Selcuk Ernak: Obrona jest twoim przyjacielem
- Ofensywą nie wygrywa się meczów. Atak nie jest twoim przyjacielem. To obrona ma być twoim przyjacielem. W meczu z AMW Arką nie było tej defensywnej jakości. Do tej pory byliśmy znani jako zespół, który nigdy się nie poddaje i zawsze walczy do końca. Popełniliśmy sporo błędów. Trzeba to przeanalizować i wyciągnąć wnioski - mówi Selcuk Ernak, trener Anwil Włocławek.
Sensacja w ORLEN Basket Lidze. Niepokonany do tej pory Anwil Włocławek przegrał u siebie z AMW Arką Gdynia 88:98. Było to ostatnie spotkanie w ramach 11. kolejki, która była rozgrywana tuż przed świętami Bożego Narodzenia. W tym momencie w OBL nie ma już drużyny bez porażki. Dla żółto-niebieskich była to czwarta wygrana w tym sezonie.
Gdynian do zwycięstwa poprowadził Nemanja Nenadić, który zdobył 23 punkty (8/13 z gry). Do swojego dorobku dołożył także 7 zbiórek i 6 asyst. Miał najwyższy wskaźnik eval w całym meczu (28). W szeregach AMW Arki 20 punktów zdobył Łukasz Kolenda, a 17 dodał Serb Stefan Djordjević.
- Jestem dumny z zespołu. Pokazaliśmy charakter. Wygraliśmy na bardzo trudnym terenie. Musimy trzymać taki rytm w kolejnych spotkaniach. I co najważniejsze: ciężka praca w ciszy na treningach doprowadzi nas do miejsca, w którym chcemy być - mówił na konferencji prasowej Nemanja Nenadić, zawodnik AMW Arki Gdynia.
- Wielkie gratulacje dla zespołu z Gdyni, który zasłużył na to zwycięstwo. Wiem, że w Arce zaszły ostatnio zmiany i czuć ten nowy powiew świeżości. Drużyna - po zmianach - prezentuje się lepiej. Bardzo chce wygrywać. To jest najlepsza motywacja. Nam tej motywacji w tym meczu zabrakło - tłumaczył z kolei Selcuk Ernak, szkoleniowiec Anwilu Włocławek.
Lider tabeli ORLEN Basket Ligi po raz pierwszy w tym sezonie stracił tak dużą liczbę punktów. Trener Anwilu narzekał na brak odpowiedniej agresji i twardości ze strony swoich zawodników. W pewnym momencie Turek ostentacyjnie usiadł nawet na ławce, dając do zrozumienia zespołowi, że ten nie gra na miarę jego oczekiwań pod kątem zaangażowania.
- Zdobyliśmy 88 punktów, ale chyba zapomnieliśmy o tym, że ofensywą nie wygrywa się meczów. Atak nie jest twoim przyjacielem. To obrona ma być twoim przyjacielem. Utrata 98 punktów w meczu u siebie jest wynikiem wstydliwym. Ten wynik nie pokazuje naszej tożsamości. Byliśmy znani jako zespół, który nigdy się nie poddaje i zawsze walczy do końca. Nie było w tym meczu tej defensywnej jakości. Popełniliśmy sporo błędów. Trzeba to przeanalizować i wyciągnąć wnioski - podkreślił Selcuk Ernak.
- Usiadłem na ławce, bo chciałem pokazać zawodnikom, że nie podoba mi się ich postawa i podejście do tego meczu. To wyraz dezaprobaty. My - jako cały zespół - musimy być po tej samej stronie. To nie jest fair, że ja będę dawał z siebie wszystko za linią boczną, a zespół nie będzie odpowiednio zaangażowany. Postanowiłem, że usiądę na ławce i będę obserwatorem - zaznaczył turecki szkoleniowiec (pytanie zadał Marek Szubski, włocławski dziennikarz).
Włocławianie do meczu z AMW Arką przystąpili po prawie 10-dniowej przerwie (ostatni mecz 14 grudnia z Tauron GTK Gliwice). Do tej pory Anwil nie miał tak długiej przerwy w rozgrywaniu spotkań, zwykle zespół z Kujaw grał w rytmie sobota - środa (łącząc to z występami w FIBA Europe Cup).
- To pierwszy raz w tym sezonie, gdy mieliśmy tak długą przerwę. Być może to był powód, przez który straciliśmy ten dobry rytm? Takiego scenariusza nie wykluczam. Jedno jest pewne: mentalnie nie byliśmy najlepiej przygotowani do starcia z Arką - powiedział Turek.
Anwil Włocławek w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia zagra na wyjeździe z WKS Śląskiem Wrocław. Transmisja w Polsacie Sport 2 (początek meczu o 17:30).