Roberts Stelmahers: Gotowi na mecz nr 5

- Jesteśmy zadowoleni, że doprowadziliśmy do meczu nr 5, ale nie popadamy z tego powodu w hurraoptymizm. Podchodzimy do tego spotkania z dużym spokojem i koncentracją. Kluczem będzie mała liczba błędów - mówi Roberts Stelmahers, trener Energa Icon Sea Czarnych Słupsk.
Najbardziej wyrównana seria ćwierćfinałowa w ORLEN Basket Lidze. PGE Start Lublin remisuje z Energa Icon Sea Czarnymi Słupsk 2-2. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny będzie mecz nr 5, który odbędzie się w niedzielę o 17:30 (transmisja w Polsacie Sport 2).
Energa Icon Sea Czarni przegrywali już 0-2, ale zdołali doprowadzić do piątego spotkania. Zrobili to nawet mimo utraty Alexa Steina, jednego z najlepszych zawodników w całych rozgrywkach. Amerykanin nabawił się poważnej kontuzji kolana w meczu nr 3. Czeka go operacja i wielomiesięczna rehabilitacja.
Słupszczanie na mecz nr 4 wyszli podwójnie zmotywowani. Na rozgrzewkę wybiegli w koszulkach: “Gramy dla Alexa”. Koszykarz jest bardzo szanowany nie tylko przez kolegów z drużyny, ale także przez całe środowisko koszykarskie. Nawet trener Selcuk Ernak na konferencji prasowej przekazał słowa wsparcia dla gracza klubu ze Słupska.
- Ta kontuzja Alexa, która wydarzyła się w meczu nr 3, podwójnie nas zmotywowała. Chcieliśmy wygrać dla niego i przedłużyć serię do piątego spotkania, które odbędzie się w Lublinie. Jest 0:0 i teraz wszystko jest możliwe - mówi Szymon Tomczak, podkoszowy Energa Icon Sea Czarnych Słupsk.
Słupszczanie wygrali mecz nr 4 różnicą aż 32 punktów (89:57). To była prawdziwa demolka ze strony drużyny prowadzonej przez Robertsa Stelmahersa.
- Jesteśmy zadowoleni, że doprowadziliśmy do meczu nr 5, ale nie popadamy z tego powodu w hurraoptymizm. Jesteśmy spokojni i skoncentrowani przed tym najważniejszym spotkaniem - zauważa Łotysz, który niedawno podpisał nową umowę z klubem.
Lublinianie mieli ogromne problemy z agresywnie grającymi gospodarzami, trafiając jedynie 4 z 30 rzutów za 3 punkty (to największy atut w grze lubelskiego zespołu).
- Bardzo słabo zaczęliśmy ten mecz. Nie mieliśmy argumentów do tego, żeby wygrać. Drużyna ze Słupska zagrała bardzo agresywnie w obronie. Może się tego przestraszyliśmy? Trudno mi powiedzieć. Fakt jest taki, że pierwsza kwarta ustawiła cały mecz. Nasza gra jest bardzo specyficzna. Nam się ciężko gra, jeżeli nie trafiamy. Drużyna ze Słupska gra fizycznie i trzeba ich mądrze atakować - podkreśla Wojciech Kamiński, trener PGE Startu Lublin.
Miejsce Steina w rotacji zajął Nikola Kocović, który pojawił się nawet w wyjściowym składzie. Serb zdobył 11 punktów i miał 5 asyst. Zagrał najlepsze zawody w ORLEN Basket Lidze.
- To jeden z naszych zawodników w zespole. Zawsze wierzyliśmy w jego umiejętności. Nie mógł grać z powodu nadmiaru graczy zagranicznych w składzie. Teraz - po kontuzji Alexa - wrócił do rotacji. Byliśmy przekonani, że sobie poradzi i da nam odpowiednią jakość. Nie było co do tego żadnych wątpliwości - podkreśla Roberts Stelmahers.
W niedzielę o godz. 17:30 rozpocznie się piąty, decydujący mecz ćwierćfinału play-off ORLEN Basket Ligi PGE Start Lublin - Energa Icon Sea Czarni Słupsk. Który zespół będzie cieszył się z awansu do półfinału? Transmisja w Polsat Sport 2.