ASCO Śląsk – Energa Czarni: Słupsk bardziej chciał
Wrocławianie przyjechali do Gdyni osłabieni i zasłużenie przegrali z Energą Czarnymi 61:90.
Zastępujący Andreja Urlepa w roli pierwszego trenera Andrzej Adamek, pozbawiony swoich podstawowych koszykarzy, postanowił dać szansę młodzieży. Dzięki temu sporo minut na parkiecie spędzili juniorzy Diduszko, Grzywa, Hałas czy Mielczarek. Pierwsza połowa udowodniła, że przed tymi koszykarzami jeszcze sporo nauki. Trzy asysty przy czternastu stratach oraz zaledwie 27 punktów zdobytych w tej części gry mówią same za siebie.
Z kolei Czarni, wśród których prym wiedli ponownie Tucker (12 punktów, 10 zbiórek) i Frasunkiewicz zagrali konsekwentnie i zespołowo realizując założenia trenera Griszczuka. Dobrze wypadł nowy nabytek Czarnych Litwin Evaldas Jocys, który zdobył 6 punktów i zebrał 3 piłki z tablic. Pokazał, że jest zawodnikiem silnym, walecznym i nieźle wyszkolonym.
Przełomowym momentem spotkania była końcowa część trzeciej kwarty, kiedy to po serii kontrataków kończonych przez Kudriawcewa i Frasunkiewicza Czarni uciekli z wynikiem i kontrolowali już przebieg spotkania do ostatnich minut meczu. Wysoką formę strzelecką utrzymuje Tomasz Zabłocki, który raz po raz trafiał z dystansu odbierając ochotę do gry wrocławianom. Ostatecznie Zabłocki zakończył spotkanie z pięcioma trafieniami na koncie.
- Cóż mogę powiedzieć… Drużyna Czarnych pokazała nam, jaka jest rzeczywista różnica między koszykówką drużyny ligowej a drużyną złożonej z graczy aspirujących do gry w pierwszej lidze – skomentował po meczu trener Śląska Andrzej Adamek.
Z kolei szkoleniowiec Igor Griszczuk okazywał umiarkowane zadowolenie z wyniku. – Obydwa zespoły miały problemy kadrowe, wydaje mi się, że ten mecz miał charakter treningowy, a mnie obecnie najbardziej martwią choroby moich zawodników.
Spytany o ocenę postawy nowego zawodnika szkoleniowiec Czarnych odpowiedział: - Jocys to gracz solidny, przyzwyczajony do gry na wysokim poziomie. Podoba mi się, że jest przy tym waleczny, bo ja lubię graczy konkretnych, z charakterem – ocenił Griszczuk.
Z kolei trener Adamek zapytany gdzie widzi główne atuty Branduna Hughesa w porównaniu do zwolnionego Tima Kisnera odparł krótko: - Przede wszystkim lepsza organizacja gry oraz obronie.
Hughes grał poprawnie, ale swą grą nie zachwycił. Większość ze swoich czternastu punktów zdobył, kiedy wynik był już rozstrzygnięty. Ponadto zanotował dwie asysty i cztery straty.