1
Anwil Włocławek
2pkt
2
King Szczecin
2pkt
3
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
1pkt
4
Zastal Zielona Góra
1pkt
5
Legia Warszawa
0pkt
6
Polski Cukier Start Lublin
0pkt
7
WKS Śląsk Wrocław
0pkt
8
Trefl Sopot
0pkt
9
AMW Arka Gdynia
0pkt
10
MKS Dąbrowa Górnicza
0pkt
11
PGE Spójnia Stargard
0pkt
12
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
0pkt
13
Dziki Warszawa
0pkt
14
Arriva Polski Cukier Toruń
0pkt
15
GTK Gliwice
0pkt
16
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
0pkt

23. kolejka: Kontrolowana wygrana Anwilu w Starogardzie

Autor:
23. kolejka: Kontrolowana wygrana Anwilu w Starogardzie
Przeczytasz w 9 minut

Anwil Włocławek przez 40 minut kontrolował sytuację na boisku w Starogardzie Gdańskim i dzięki temu odniósł pewne zwycięstwo 79:62. Stelmet Zielona Góra rozpoczął niedzielne spotkanie w Kutnie od prowadzenia 15:0 i ostatecznie pokonał Polfarmex aż 81:50. W ważnym dla układu tabeli meczu PGE Turów Zgorzelec wygrywa z AZS Koszalin 78:57. Energa Czarni pokonała Start Lublin 94:60, a Polski Cukier wygrał z Siarką Tarnobrzeg 84:59 w sobotnich spotkaniach Tauron Basket Ligi. 

Polpharma Starogard Gdański - Anwil Włocławek 62:79

Marcin Flieger zdobył pierwsze punkty w tym spotkaniu, ale nie oznaczało to w żadnym wypadku przewagi gospodarzy. Anwil prezentował się rewelacyjnie w obronie, a próbująca grać pod kosz Polpharma co chwilę była blokowana. Starogardzianie ataki gości starali się zatrzymywać faulami, ale szybko obróciło się to przeciwko nim. Drużyna trenera Mindaugasa Budzinauskasa przez siedem minut nie potrafiła zdobyć punktów, a Anwil wygrywał nawet 14:2. Ostatecznie po pierwszej kwarcie włocławianie mieli dziewięć punktów przewagi. W drugiej części meczu atak Polpharmy wyglądał już trochę lepiej i głównie dzięki skuteczności Johnny’ego Dee oraz Michaela Hicksa udawało się tej ekipie utrzymywać w grze. W drużynie gości ważne punkty zdobywali Bartosz Diduszko i David Jelinek, co pozwalało im na utrzymywanie przewagi. Po trójce Marcina Fliegera gospodarze zbliżyli się co prawda na pięć punktów, ale to Anwil po pierwszej połowie wygrywał 40:33.

W trzeciej kwarcie po rzutach wolnych Michaela Hicksa Polpharma zmniejszyła straty do zaledwie czterech punktów, ale od tego momentu zespół trenera Igora Milicicia zanotował serię 13:0 i dzięki trafieniu Bartosza Diduszki prowadził aż 53:36. Później Michael Hicks “stopił” tę przewagę jeszcze do ośmiu punków, ale to Anwil ciągle był stroną przeważającą. Goście po 30 minutach rywalizacji wygrywali 63:53. Ostatnia kwarta nie przyniosła żadnych wielkich zmian. Włocławianie powiększali swoje prowadzenie mogąc liczyć na trójki Danilo Andjusicia, Fiodora Dmitriewa i Davida Jelinka. Polpharma nie była już zbyt skuteczna w ataku i przez to nie potrafiła odrobić strat. Ostatecznie goście wygrali 79:62.

Najlepszym strzelcem gości był David Jelinek z 22 punktami. Bartosz Diduszko dołożył do tego 14 punktów. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Michael Hicks z 19 punktami.


 

Polfarmex Kutno – Stelmet Zielona Góra 50:81

Od samego początku mistrzowie Polski pokazywali, że do Kutna przyjechali w pełni zmotywowani i z ogromną chęcią zwycięstwa. Po pięciu minutach spotkania i trójkach Łukasza Koszarka oraz Vlada Moldoveanu Stelmet wygrywał 15:0. Zielonogórzanie świetnie radzili sobie w defensywie, a Polfarmex nie potrafił znaleźć na to sposobu. Po 10 minutach goście prowadzili 23:5, a wszystkie punkty dla zespołu trenera Jarosława Krysiewicza zdobywał Michael Fraser. W drugiej kwarcie gospodarze radzili sobie w ataku nieco lepiej, ale to ekipa trenera Saso Filipovskiego kontrolowała sytuację. Dobre wejście zaliczył Szymon Szewczyk, a klasę udowadniał Łukasz Koszarek. W zespole z Kutna kilkoma akcjami zaskoczył Michał Gabiński, ale to mistrzowie po pierwszej połowie wygrywali aż 41:20.

W trzeciej kwarcie Stelmet kontynuował skuteczną grę – po kolejnej trójce Vlada Moldoveanu przewaga tego zespołu wzrosła nawet do 30 punktów. Nieźle prezentowali się Jarosław Zyskowski i Michał Gabiński, ale to ciągle było za mało na zielonogórską ekipę. Po 30 minutach rywalizacji mistrzowie wygrywali 60:38. Polfarmex ambitnie walczył w defensywie i starał się postraszyć gości. Ci jednak byli nie do zatrzymania i mieli całkowitą kontrolę nad meczem. Ostatnie minuty niczego nie zmieniły – Stelmet zwyciężył aż 81:50.

Najlepszym zawodnikiem mistrzów Polski był Vlad Moldoveanu z 13 punktami, czterema zbiórkami i czterema asystami. Przemysław Zamojski dołożył do tego 12 punktów. W ekipie gospodarzy na wyróżnienie zasługiwał Michał Gabiński z 16 punktami.

 

 

AZS Koszalin – PGE Turów Zgorzelec 57:78

Początek meczu był trudny dla obydwu stron – świadczy o tym wynik po pięciu minutach rywalizacji – zaledwie 5:4 dla AZS. Pierwszą kwartę PGE Turów zakończył jednak serią 8:0 i dzięki trafieniom Filipa Dylewicza oraz Jakuba Karolaka wygrywał 14:10. W drugiej części meczu koszalinianie ciągle starali się być bardzo blisko, ale zespół ze Zgorzelca uciekał. Po rzucie wolnym Kirka Archibeque’a było 24:17 dla gości. Po kilku minutach ta przewaga wzrosła nawet do 13 punktów i dopiero w końcówce pierwszej połowy zmniejszali ją Szymon Łukasiak i Patrik Auda. PGE Turów prowadził jednak 32:24.

Trzecią kwartę zespół trenera Piotra Ignatowicza rozpoczął od serii 11:2 i po akcji Kirka Archibeque’a wygrywał już 43:26. Warto podkreślić, że ta akcja AZS to jedyne punkty tego zespołu przez siedem minut gry. Do końca tej części spotkania zgorzelczanie kontrolowali sytuację na parkiecie i prowadzili 54:38. W pewnym momencie czwartej kwarty AZS zanotował cztery trójki z rzędu i po kolejnym trafieniu Stefhona Hannah zmniejszył straty. Później świetnie prezentowali się jednak Mateusz Kostrzewski i Filip Dylewicz, którzy nie pozwolili gospodarzom na więcej. Ostatecznie PGE Turów wygrał 78:57.

Filip Dylewicz był najlepszym graczem gości – zanotował 19 punktów i 10 zbiórek. 18 punktów i sześć zbiórek dodał Mateusz Kostrzewski. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Patrik Auda z 13 punktami.

 

Śląsk Wrocław – BM Slam Stal Ostrów Wlkp. 79:73

Po wyrównanych pierwszych minutach spotkania przewagę zaczął zdobywać Śląsk. Gospodarze szczególnie mogli liczyć na Witalija Kowalenkę i Denisa Ikovleva, a po trafieniu Michała Jankowskiego prowadzili nawet 26:12. Ostatecznie po 10 minutach wrocławianie wygrywali 11 punktami. Drugą część meczu świetnie rozpoczęli jednak goście – od serii 15:0! To pozwoliło nie tylko na odrobienie strat – po rzucie Curtisa Millage’a było już 30:26 dla BM Slam Stali. Później dzięki trafieniom Ikovleva zespołowi trenera Emila Rajkovicia udawało się doprowadzać do remisu, ale to ostrowianie po pierwszej połowie prowadzili 41:38.

Trzecia kwarta ponownie była lepsza dla zespołu z Wrocławia. Ważne punkty zdobywali Mateusz Jarmakowicz i Denis Ikovlev, a po trójce Michała Jankowskiego Śląsk ponownie był na prowadzeniu. Pod koniec tej części meczu, po kolejnych akcjach tych samych graczy, przewaga gospodarzy wzrosła nawet siedmiu punktów. Goście nie mieli pomysłu na grę ofensywną i przez 10 minut rzucili tylko 14 punktów. W ostatniej kwarcie dzięki rzutom Kaczmarzyka i Ochońki BM Slam Stal zbliżyła się jeszcze na jeden punkt. Później jednak kluczowe rzuty trafiali Ikovlev i Jarmakowicz, a trójką popisał się Han. Śląsk do końca kontrolował sytuację na parkiecie i wygrał ostatecznie 79:73.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Denis Ikovlev z 26 punktami, siedmioma zbiórkami i dwiema asystami. Michał Jankowski dołożył do tego 16 punktów. W ekipie gości wyróżniał się Christo Nikołow z 19 punktami i ośmioma zbiórkami.

 

MKS Dąbrowa Górnicza – Asseco Gdynia 72:78 (po dogrywce)

Gospodarze bardzo dobrze weszli w to spotkanie i po trafieniu Piotra Pamuły prowadzili 6:0. Później do ataku włączył się też Mateusz Dziemba, a przewaga MKS wzrosła do ośmiu punktów. Trójki Sebastiana Kowalczyka i Przemysława Frasunkiewicza pomagały Asseco w odrabianiu strat, ale dzięki rzutowi wolnemu Przemysława Szymańskiego było 17:14 dla dąbrowian. Na początku drugiej kwarty kolejne rzuty z dystansu Frausnkiewicza i Hickeya dały przewagę gdynianom. Mecz ciągle był jednak bardzo wyrównany. Na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy po rzucie Rashauna Broadusa gospodarze mieli trzy punkty przewagi, ale goście zakończyli ją skuteczniej i po rzucie Filipa Matczaka wygrywali 29:27.

W trzeciej kwarcie obydwie ekipy zaczęły wreszcie grać lepiej w ofensywie. Dzięki akcjom Jakuba Parzeńskiego przewaga gości wzrosła w pewnym momencie do dziewięciu punktów, ale MKS odrabiał straty. Dąbrowianie zanotowali serię 15:3 i po wysiłku całej drużyny wyszli na prowadzenie. Wtedy do ataku włączył się Przemysław Żołnierewicz – to m.in. dzięki jego 10 punktom Asseco po 30 minutach wygrywało 53:47. Jeszcze na około trzy minuty przed końcem czwartej kwarty zespół trenera Tane Spaseva miał przewagę ośmiu punktów. Później ważne akcje kończyli jednak Piotr Pamuła i Rashaun Broadus, a po trafieniu Dominika Mavry był remis. W samej końcówce na linii rzutów wolnych stanął jeszcze Żołnierewicz, ale dwukrotnie nie trafił, co oznaczało dogrywkę. W dodatkowych pięciu minutach MKS prowadził jeszcze 72:71, ale później punkty zdobywali tylko goście. Kluczową trójkę trafił Frasunkiewicz, a po rzutach wolnych Matczaka gdynianie wygrali 78:72.

Najlepszym graczem Asseco był Przemysław Żołnierewicz z 18 punktami, czterema zbiórkami i siedmioma asystami. Anthony Hickey dołożył do tego 15 punktów i trzy asysty. W MKS wyróżniał się Rashaun Broadus z 20 punktami i ośmioma asystami.

 

Energa Czarni Słupsk – Start Lublin 94:60

Pierwsza kwarta tego spotkania była wyrównana. Co prawda głównie dzięki bardzo dobrej grze Demonte Harpera Energa Czarni potrafiła prowadzić już 20:12, ale od tego momentu lublinianie popisali się serią 10:0 i po kolejnej akcji Nicka Kellogga wygrywali nawet dwoma punktami. Do remisu rzutami wolnymi doprowadził Folarin Campbell. Po trafieniach Pawła Kowalskiego Start utrzymywał się blisko wyrównanego stanu gry w drugiej kwarcie, ale słupszczanie zdecydowali się na ofensywny zryw. Po serii 15:2, w której wyróżniał się Jerel Blassingame, gospodarze prowadzili 45:32. Pierwszą połowę zakończyli z trzynastopunktową przewagą.

Trzecia kwarta to głównie kontynuacja dobrej gry w defensywie zespołu trenera Donaldasa Kairysa. Energa Czarni nie zawodziła także w ataku – tę część meczu rozpoczęła od serii 8:0 i kontrolowała sytuację na parkiecie. W ekipie gości starali się Jan Grzeliński, Grzegorz Małecki i Nick Kellogg, ale to było za mało na rozpędzonych gospodarzy. Dzięki trafieniom Demonte Harpera. Folarina Campbella i Cheikha Mbodja słupszczanie wygrywali po 30 minutach 70:46. W ostatniej kwarcie nie doszło do żadnych większych zmian. Słupszczanie bez większych problemów kontrolowali sytuację i nie pozwolili gościom na zmniejszenie strat. Ostatecznie wygrali aż 94:60.

Demonte Harper był najbardziej wyróżniającym się graczem Energi Czarnych – zdobył 28 punktów, osiem zbiórek i trzy asysty. Łukasz Seweryn dołożył do tego 13 punktów. Dla Startu 21 punktów rzucił Nick Kellogg.

 

Siarka Tarnobrzeg – Polski Cukier Toruń 59:84

Początkowe 10 minut spotkania było niezwykle wyrównane. Drużyna będąca na prowadzeniu co chwilę się zmieniała – żadna z nich nie potrafiła zbudować większej przewagi. Nawet gdy po rzucie Tomasza Śniega było 19:16 dla Polskiego Cukru, to po chwili trafienia Jakuba Patoki dały prowadzenie gospodarzom. Po rzucie Stevana Milosevicia okazało się, że pierwsza kwarta jest lepsza dla torunian – 21:20. W drugiej części meczu zespół trenera Jacka Winnickiego potrafił wygrywać pięcioma punktami, ale znowu nie na długo, bo szybko straty niwelowała Siarka. Po trafieniu Danny’ego Gibsona było 37:30 dla gości, ale w końcówce straty zmniejszył trochę Mfon Udofia.

Trzecią kwartę Polski Cukier rozpoczął od ośmiu punktów z rzędu bez odpowiedzi rywali i po trafieniu Michała Michalaka prowadził 45:33. Ta sytuacja pozwoliła gościom na kontrolowanie wydarzeń na parkiecie. Gospodarze starali się odpowiadać rzutami Jakuba Zalewskiego i Mfona Udofii, ale po rzutach Markietha Cummingsa i Tomasza Śniega było 62:48 dla torunian. Ostatnia kwarta już niczego nie zmieniła, tylko oznaczała powiększanie przewagi Polskiego Cukru. Swoje minuty na parkiecie otrzymali Bartosz Bochno i Kamil Michalski, a zespół z Torunia wygrał ostatecznie 84:59.

Najlepszym zawodnikiem gości był Markeith Cummings z 28 punktami. Po 12 punktów dołożyli Stevan Milosević i Bartosz Bochno. W ekipie gospodarzy po 12 punktów rzucili Jakub Zalewski i Mfon Udofia.

 

-----

 

 

ORLEN

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

16 zdjęć3.10.2024

Zdjęcia "rodzinne" drużyn OBL przed sezonem 2024/25

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych