Pech Stipe Modricia
Z gry Anwilu wyłączony będzie Stipe Modrić, któremu w meczu z Polpharmą po raz kolejny odnowiła się kontuzja.
Stipe Modrić (30 lat, 206 cm) może mówić o ogromnym pechu. Jeszcze w sezonie zasadniczym odniósł kontuzję stłuczenia kłykcia kości udowej i kości piszczelowej z niewielkim uszkodzeniem wiązadła piszczelowo-strzałkowego w meczu przeciwko PBG Basket Poznań, która wyłączyła go z gry na miesiąc czasu. Zawodnik powrócił na mecz z PGE Turowem Zgorzelec i po zaledwie sześćdziesięciu sekundach gry ponownie źle upadł i musiał opuścić boisko.
W czwartym meczu ćwierćfinału play-off, w którym Anwil mierzył się z Polpharmą Starogard Gdański nie mógł zagrać już kontuzjowany Milos Paravinja i wobec okrojonego składu trener Igor Griszczuk desygnował do gry właśnie Modricia. Chorwat po blisko półtorej miesiąca przerwy zagrał tylko dwie minuty i po niefortunnym starciu z Wojciechem Żurawskim odnowiła mu się wcześniejsza kontuzja.
- Na chwilę obecną nie można zbyt wiele wyrokować, gdyż ze względu na okres świąteczny Stipe Modrić nie przeszedł jeszcze odpowiednich badań. Po świętach zostanie poddany rezonansowi magnetycznemu, który odpowie na pytanie czy i kiedy zawodnik wróci gry. Stipe o własnych siłach wrócił do domu, jednak powrót do składu na mecze półfinałowe jest bardzo wątpliwy – powiedział kierownik Anwilu Włocławek, Hubert Hejman.