Gipsar Stal – Sokołów Znicz: Niewygodny rywal
Podłamani porażką w arcyważnym meczu z Polonią przyjadą do Ostrowa zawodnicy Znicza by rozegrać mecz z Gipsarem.
Podopieczni Andrzeja Kowalczyka po ostatnim spotkaniu też nie mogą być zadowoleni, gdyż przegrali w Sopocie z Prokomem. Wydawałoby się, że nic w tym dziwnego, ale Gipsar w ostatnich sekundach mógł przechylić szalę zwycięstwa i wygrać z mistrzem Polski. Ostatecznie po błędzie w ostatnich sekundach to rozbity zespół Eugeniusza Kijewskiego odniósł jednopunktowe zwycięstwo. – Szkoda tego spotkania, gdyż mieliśmy niesamowitą okazję urwać punkty mistrzowi! Mecz dla Prokomu w ostatnich sekundach wygrał Hamilton, który zebrał nam piłkę w ataku. Szkoda, że trener Kijewski nie zdecydował się zwolnić tego gracza przed meczem z nami – żartował już nieco rozluźniony kilka dni po meczu lider Gipsaru Wojciech Szawarski.
W dużo gorszej sytuacji niż gospodarze sobotniego meczu są podopieczni trenera Gierszewskiego. Sokołów przegrał niesłychanie ważny dla nich mecz z Polonią SPEC Warszawa. Obie drużyny zacięcie walczą o utrzymanie w lidze, a porażka Znicza we własnej hali z sąsiadem w tabeli, który odrobił straty z pierwszej rundy musiała zaboleć bardzo mocno.
Gipsar przed meczem z Sokołowem jest na czwartej pozycji w tabeli co jest równoznaczne z tym, że to ostrowianie są murowanym faworytem do zwycięstwa. Mimo to jak zwykle dość sceptycznie do takich spotkań podchodzi trener Andrzej Kowalczyk, który zawsze docenia siłę rywala. – Rywale z dołu tabeli są zawsze dla nas niewygodni. Koszykarzy przed takim meczem jest bardzo trudno zmobilizować. Będziemy musieli włożyć podwójną pracę przed meczem ze Zniczem, przed spotkaniem z Prokomem nie było takiego problemu, nie ujmując nic Zniczowi, ale wiadomo, że z Prokomem każdy chce zwyciężyć i specjalnie zawodników mobilizować nie trzeba było – komentuje szkoleniowiec ostrowskiej drużyny.
Obie drużyny spotkały się już w pierwszej rundzie. Wówczas tylko do przerwy gracze Znicza nawiązywali wyrównaną walkę z Gipsarem. Do zwycięstwa w drugich dwudziestu minutach ostrowian poprowadził Dainis Obersats, dla którego było to najlepszy mecz w DBE. Kilka tygodni po tym spotkaniu trener Andrzej Kowalczyk postanowił rozstać się z Łotyszem. W tamtym meczu w barwach Znicza zabrakło już w składzie Tony’ego Akinsa, który rozpoczynał sezon właśnie w barwach beniaminka ekstraklasy. Po zajściach w klubie nocnym działacze Znicza postanowili rozstać się z Amerykaninem.
Akins jednak długo nie był bez klubu, po wyjściu ze szpitala i powrocie do USA dość szybko sięgnął po niego trener Gipsaru, dla którego pozyskanie w dość szczęśliwych okolicznościach nowego rozgrywającego było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Pytany dziś o tamtą sytuację z Jarosławia Akins dość szybko ucina rozmowę. – Nie chcę już wracać do tamtych dni. Była to dla mnie dość przykra sytuacja. Teraz jestem w Ostrowie z czego się bardzo cieszę, gdyż trafiłem do mocniejszego zespołu. Mecz ze Zniczem będzie dla mnie kolejnym zwykłym pojedynkiem o punkty – komentuje jeden z najlepszych rozgrywających DBE – Tony Akins.
Trudno się nie zgodzić z Akinsem, gdyż można bez żadnych ogródek powiedzieć, że na tym całym zamieszaniu zyskały obie strony. Drużyna Gipsaru pozyskała bardzo dobrej klasy kreatora gry, a Akins tym samym ma możliwość gry z bardziej kreatywnymi zawodnikami, o czym niech świadczą chociażby ostatnie wyniki zespołu z Ostrowa.
Gipsar jest faworytem tego spotkania, także przewaga praktycznie w każdym elemencie jest po stronie graczy Andrzeja Kowalczyka. Ciekawie może być jednak na obwodzie gdzie Alvin Cruz zmierzy się z wspomnianym już Akinsem. Sporo krwi podkoszowym Stali może napsuć Sani Ibrahim, który w Ostrowie już grał z Unią i wtedy wypadł całkiem nieźle.
Początek sobotniego spotkania o godzinie 17:30 w hali przy ulicy Kusocińskiego 1. Ceny biletów: 20zł – normalny, 10zł – ulgowy.