Prokom Trefl – AZS: Szukając formy
Prokom Trefl podejmie w środę AZS. Oba zespoły chcą się zrehabilitować po gorszych pierwszych meczach.
Sopocianie co prawda wygrali z Kagerem, ale było w tym więcej szczęścia niż dobrej gry. Jeszcze w ostatniej minucie na prowadzeniu był beniaminek z Gdyni, ale pozwolił sobie wydrzeć zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu. Bohaterami spotkania byli Filip Dylewicz i Rashid Atkins, którzy rzucili ostatnie 5 punktów przechylając szalę zwycięstwa (83:81) na stronę Prokomu Trefl.
Takich emocji zabrakło w Koszalinie, gdzie miejscowy AZS przegrał z Kotwicą Kołobrzeg 72:86. Gospodarze byli zespołem zdecydowanie słabszym. Nie potrafili narzucić własnego stylu gry oraz ulegli wyraźnie w walce o zbiórki. Trafili tylko cztery rzuty z dystansu na 24 próby. Przede wszystkim koszalinianom brakowało jednak lidera, zawodnika, który byłby w stanie poprowadzić zespół do zwycięstwa.
W środę oba zespoły będą więc szukały rehabilitacji. Sopocianie będą chcieli pokazać, że pierwszy mecz to tylko falstart i że faktycznie są zespołem, którego w polskiej lidze nie da się pokonać. Będą zdecydowanym faworytem, gdyż nie dość, że grają na własnym parkiecie, to jeszcze mają przewagę na każdej pozycji. Koszalinianie będą jednak liczyć na kolejny słabszy mecz mistrzów Polski i nawet jeśli nie uda im się wygrać to będą chcieli pokazać się z dobrej strony w meczu z drużyną euroligową.
Dla Prokomu Trefl mecz z AZS to kolejna faza przygotowań do gry w europejskich pucharach. Największym problemem trenera Kijewskiego zdaje się być rotacja. Szkoleniowiec sopocian ma w tym roku 12 wyrównanych graczy i zaledwie 200 minut do podziału. Z tego powodu w pierwszym meczu zabrakło czasu dla Tomasa Masiulisa, MVP zeszłorocznego finału. Litwin pojawił się na parkiecie dopiero jako jedenasty zawodnik, zagrał tylko sześć minut i może być pierwszą ofiarą nowego przepisu mówiącego, że na parkiecie przez 40 minut musi przebywać gracz z polskim obywatelstwem. Większość czasu na jego pozycji spędzili bowiem Adam Wójcik i Filip Dylewicz. Litwin będzie się więc musiał pojawiać na parkiecie razem z jednym z nich, bądź z Jeffem Nordgaardem, który w piątek również zagrał niespełna 10 minut.
Sopocianie mogą mieć także problemy z formą na początku sezonu. Po mistrzach Polski widać, że okres przygotowawczy nie był w tym roku zbytnio udany dla zespołu trenera Kijewskiego. - Mieliśmy tylko pięć dni wspólnych treningów w pełnym składzie. Potrzeba nam czasu, aby ustabilizować formę - mówił w piątek po meczu trener Prokomu Trefl. To może trochę niepokoić, gdyż pierwszy mecz Euroligi już za tydzień. Na chwilę obecną najlepiej prezentują się Filip Dylewicz i Rashid Atkins, czyli gracze, którzy w Eurolidze mieli być raczej uzupełnieniem składu niż kluczowymi zawodnikami.
Problemy z dyspozycją ma także AZS. W piątek zawiedli przede wszystkim gracze zagraniczni. W pierwszym meczu poprawnie wypadł tylko Jermaine Spivey. Denis Korszuk zupełnie nie przypominał gracza, który grał w zeszłym roku w Śląsku, a niewiele lepiej od niego wypadli Timmermans i Hunter.
Jeśli koszalinianie chcą nawiązać walkę w Sopocie, będą musieli przede wszystkim lepiej zagrać na tablicach. Będzie o to jednak bardzo ciężko, gdyż Besok, Wójcik czy Dylewicz, to gracze o klasę lepsi niż Timmermans, Hunter czy Korszuk. Ciekawie może być na pozycji rozgrywającego. Jermaine Spivey nie tylko będzie musiał powstrzymać atletycznego Justina Hamiltona, ale także o głowę niższego i szybszego Rashida Atkinsa.
Sopocianie przede wszystkim postarają się narzucić swój styl gry. Trener Kijewski będzie dokonywał częstych zmian, aby jak najlepiej rozdysponować siłami swoich graczy i zarazem, żeby zmęczyć rywala. Mistrzowie Polski cierpliwie wyczekają na moment kryzysu w grze rywala, aby przeprowadzić decydujący atak i odskoczyć na bezpieczną przewagę punktową. - Przede wszystkim musimy grać swoją koszykówkę, dbać o to, żeby nie wypaść z rytmu. Ważne, żeby grać zespołowo i pomagać sobie nawzajem twierdzi Jeff Nordgaard, skrzydłowy Prokomu Trefl. W meczu nie zagra prawdopodobnie Tomas Pacesas, który wciąż narzeka na bóle pleców.
Mecz Prokomu z AZS zostanie rozegrany w środę, w hali 100-lecia (ul. Goyki 7). Początek spotkania o 18.00, a bilety (w cenie 20 zł i 25 zł) do nabycia w hali przed meczem.