Asseco Prokom - Atlas Stal: Udany rewanż
Mimo zaciętej końcówki tym razem to Asseco Prokom kontrolował grę i wygrał z Atlasem Stalą 84:78.
Po sensacyjnej porażce w piątek, sopoccy koszykarze musieli usłyszeć wiele gorzkich słów od swojego trenera, gdyż w sobotę na parkiet wybiegła zupełnie inna drużyna Asseco Prokomu. Od pierwszych minut sopocianie rzucili się na rywali, co zaowocowało szybkim prowadzeniem. Obrona na całym parkiecie miała za zadanie zmęczyć rywali, którzy w piątek grali tylko ósemką graczy. Agresja z jaką grali gospodarze dowodziła tylko, że sopocianie zrozumieli, że play-off już się zaczęło.
Początek spotkania należał głównie do Woodsa i Ewinga. Szczególnie ten drugi, po fatalnym występie dzień wcześniej miał coś do udowodnienia. Obaj gracze zdobyli 14 z 26 punktów gospodarzy w pierwszej kwarcie, co zaowocowało dziesięciopunktowym prowadzeniem. Atlas Stal grał w swoim stylu, ale przy szczelniejszej obronie Asseco Prokomu, zdobywanie punktów przychodziło im ze znacznie większym trudem.
W drugiej części gry goście po raz kolejny postanowili nieco nastraszyć zespół trenera Pacesasa. Rzuty z dystansu Jovanovica pozwoliły im zmniejszyć stratę do zaledwie trzech punktów. Na miejscu był jednak Qyntel Woods, który po raz kolejny wziął ciężar gry na własne barki. Kilka akcji Amerykanina i sopocianie znów prowadzili różnicą trzynastu punktów.
Po zmianie stron przypomniał o sobie David Logan. Sopocianie większość piłek kierowali przez swojego lidera, a ten z łatwością zamieniał je na punkty. W samej trzeciej kwarcie rzucający Asseco Prokomu zdobył 10 punktów, a jego zespół utrzymywał wysoką przewagę. Goście robili co mogli, aby zmniejszyć straty, ale skuteczni byli tylko momentami. Udane akcje przeplatali prostymi stratami, przez co nie mogli liczyć na korzystniejszy wynik.
Podobnie sytuacja wyglądała w czwartej kwarcie. Tylko na początku mogło się wydawać, że ostrowianie zawalczą o drugie zwycięstwo w Sopocie. Po akcjach Jovanovica mieli do odrobienia już tylko osiem punktów. Sytuację szybko opanował jednak Daniel Ewing, najpierw trafiając za trzy punkty, a po chwili wyjmując piłkę z kozła Krzysztofowi Szubardze. Drugą próbę goście podjęli na trzy minuty przed końcem, ale tym razem zabrakło im czasu. Do końca spotkania nie udało im się zmniejszyć strat poniżej sześciu punktów.
Drugi mecz potwierdził tylko, że ta seria może być do końca bardzo wyrównana. Sopocianie grając z pełnym zaangażowaniem i dobrze dysponowanymi liderami do końca musieli walczyć o wyrównanie wyniku serii. Co prawda mecz był pod kontrolą gospodarzy i końcowy rezultat nie był zagrożony, ale zespół Atlasa Stali pokazał, że są równorzędnym rywalem dla mistrza Polski.
Do zwycięstwa Asseco Prokom poprowadził Qyntel Woods. Amerykanin rzucił 27 punktów, z czego 17 w pierwszej połowie meczu. Do swojego dorobku dodał także 7 zbiórek. 20 punktów dla gospodarzy dorzucił Daniel Ewing, a 18 David Logan. Po stronie Atlasa Stali nie do zatrzymania byli gracze z Bałkanów. Nikola Jovanović zdobył 21 punktów i 7 zbiórek, a Vladan Jocović 20 punktów.
W serii do trzech zwycięstw jest remis 1:1. Teraz rywalizacja przenosi się do Ostrowa Wielkopolskiego. Kolejne mecze w najbliższą środę i czwartek.