King lepszy od Dzików

King Szczecin dość pewnie pokonał na wyjeździe Dziki Warszawa 96:85 w czwartkowym meczu ORLEN Basket Ligi.
Rivaldo Soares i Landrius Horton na początku meczu dawali cztery punkty przewagi gospodarzom. King krok po kroku zbliżał się do rywali, a nieźle spisywali się Nemanja Popović oraz Przemysław Żołnierewicz. Po rzutach wolnych Noaha Freidela wychodził na prowadzenie! Ostatecznie po rzucie Mateusza Kostrzewskiego po 10 minutach było 19:23. Drugą kwartę szczecinianie rozpoczęli od małej serii 0:5 i po rzutach wolnych Ondreja Hustaka byli już lepsi o dziewięć punktów. Teraz to ekipa z Warszawy powoli odrabiała straty. Głównie dzięki Łukaszowi Frąckiewiczowi i Tahlikowi Chavezowi przegrywała zaledwie dwoma punktami. Goście opanowali sytuację - świetnie prezentował się Anthony Roberts, a po trójce Freidela pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 42:54.
Po przerwie Landrius Horton i Ben Vander Plas starali się nawiązywać rywalizację. Po akcji 2+1 tego pierwszego różnica została zmniejszona do zaledwie pięciu punktów. Zespół trenera Macieja Majcherka na więcej nie chciał już jednak pozwolić, a swoje akcje kończyli chociażby Przemysław Żołnierewicz i Max Egner. Po trafieniu tego pierwszego po 30 minutach było już 63:74. W czwartej kwarcie po kolejnej trójce Noaha Freidela miał nawet 16 punktów przewagi. Co prawda ekipa trenera Marco Legovicha dzięki zagraniom Hortona i Soaresa jeszcze zmniejszała straty, ale trzeba przyznać, że goście kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie King zwyciężył 96:85.
Najlepszym zawodnikiem gości był Nemanja Popović z 19 punktami i 6 zbiórkami. Landrius Horton zdobył dla gospodarzy 25 punktów i 4 asysty.









































