PBG Basket - Sportino: Niezastąpiony Wójcik
Adam Wójcik poprowadził PBG Basket do niezwykle ważnego zwycięstwa ze Sportino Inowrocław 96:91.
Przed drużyną poznańską postawiono dwa cele przed meczem ze Sportino Inowrocław - wygrana i to najlepiej różnicą 12 punktów (w pierwszej rundzie Sportino wygrało w Inowrocławiu po dogrywce 11 punktami). Spotkanie sąsiadów w tabeli, zgodnie z przypuszczeniami, było wyrównane i emocjonujące. Zawodnicy Eugeniusza Kijewskiego co prawda wygrali 96:91, ale bilans spotkań pomiędzy zespołami jest bardziej korzystny dla koszykarzy prowadzonych przez Aleksandra Krutikowa.
Spotkanie rozpoczęło się od chaotycznej gry pod jednym i drugim koszem. Wynik otworzył nie kto inny jak Adam Wójcik, którego przed spotkaniem uhonorowano symboliczną statuetką dla najskuteczniejszego strzelca w historii PLK. Po kilku minutach mecz rozpoczął się na dobre, a ozdobą pierwszej kwarty był pojedynek w trójkach Timermanisa z Szawarskim. Pierwszy razem z Eddie Millerem wyróżniali się w Sportino. Po pięciu minutach gry było 14:8 dla gospodarzy, a ozdobą tej części meczu była kontra zakończona wsadem Millera. w dziewiątej minucie było już 21:14, ale dobra zmiana Davida Gomeza pozwoliła Sportino zmniejszyć straty do trzech punktów (23:20).
Po krótkiej przerwie koszykarze PBG Basketu kontrolowali grę. Rozpoczęło się od akcji 2+1 Brannena, chwilę później piłkę przechwycił Iwo Kitzinger i poznaniacy wygrywali 30:20. Sportino miało duże problemy pod koszem, a Kyle Landy został w efektowny sposób zablokowany przez Branena i McLeana. Dopiero wejście Łukasza Żytki ożywiło nieco podopiecznych trenera Krutikowa. Przewaga oscylowała w granicach 10 punktów. Skuteczny był Wojciech Szawarski i Adam Wójcik. Po trzech celnych rzutach wolnych tego drugiego PBG prowadziło już 44:30, ale wtedy sprawy w swoje ręce wziął Eddie Miller, który świetną grą siał popłoch w szeregach defensywy gospodarzy. Przebudził się też Landry i przed przerwą Sportino traciło do rywali jedynie sześć punktów.
Drugą połowę trzema celnymi wolnymi rozpoczął Timermanis, a po efektownym wsadzie Dawida Obrzuta było już tylko 48:46. Na szczęście dla kibiców gospodarzy to PBG miało Adam Wójcika. Po trójce weterana polskich parkietów poznaniacy prowadzili 51:46. Warto odnotować też dobrą grę Geralda Browna, który bardzo mądrze konstruował akcje gospodarzy.
Sportino było w grze głównie dzięki fenomenalnej formie strzeleckiej Timermanisa i dobremu rozgrywaniu akcji przez Łukasza Żytkę. Dzięki tej dwójce inowrocławianie ku uciesze grupki swoich kibiców, którzy przybyli do Areny, najpierw doprowadzili do remisu, a na kilka minut przed końcem kwarty prowadzić już 58:65, kiedy za trzy trafił Żytko. Ostatecznie goście przed decydującą częścią gry wygrywali 66:63.
Gospodarze jednak pokazali charakter i szybko doprowadzili do remisu. W szeregach Sportino pod tablicami bardzo aktywny był Gomez. Piękną akcją popisał się też Timermanis, który zablokował w kontrze Browna.
PBG odzyskało prowadzenie dopiero po kilku minutach, kiedy zbiórkę i dobitkę zaliczył Bobby Brannen. W ostatnich minutach akcjach klasę pokazał jednak Wójcik, po którego trafieniu gospodarze wyszli na prowadzenie 80:77, a wtedy PBG złapało drugi oddech i odskoczyło na kilka punktów. Na 90 sekund do końca było już 91:83 i gospodarze walczyli jedynie o wygraną wyższą niż 11 punktów. To się jednak nie udało.