Euroliga: Włoska lekcja koszykówki
Motepaschi Siena nie dała szans Asseco Prokomowi, wygrywając w Sopocie 83:71.
Sopocianie dawno tak kiepsko nie rozpoczęli spotkania we własnej hali. Z pewnością jest to w dużej mierze zasługa doskonale zorganizowanej obrony zespołu ze Sieny, ale mistrzom Polski brakowało także szczęścia. Z krycia Davida Logana doskonale wywiązywał się Henry Domercant. Większość zagrywek pokazywanych przez rozgrywających Asseco Prokomu nie skutkowała czystymi pozycjami dla lidera drużyny.
W tej sytuacji szybko stało się jasne, że ciężar na swoje barki będą musieli wziąć Pat Burke oraz Daniel Ewing. O ile ten drugi po kilku niecelnych próbach w pierwszej kwarcie, w końcu się przełamał i zaczął zdobywać punkty, o tyle środkowy sopocian pudłował rzut za rzutem. Sam Ewing nie był w stanie walczyć przeciwko włoskiej drużynie, dlatego goście już w drugiej kwarcie mieli dziesięć punktów przewagi.
Trener Pianagiani spotkanie rozpoczął bez swoich dwóch litewskich liderów – Lavrinovica oraz Kaukenasa. Obaj pojawili się na parkiecie w końcówce pierwszej kwarty i to właśnie wtedy Montepaschi zaczęło odskakiwać mistrzom Polski. W drużynie Sieny doskonale grał Terrell McIntyre, który aktywny był aktywny na całym parkiecie.
Bezsilność sopocian w tym meczu najlepiej było widać w trzeciej kwarcie. Drużyna trenera Pacesasa grała naprawdę dobrze w tej fazie meczu, ale bez względu na to co zrobiła, włosi nie pozwalali na zmniejszenie przewagi poniżej ośmiu punktów. Na parkiecie niepodzielnie królował McIntyre, który w samej trzeciej kwarcie zaliczył 12 punktów, z czego 9 po rzutach zdystansu. Robił co mógł David Logan, który wykorzystał nieobecność Domercanta, aby nieco pomóc swoim kolegom. Po raz kolejny jednak jeden gracz nie był w stanie odmienić losów meczu.
W czwartej kwarcie goście szybko odskoczyli na 17 punktów i do końca meczu mogli spokojnie kontrolować wynik. Po stronie gospodarzy z dystansu trafiał Aleksej Nesović, a spod kosza David Logan, ale wystarczyło to jedynie na zmniejszenie straty do 12 punktów. Włosi mieli bowiem Rimantasa Kaukenasa, który w końcówce nie pozwolił zbliżyć się na mniejszy dystans.
- Zagraliśmy jak czołowy zespół w Europie – cieszył się po meczu trener Pianigiani. - Wiedzieliśmy, że w Sopocie gra się bardzo trudno, dlatego od początku postawiliśmy na agresywną obronę. Podejmowaliśmy właściwe decyzje i mimo, że kilku rzutów z czystych pozycji nie trafiliśmy, jestem zadowolony z gry swojego zespołu – kontynuował szkoleniowiec Montepaschi.
Najskuteczniejszym graczem meczu był Tyrrell McIntyre, który zdobył 26 punktów. Amerykanin miał także 3 asysty i dwa przechwyty. Niewiele gorszy był Rimantas Kaukenas. Litwin rzucił 22 punkty, a do swojego dorobku dodał także 2 asysty i 2 przechwyty. W zespole Asseco Prokomu najlepszym graczem okazał się David Logan z 20 punktami, 5 zbiórkami i 4 asystami. 15 punktów dorzucił Daniel Ewing, a 12 Aleksej Nesović
Asseco Prokom Sopot - Montepaschi Siena 71:83 (9:13, 19:25, 22:25, 21:20)
Asseco: Logan 20, Ewing 15, Nesovic 12, Burrell 9, Zamojski 6, Dylewicz 4, Burke 3, Hrycaniuk 2, Archibong 0.
Montepaschi: McIntyre 26, Kaukenas 22, Stonerook 10, Domercant 8, Lavrinovic 5, Finley 5, Sato 4, Eze 3, Ress 0, Centanni 0.