1
Anwil Włocławek
43pkt
2
PGE Start Lublin
40pkt
3
Trefl Sopot
40pkt
4
Legia Warszawa
39pkt
5
King Szczecin
39pkt
6
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
38pkt
7
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
38pkt
8
WKS Śląsk Wrocław
36pkt
9
Arriva Polski Cukier Toruń
35pkt
10
Dziki Warszawa
35pkt
11
Orlen Zastal Zielona Góra
34pkt
12
Tauron GTK Gliwice
33pkt
13
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
33pkt
14
AMW Arka Gdynia
33pkt
15
PGE Spójnia Stargard
32pkt
16
MKS Dąbrowa Górnicza
31pkt

Kotwica - Sokołów Znicz: Bliżej czwórki

Autor:
Kotwica - Sokołów Znicz: Bliżej czwórki
Przeczytasz w 2 minuty

Kotwica bez większych problemów pokonała Sokołów Znicz 106:72 i jest bliższa czołowej czwórki PLK po sezonie zasadniczym.

Patrząc przed w tym w ligową tabelę i rozstawienie obu ekip można było sądzić, że gospodarze odniosą łatwe zwycięstwo. To się potwierdziło. Zespół Dariusz Szczubiała, który walczy jeszcze o awans do fazy pre play-off, trudne warunki postawił gospodarzom jedynie w pierwszej kwarcie.

Kołobrzeżanie, którzy prowadzeni przez duet Kelvin Hamilton – Paweł Kikowski, zaprezentowali bardzo zespołową koszykówkę, zaliczając wspólnie 28 asyst. Do ich poziomu dostosowali się także ich koledzy. Skuteczny nie tylko w obronie, ale i w ataku okazał się Tomasz Cielebąk, który królował pod tablicami zbierając piłki i zdobywając punkty. Jego dwie pierwsze akcje zakończone efektownymi wsadami dały przedsmak koncertowej gry gospodarzy

- Jechaliśmy 14 godzin do Kołobrzegu, aby powalczyć i pokazać się z jak najlepszej strony. Przegraliśmy właściwie w każdym elemencie gry i byliśmy bez szans. Zespół Kotwicy pokazał nam, dlaczego jest tak wysoko w tabeli - przyznał po meczu Grzegorz Szczotka, skrzydłowy Sokoła Znicz Jarosław.

Kluczowa dla losów spotkania była trzecia kwarta meczu przegrana przez gości różnicą 15 punktów. Gracze z Jarosławia kompletnie nie radzili sobie w obronie, zostawiając na czystych pozycjach Cielebąka i Kikowskiego. W ofensywie Sokołów Znicz także nie zachwycał. Quinton Day męczył się próbując ustawić kolegów na parkiecie, a trener Szczubiał próbował ratować sytuację zmianami (Neltner, Timberlake), ale nie przyniosły one żadnego efektu.- Żałuję, że nie mogliście zobaczyć drużyny Sokołowa Znicza wcześniej. Teraz to jest całkiem inny zespół. Najedliśmy się odrobinę wstydu. Tyle jestem w stanie powiedzieć. Nie będę niczym usprawiedliwiał naszej gry - krótko skwitował po spotkaniu szkoleniowiec gości.

Jak natchniony grał Sefton Barrett, który brylował w przechwytach, doprowadzając do wściekłości trenera jarosławskiej drużyny. Dobre momenty miała również para graczy podkoszowych, Dawid Przybyszewski i Piotr Stelmach, a w końcu wstrzelił się Julien Mills.

W końcówce ponad 30-punktowa przewaga pozwoliła trenerowi Machowskiemu wpuścić na parkiet juniorów. Szymon Rduch i Dawid Bręk zaprezentowali się całkiem nieźle. - Wiedzieliśmy, że to spotkanie nie będzie łatwe. Jarosławianie wciąż mieli szansę na grę w pre play-off i powalczyli z nami w pierwszej kwarcie. Moja drużyna nie grała tak skutecznie, jak bym sobie tego życzył. Dopiero w drugiej połowie wszystko wróciło na właściwe tory. Chcemy grać w Pucharze Polski i być w pierwszej czwórce, więc walczymy do samego końca. Przed nami jeszcze jeden mecz i wszystko w naszych rękach – mówił z uśmiechem Sebastian Machowski, szkoleniowiec Kotwicy.

Sportowy ORLEN

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

91 zdjęć30.03.2025

Anwil Włocławek - Legia Warszawa

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych