PBG Basket - Polpharma: Koniec z niedosytem
Koszykarze PBG Basketu przegrali z Polpharmą 88:101 i zakończyli sezon. Starogardzianie w play-off zagrają z Anwilem.
Po długiej nieobecności w hali Arena w Poznaniu, PBG Basket wrócił by walczyć o awans do rundy play-off. Przed meczem Adam Wójcik uhonorowany został za rozegranie 600 meczów na parkietach polskiej ekstraklasy przez prezesa PBG Adama Bekiera i wiceprezydenta Poznania pana Macieja Frankiewicza.
Pierwsze akcje pokazały, że gospodarze będą walczyć do upadłego o awans do kolejnej rundy. Już w trzeciej minucie spotkania po dwupunktowej akcji oraz rzucie za trzy Wojciecha Szawarskiego zespół trenera Kijewkskiego prowadził 10:1. Przeciwnicy sprawiali wrażenie ospałych i kompletnie zdezorientowanych tym co się dzieje na boisku. Mimo prób poprawy rezultatu piłka nie znajdowała drogi do kosza. Goście przełamali się dopiero pod koniec kwarty, kiedy to dwie trójki ustrzelił, najlepszy dzisiejszego dnia na parkiecie, Jacek Sulowski i wyprowadził swój zespół na jednopunktowe prowadzenie. Szybka reakcja trenera PBG i wprowadzenie na boisko Iwo Kitzingera, pozwoliło na ponowne przejecie kontroli nad meczem przez jego zawodników. Były zawodnik Turowa, zrobił to co do niego należało, czyli przyspieszył grę, co wyraźnie ożywiło jego partnerów. Poznaniacy sprawiali wrażenie dobrze dysponowanych i korzystali z tego, że rozgrywali spotkanie na własnym parkiecie. Jednak strzelecka niemoc gości już 12 minucie meczu zamieniła się festiwal rzutów Jacka Sulowskiego, który sześciokrotnie trafił za trzy, zdobywając w całym spotkaniu 34 punkty. Od 16 minuty, kiedy Sulowski trafił swoją trzecią trójkę trwała walka kosz za kosz, co spowodowało, że na przerwę zespoły schodziły z dorobkiem 48 punktów.
- Nasi przeciwnicy trafiali dzisiaj niemal z każdej pozycji, nieraz w bardzo trudnych sytuacjach. Spotkanie życia rozegrał dzisiaj Jacek Sulowski, czego mu serdecznie gratuluje. Postawiliśmy dzisiaj twarde warunki co było widać w pierwszej połowie spotkania jednak przy takiej skuteczności przeciwników niewiele można zrobić – komentował po meczu trener PBG Eugeniusz Kijewski.
Jedynym zawodnikiem, który zdawał się pracować w tym czasie na zwycięstwo swojego zespołu był Bobby Brannen, ale on sam był bezradny wobec duetu Tuljković-Sulowski. Na dodatek, na początku ostatniej kwarty, emocje wzięły górę nad trenerem Kijewskim, który wdał się w dyskusje z jednym z arbitrów za co został ukarany faulem technicznym. Starogardzianie skorzystali z takiego prezentu podwyższając swoje prowadzenie.
Na cztery minuty przed końcem spotkania poznaniacy jeszcze raz przystąpili do ataku i robili wszystko, by doprowadzić do remisu. Ale nie wystarczyło ani sił, ani czasu aby cokolwiek zmienić. Zwycięstwo swojego zespołu przypieczętował, na trzy sekundy przed końcową syreną, rzutem z dziewięciu metrów Jacek Sulowski.
- Cieszę się, że udało nam się wygrać w Poznaniu, chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której o awans musielibyśmy się bić w Starogardzie, co stawiało by nas na straconej pozycji w meczu z Anwilem. Końcówkę sezonu mieliśmy troszkę słabszą co zadecydowało o naszym udziale w fazie pre play-off. Cieszę się również z tego, że przyjechałem do Poznania, do miasta, w którym w ubiegłym roku grałem. Zagrałem najlepsze zawody w swojej karierze, naprawdę dużo rzutów mi dzisiaj wchodziło z czego jestem bardzo zadowolony. Życzę także szybkiego rozwoju klubowi z Poznania, bo koszykówka tutaj powinna być na jak najwyższym poziomie – mówił po meczu Sulowski.