Astoria – Polpak: Genialny Chyliński
Fantastyczne podanie Michała Chylińskiego do Kristjana Ercegovicia dało Astorii zwycięstwo nad Polpakiem 79:78.
Emocjami z ostatnich piętnastu sekund meczu można by obdzielić kilka ligowych spotkań. Przy remisie 75:75 Davis faulował Szubargę, a rozgrywający Polpaku trafił tylko raz. W odpowiedzi świetną akcję przeprowadził Michał Chyliński [na zdjęciu], który faulowany przez Szubargę trafił raz i Astoria prowadziła 77:76. Szybko jednak piłkę dostał Apodaca, który zderzył się z Tomaszem Zabłockim. Sędziowie orzekli faul skrzydłowego Astorii, a Portorykańczyk trafił dwa razy. Bydgoszczanie mieli dwie sekundy, by coś zrobić. Po serii zasłon Chyliński urwał się spod opieki Apodaki, ściągnął na siebie Steve’a Thomasa i podał tak, że stojący pod koszem Ercegovic nie mógł nie trafić.
- To nie ja, to drużyna – mówił po meczu Chyliński, ale nie sposób nie dostrzec, że to młody reprezentant Polski był bohaterem tego spotkania. To, że wyszedł w pierwszej piątce jako rzucający obrońca, już było sporym zaskoczeniem. - Z obsadą pozycji obrońcy mieliśmy przez cały sezon problemy – mówił po meczu kapitan Astorii, Paweł Wiekiera. I faktycznie, kreowany bowiem na lidera Astorii i jednego z najlepszych strzelców ligi Cepulis zawiódł i dzisiaj, i w przekroju całego sezonu. Próbowany w podstawowym ustawieniu był również Grzegorz Kukiełka, ale na dłuższą metę i to rozwiązanie nie dało pożądanych efektów. W meczu z Polpakiem szansę dostał Chyliński i był to strzał w dziesiątkę. Astoria, co wydawało się przed spotkaniem niemożliwe, pokonała drużynę ze Świecia jej własną bronią. Mecz zaczął się w ostrym tempie i bydgoszczanie wcale nie zamierzali go zwalniać, a wręcz przeciwnie. - Tak, to prawda, gramy koszykówkę zbliżoną do portorykańskiej. Szybka koszykówka jest najlepsza – śmiał się po meczu lider Polpaku Apodaca, zastrzegając jednocześnie – szybką, ale kontrolowaną!
Jednak kontroli dzisiaj chyba było mniej, niż wynikało to z założeń przedmeczowych. - Nie tak mieliśmy grać – kręcił niezadowolony głową trener Polpaku Krutikow. Białorusin ma spory problem. Jego zespół nauczył się skutecznie współpracować ze sobą bez Portorykańczyka i widać było, że niektórym zawodnikom jest nie po drodze gra pod lidera. Apodaca, jak na zawodnika, o którym przed meczem mówiono, że jest jeszcze bez formy, zagrał fantastycznie. Jakkolwiek by nie mówić o jego stylu gry, to jednego nie można mu odmówić – talentu. Ten zawodnik jest zdolny do nieprzeciętnych wyczynów na parkiecie. To gracz, któremu można zaufać w ostatnich sekundach i dla którego trener Krutikow każe robić miejsce na parkiecie w decydujących akcjach meczu i poszczególnych kwart. Apodaca, jako jedyny obrońca w tej lidze, potrafi zrobić sobie miejsce pod koszem bez zasłon i pomocy kolegów, a celny rzut za trzy w asyście dwóch czy trzech obrońców jest dla niego raczej wyzwaniem niż problemem. Faza play-off zbliża się wielkimi krokami i Krutikow ma przed sobą poważne zadanie: nakłonić niezadowolonych, by grali dla Apodaki, a Apodakę, by grał dla zespołu. Bo o ile faktycznie gra bez Portorykańczyka zespołowi się jakoś ułożyła, to z nim Polpak jest w stanie zajść znacznie dalej. Rywale będą musieli go podwajać, ba, momentami nawet potrajać i jeśli ten będzie potrafił oddać piłkę we właściwym momencie, to Polpak znajdzie się w wielkim finale, a on sam zostanie MVP.
- Gdybyśmy mieli takie pieniądze jak Polpak.... - wzdychał po meczu dyrektor Astorii, Zbigniew Słabęcki. Takich funduszy w Bydgoszczy nie było, ale była wreszcie świetna gra. - Mogliśmy zagrać niektóre rzeczy lepiej – kręcił nosem po meczu trener bydgoszczan Jerzy Chudeusz, ale z kolei inni szkoleniowcy obecni na spotkaniu, tak jak np. Igor Griszczuk, pokreślali – To był świetny mecz.
Szkoda tylko, że w Bydgoszczy trzeba było czekać na takie widowisko cały sezon. - Zrozumieliśmy w końcu, że musimy grać jako drużyna – podsumował ten występ środkowy Astorii Kristjan Ercegovic. Teraz Astoria dopiero po ostatniej kolejce przekona się, czy uda się awansować do play-off. Trzeba wygrać w Zgorzelcu, a to, analizując dotychczasowe wyniki w lidze, nie jest wcale wykluczone.
W kontekście narodowej reprezentacji warta jest podkreślenia świetna gra Chylińskiego. - Ten chłopak zrobił przez ten sezon wielki postęp – oceniał wychowanka klubu Słabęcki. Młody obrońca gra coraz pewniej, bez kompleksów i wreszcie znaleźliśmy chyba zawodnika, który nie boi się brać na siebie odpowiedzialności w decydujących momentach meczów.
Ogromny wkład w końcowy sukces Astorii mieli podkoszowi gracze bydgoskiego zespołu. W pierwszej połowie wręcz zdeklasowali Thomasa i Beasleya. Razem mieli 25 punktów i 15 zbiórek przy 6 punktach i 6 zbiórkach pary ze Świecia. W drugiej połowie kontynuowali świetną grę, a w Polpaku obudził się jedynie Thomas, a Beasley nie może absolutnie tego spotkania zaliczyć do udanych.