Coleman z kluczową trójką, Dziki lepsze od MKS
MKS Dąbrowa Górnicza gonił wynik w Warszawie, ale ostatecznie Dziki wygrały 82:76 w sobotnim meczu ORLEN Basket Ligi. Kluczową trójkę w końcówce trafił Matt Coleman.
Od początku spotkanie było bardzo ofensywne, a po rzutach wolnych Nicolasa Carvacho goście byli lepsi o pięć punktów. Matt Coleman i Ajare Sanni szybko sprawiali, że starcie stało się wyrównane. Później jednak nie do zatrzymania był Tayler Persons. Dodatkowo po trójce Lovella Cabbila po 10 minutach było 24:31. W drugiej kwarcie MKS nie grał już tak dobrze w ataku. Szybko wykorzystali to gospodarze, odrabiając straty. Po późniejszych zagraniach Dominica Greena nie tylko doprowadzali do remisu, ale nawet wychodzili na prowadzenie! Ostatecznie kolejne trafienia Sanniego sprawiły, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:43.
W trzeciej kwarcie zespół trenera Borisa Balibrei wracał na prowadzenie - chociażby po trafieniu Dominika Wilczka. Ciągle świetnie radził sobie jednak duet Matt Coleman - Ajare Sanni, a to oznaczało przewagę gospodarzy. Po późniejszej akcji 2+1 Michała Aleksandrowicza różnica wynosiła 11 punktów. Ostatecznie po akcji Sanniego po 30 minutach było 70:58. W kolejnej części meczu dąbrowianie starali się wrócić do meczu - po trójkach Xeyriusa Williamsa i Błażeja Kulikowskiego zbliżyli się nawet na trzy punkty! Ekipa trenera Krzysztofa Szablowskiego całkowicie zatrzymała się w ataku. Na 14 sekund przed końcem swoim rzutem z dystansu odpowiedział jednak w końcu Matt Coleman! Ostatecznie Dziki wygrały 82:76.
Najlepszym graczem gospodarzy był Dominic Green z 19 punktami. Tayler Persons zdobył dla gości 21 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst.