1
Anwil Włocławek
20pkt
2
Legia Warszawa
18pkt
3
Dziki Warszawa
18pkt
4
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
18pkt
5
Trefl Sopot
18pkt
6
King Szczecin
17pkt
7
Start Lublin
17pkt
8
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
16pkt
9
PGE Spójnia Stargard
16pkt
10
WKS Śląsk Wrocław
16pkt
11
Zastal Zielona Góra
15pkt
12
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
15pkt
13
Tauron GTK Gliwice
14pkt
14
MKS Dąbrowa Górnicza
14pkt
15
Arriva Polski Cukier Toruń
13pkt
16
AMW Arka Gdynia
13pkt

Polonia – Kotwica: Zwycięstwo szybkich

Autor:
Polonia – Kotwica: Zwycięstwo szybkich
Przeczytasz w 3 minuty

-Byliśmy trzy razy wolniejsi od Polonii – tłumaczył Kotwicę jej trener Mariusz Karol po porażce w Warszawie 66:90.


Faktycznie, różnice w przygotowaniu szybkościowym było widać jak na dłoni, ale to nie jedyna przyczyna przegranej kołobrzeżan. Warszawianie zagrali naprawdę dobrze, a zastępujący Jeffa Sterna Kenny Walker pokazał, że ma nieźle ułożony rzut i potrafi świetne skakać do bloków. W obronie nie radził sobie jednak z Rafałem Bigusem, który w stolicy zagrał jeden z najlepszych meczów w ostatnich latach (22 punkty, 7 zbiórek). – Nie wiem, co dalej z Walkerem. Na razie jest na testach, na pewno zagra w Sopocie – komentował po meczu trener warszawian Wojciech Kamiński.

Jednak brak Sterna zupełnie zmienił grę warszawian. – W pierwszej połowie zbudowaliśmy przewagę i potem było już łatwiej – mówił po spotkaniu trener Polonii. Więcej piłkę w rękach miał Antonio Hudson, który czarował obrotami, po których bezradni obrońcy gości mogli tylko patrzeć, jak Amerykanin zdobywa kolejne punkty. Hudson popisał się też dwoma fantastycznymi rzutami – w trzeciej kwarcie trafił z połowy i nie był to rzut rozpaczy, wykonywany kombinowaną techniką, a w czwartej kwarcie wypchnięty na samą linię rzucił zza tablicy i też zdobył punkty. Miejsce po Sternie pod koszem wykorzystywali też Grady Reynolds (świetne wsady) i Rolandas Alijevas, nurkujący odważnie pod mierzącego 216 centymetrów Bigusa.

Co ciekawe, trener Karol miał jeszcze do dyspozycji dwóch innych wysokich – Augustinasa Vitasa i Marko Djuricia, ale obaj nie zagrali. – Nie było żadnych kontuzji, chciałem dać pograć tym, którzy są już dłużej w składzie – mówił po meczu trener Karol, ale jego decyzje mogły zaskakiwać. Bigus miał ogromną przewagę pod koszem, przyzwoicie też radził sobie skoczny Chris Daniels, ale trener Kotwicy przez długie minuty grał nawet bez tej dwójki, z Sebastianem Machowskim na środku.

Polonia prowadziła od początku, a dwudziestopunktową przewagę osiągnęła na początku trzeciej kwarty. Potem trener Kamiński sięgał coraz głębiej do rezerw, ale nie zmieniło to przebiegu spotkania – cały czas dominowali gospodarze. Dzięki tak korzystnemu wynikowi szanse debiutu w rozgrywkach DBE dostali Artur Kijanowski i Konrad Opalski, a rezerwowy center Marcin Balicki mógł sobie bez żadnych konsekwencji pozwolić na dwa rzuty za trzy z rzędu.

- Przegrywaliśmy jeden na jeden, zaprezentowaliśmy się bardzo słabo w obronie – komentował po spotkaniu środkowy gości Rafał Bigus. – Nie wiem dlaczego moi gracze byli trzy – cztery razy wolniejsi. Przy takiej potwornej różnicy szybkości mecz wyglądał tak jak wyglądał. – uzupełniał trener kołobrzeżan.

- Po tych pierwszych dwóch porażkach atmosfera podupadła, ale teraz będzie lepiej. – zapewniał kapitan Polonii Michał Przybylski. Teraz stołeczny zespół czeka mecz z Prokomem w Sopocie. – Wiadomo, jaki to mecz. Ale powalczymy – zapewnia Przybylski.

4f - pzkosz

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

146 zdjęć17.12.2024

MKS Dąbrowa Górnicza - Dziki Warszawa

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych