1
PGE Start Lublin
0pkt
2
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
0pkt
3
Legia Warszawa
0pkt
4
King Szczecin
0pkt
5
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
0pkt
6
Energa Czarni Słupsk
0pkt
7
Dziki Warszawa
0pkt
8
Arriva Polski Cukier Toruń
0pkt
9
Anwil Włocławek
0pkt
10
AMW Arka Gdynia
0pkt
11
MKS Dąbrowa Górnicza
0pkt
12
Miasto Szkła Krosno
0pkt
13
Tauron GTK Gliwice
0pkt
14
Trefl Sopot
0pkt
15
WKS Śląsk Wrocław
0pkt
16
Zastal Zielona Góra
0pkt

Atlas Stal - Asco Śląsk: Podkoszowa dominacja

Autor:
Atlas Stal - Asco Śląsk: Podkoszowa dominacja
Przeczytasz w 3 minuty

Koszykarze Asco Śląska całkowicie zdominowali grę pod koszem i bez większych problemów ograli Atlas Stal 71:63.

- Ogromny wpływ na wynik spotkania miała postawa Johna Odena. Nasz podstawowy środkowy nie trenował ostatnie dwa dni ze względu na kontuzje kolana. W tym meczu było widać, że uraz przeszkadza mu w grze. Nie potrafił zagrozić podkoszowym Śląska w obronie, zabrakło także jego punktów - mówił po meczu rozczarowany trener Atlasa Andrzej Kowalczyk.

Trudno się nie zgodzić z trenerem gospodarzy, którzy przegrali dopiero drugi mecz w sezonie na własnym parkiecie. Środkowy Atlasa dziś nie był tak zwrotny i skoczny jak w poprzednich spotkaniach, a trener Asco Śląska wykorzystywał to perfekcyjnie. Kazał dogrywać większość piłek pod kosz do duetu Stević – Homan. We dwóch zdobyli 20 z 30 punktów całej drużyny. Na nic się zdała ambitna gra Dawida Przybyszewskiego, który próbował zastąpić Odena. Mierzący 215 centymetrów polski środkowy Atlasa spisywał się lepiej w grze obronnej, ale nie potrafił zagrozić zespołowi Śląska w ataku.

Doskonała gra dwójki podkoszowych graczy gości pozwoliła wyjść wrocławianom na sześciopunktowe prowadzenie, które utrzymywali przez większość spotkania. Po przerwie Atlas momentami zbliżał się do rywala, ale wciąż nie potrafił przełamać się i wyjść na prowadzenie. Dwoił się i troił Tommy Adams, który po słabszym drugim spotkaniu znów był skuteczny na dystansie. Bardzo słabo natomiast grał Ed Cota, który jak na razie serii z Asco Śląskiem Wrocław nie może zaliczyć do udanych. – Brakuje nam punktów rozgrywających. Próbowałem rotować składem, jednak ani Ed Cota, ani Brandun Hughes nie stanowią zagrożenia dla przeciwników. Nie wiem co się dzieje z Edem, który gra nieco słabiej niż w rundzie zasadniczej – mówił po meczu zmartwiony Andrzej Kowalczyk.

Właśnie fatalna gra rozgrywających Atlasa, którzy popełniali proste straty spowodowała, że pod koniec trzeciej kwarty Asco Śląsk odskoczył nawet na dziesięć punktów. Był to przełomowy moment spotkania. Od tej chwili goście grali spokojną i poukładaną koszykówkę, która pozwalała kontrolować wynik. Na nic się zdały szalone rzuty z dystansu koszykarzy Atlasa, którzy w ostatniej kwarcie przegrywali już dwunastoma punktami. Na trzy minuty przed końcem meczu zniwelowali tę stratę do siedmiu jednak wtedy znów bezbłędny pod koszem był Jared Homan, a nieco dalej od kosza Rashid Atkins, który przespał nieco pierwszą część meczu. W samej końcówce ta dwójka zapewniła swojej drużynie zwycięstwo nad Atlasem. W ostatnich sekundach zniwelować przewagę próbował Wojciech Szawarski, ale dokładnie pilnowany przez Kamila Chanasa nie potrafił znaleźć dogodnej pozycji do oddania rzutu i kolejny raz lider Atlasa był cieniem samego siebie. Tym samym koszykarze gości wspierani przez liczną grupę swoich kibiców zdobył ostrowską twierdzę i w rywalizacji do trzech zwycięstw wyszedł na prowadzenie 2:1.

EuroBasket 2025

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

61 zdjęć8.07.2025

Konferencja prasowa w Sosnowcu

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych