Adam Łapeta: Kontrakt jest na złe czasy
- Gdyby klub ze Stargardu zaoferował mi kontrakt, to na pewno bym go rozważył. Nie było jednak takiego tematu, bo do tanga trzeba dwojga. Czuję duży głód grania i zwyciężania - mówi Adam Łapeta, nowy koszykarz MKS Dąbrowa Górnicza.
Karol Wasiek: Czy był w ogóle rozważany temat pozostania w PGE Spójni Stargard na kolejny sezon?
Adam Łapeta, nowy koszykarz MKS Dąbrowa Górnicza: Nie było takiego tematu. Po zakończonym sezonie spotkałem się z trenerem Machowskim. Chwilę porozmawialiśmy, ale nie wyraził chęci współpracy na kolejny sezon.
Jakie były plany Adama Łapety?
- Myślałem o tym, by pozostać w PGE Spójni. Uważam, że było wiele momentów, w których bardzo dobrze grałem. Kibice potrafili docenić moje zaangażowanie w każdym meczu. Bardzo mi zależało na dobrych wynikach. Czułem więź z fanami, którzy mnie wspierali na każdym kroku. Podobała mi się atmosfera na meczach
Gdyby klub ze Stargardu zaoferował mi kontrakt, to na pewno bym go rozważył. Nie było jednak takiego tematu, bo do tanga trzeba dwojga.
Dodatkowo pozostał u mnie pewien niesmak z racji tego, że niektórzy ludzie byli nie do końca słowni.
Były na stole inne oferty?
- Było kilka otwartych tematów. Pojawiły się nawet opcje wyjazdu zagranicznego.
Czy te oferty były z Chin i Hiszpanii?
- Tak. Z drugiej ligi chińskiej i hiszpańskiej. To były w miarę konkretne oferty, bo w rozmowach doszliśmy do kwestii finansowej. Ustaliliśmy kwoty, ale ostatecznie nie zdecydowałem się na te opcje.
Mogę zdradzić, że mój australijski agent prosił, żebym nie podpisywał za szybko umowy, bo mogą pojawić się inne oferty z Azji. Nie brałem jednak tego pod uwagę - głównie z powodów rodzinnych. Poszerzyła mi się rodzina, mam malutkiego 6-miesięcznego synka. Wyjazd do Azji we dwoje nie jest tym samym co przeprowadzka z małym dzieckiem.
Gdyby synek miał 2-3 latka, to pewnie poczekałbym na inne oferty z Azji.
Dlaczego w takim razie wybrałeś ofertę MKS Dąbrowa Górnicza?
- Kluczowa była rozmowa z trenerem Borisem Balibreą. Długo rozmawialiśmy na temat wspólnej przyszłości. Przekonał mnie swoją wizją zespołu i rozwiązaniami taktycznymi. Trener przedstawił także swój pomysł na wykorzystanie dwóch środkowych o podobnych parametrach (obaj gracze po 218 cm).
Koledzy z drużyny, z którymi też rozmawiałem, bardzo pozytywnie wypowiedzieli się na temat trenera i atmosfery w MKS Dąbrowa Górnicza. A to raczej rzadko się zdarza, by każdy wypowiadał się pozytywnie o trenerze.
A jak zawodnicy wypowiadali się na temat samego klubu i spraw organizacyjno-finansowych? Pytam, bo można usłyszeć, że klub miał pewne problemy z płynnością. Czy brałeś to pod uwagę?
- Docierały również do mnie takie informacje, dlatego starałem się zabezpieczyć przed taką sytuacją. Jestem zadowolony z warunków umowy. Ja też mam takie zdanie, które od lat powtarzam: kontrakt nie jest na dobre czasy.
Co masz na myśli?
- W momencie gdy zawodnik prezentuje się z dobrej strony, nie ma żadnych urazów, a klub wygrywa i nie ma problemów ze sponsorami, to wtedy umowa nie jest nam praktycznie potrzebna. Kontrakt jest potrzebny wtedy, gdy klub ma jakieś problemy lub zawodnik niestety dozna urazu. Wtedy sytuacja diametralnie się zmienia, dlatego istotne są zapisy w umowie.
Duet Adam Łapeta - Mattias Markusson będzie swojego rodzaju eksperymentem w OBL. Dawno nie było tak wysokiego i potężnego duetu środkowych.
- Chyba nie było takiego duetu od czasów Arki Gdynia w EuroCupie, gdy tworzyłem parę środkowych z Robertem Upshawem. Mi taki duet bardzo się podoba. Uważam, że jeśli trener umiejętnie dopasuje taktykę, to obaj jesteśmy w stanie dać drużynie wiele dobrego i to po obu stronach parkietu.
Defensywnie ten duet może sprawić rywalom wiele problemów, bo będziemy w stanie zamknąć strefę podkoszową. Każdy zespół będzie miał problemy ze zdobywaniem punktów w “pomalowanym”. To może być nasz duży atut, ale też trzeba pamiętać, że teoria to jedno, a praktyka to drugie. Zobaczymy, jak nasz zespół będzie się prezentował na parkiecie.
Czy to prawda, że z Robertem Upshawem spotkałeś się na Tajwanie?
- Tak. Graliśmy w tej samej lidze. Robert świetnie sobie radził w ekipie Tainan Ghosthawks. Był jednym z najlepszych podkoszowych na Tajwanie. Później podpisał umowę w drugiej lidze w Chinach, a teraz wrócił na Tajwan do mojego byłego pracodawcy.
Co Adam Łapeta chce dać drużynie z Dąbrowy Górniczej?
- Czuję duży głód grania i zwyciężania. Chcę pomagać drużynie w każdym spotkaniu. Na pewno będę zaangażowany i zdeterminowany. Wierzę w ten zespół. Uważam, że ma spory potencjał. Jesteśmy w stanie walczyć o miejsce, które dałoby nam szansę gry w fazie play-in lub nawet play-off.
Jak oceniasz wyjazd do Chin? Co ten egzotyczny wyjazd w okresie przygotowawczym dał drużynie?
- Myślę, że był to bardzo ciężki wyjazd dla zespołu pod względem fizycznym. Długie podróże, mecz za meczem, napięty terminarz, zmiana strefy czasowej. Na pewno jednak - pod względem sportowym - ten wyjazd dał nam dużo odpowiedzi. Mogliśmy przetestować różne rozwiązania, sprawdzić, jak wygląda pomysł na grę z dwoma wysokimi zawodnikami i tym samym dopasować ustawienia taktyczne do naszych możliwości.