1
Anwil Włocławek
2pkt
2
King Szczecin
2pkt
3
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
1pkt
4
Zastal Zielona Góra
1pkt
5
Legia Warszawa
0pkt
6
Polski Cukier Start Lublin
0pkt
7
WKS Śląsk Wrocław
0pkt
8
Trefl Sopot
0pkt
9
AMW Arka Gdynia
0pkt
10
MKS Dąbrowa Górnicza
0pkt
11
PGE Spójnia Stargard
0pkt
12
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
0pkt
13
Dziki Warszawa
0pkt
14
Arriva Polski Cukier Toruń
0pkt
15
GTK Gliwice
0pkt
16
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
0pkt

Astoria – Polpak: Genialny Chyliński

Autor:
Astoria – Polpak: Genialny Chyliński
Przeczytasz w 4 minuty

Fantastyczne podanie Michała Chylińskiego do Kristjana Ercegovicia dało Astorii zwycięstwo nad Polpakiem 79:78.


Emocjami z ostatnich piętnastu sekund meczu można by obdzielić kilka ligowych spotkań. Przy remisie 75:75 Davis faulował Szubargę, a rozgrywający Polpaku trafił tylko raz. W odpowiedzi świetną akcję przeprowadził Michał Chyliński [na zdjęciu], który faulowany przez Szubargę trafił raz i Astoria prowadziła 77:76. Szybko jednak piłkę dostał Apodaca, który zderzył się z Tomaszem Zabłockim. Sędziowie orzekli faul skrzydłowego Astorii, a Portorykańczyk trafił dwa razy. Bydgoszczanie mieli dwie sekundy, by coś zrobić. Po serii zasłon Chyliński urwał się spod opieki Apodaki, ściągnął na siebie Steve’a Thomasa i podał tak, że stojący pod koszem Ercegovic nie mógł nie trafić.

- To nie ja, to drużyna – mówił po meczu Chyliński, ale nie sposób nie dostrzec, że to młody reprezentant Polski był bohaterem tego spotkania. To, że wyszedł w pierwszej piątce jako rzucający obrońca, już było sporym zaskoczeniem. - Z obsadą pozycji obrońcy mieliśmy przez cały sezon problemy – mówił po meczu kapitan Astorii, Paweł Wiekiera. I faktycznie, kreowany bowiem na lidera Astorii i jednego z najlepszych strzelców ligi Cepulis zawiódł i dzisiaj, i w przekroju całego sezonu. Próbowany w podstawowym ustawieniu był również Grzegorz Kukiełka, ale na dłuższą metę i to rozwiązanie nie dało pożądanych efektów. W meczu z Polpakiem szansę dostał Chyliński i był to strzał w dziesiątkę. Astoria, co wydawało się przed spotkaniem niemożliwe, pokonała drużynę ze Świecia jej własną bronią. Mecz zaczął się w ostrym tempie i bydgoszczanie wcale nie zamierzali go zwalniać, a wręcz przeciwnie. - Tak, to prawda, gramy koszykówkę zbliżoną do portorykańskiej. Szybka koszykówka jest najlepsza – śmiał się po meczu lider Polpaku Apodaca, zastrzegając jednocześnie – szybką, ale kontrolowaną!

Jednak kontroli dzisiaj chyba było mniej, niż wynikało to z założeń przedmeczowych. - Nie tak mieliśmy grać – kręcił niezadowolony głową trener Polpaku Krutikow. Białorusin ma spory problem. Jego zespół nauczył się skutecznie współpracować ze sobą bez Portorykańczyka i widać było, że niektórym zawodnikom jest nie po drodze gra pod lidera. Apodaca, jak na zawodnika, o którym przed meczem mówiono, że jest jeszcze bez formy, zagrał fantastycznie. Jakkolwiek by nie mówić o jego stylu gry, to jednego nie można mu odmówić – talentu. Ten zawodnik jest zdolny do nieprzeciętnych wyczynów na parkiecie. To gracz, któremu można zaufać w ostatnich sekundach i dla którego trener Krutikow każe robić miejsce na parkiecie w decydujących akcjach meczu i poszczególnych kwart. Apodaca, jako jedyny obrońca w tej lidze, potrafi zrobić sobie miejsce pod koszem bez zasłon i pomocy kolegów, a celny rzut za trzy w asyście dwóch czy trzech obrońców jest dla niego raczej wyzwaniem niż problemem. Faza play-off zbliża się wielkimi krokami i Krutikow ma przed sobą poważne zadanie: nakłonić niezadowolonych, by grali dla Apodaki, a Apodakę, by grał dla zespołu. Bo o ile faktycznie gra bez Portorykańczyka zespołowi się jakoś ułożyła, to z nim Polpak jest w stanie zajść znacznie dalej. Rywale będą musieli go podwajać, ba, momentami nawet potrajać i jeśli ten będzie potrafił oddać piłkę we właściwym momencie, to Polpak znajdzie się w wielkim finale, a on sam zostanie MVP.

- Gdybyśmy mieli takie pieniądze jak Polpak.... - wzdychał po meczu dyrektor Astorii, Zbigniew Słabęcki. Takich funduszy w Bydgoszczy nie było, ale była wreszcie świetna gra. - Mogliśmy zagrać niektóre rzeczy lepiej – kręcił nosem po meczu trener bydgoszczan Jerzy Chudeusz, ale z kolei inni szkoleniowcy obecni na spotkaniu, tak jak np. Igor Griszczuk, pokreślali – To był świetny mecz.

Szkoda tylko, że w Bydgoszczy trzeba było czekać na takie widowisko cały sezon. - Zrozumieliśmy w końcu, że musimy grać jako drużyna – podsumował ten występ środkowy Astorii Kristjan Ercegovic. Teraz Astoria dopiero po ostatniej kolejce przekona się, czy uda się awansować do play-off. Trzeba wygrać w Zgorzelcu, a to, analizując dotychczasowe wyniki w lidze, nie jest wcale wykluczone.

W kontekście narodowej reprezentacji warta jest podkreślenia świetna gra Chylińskiego. - Ten chłopak zrobił przez ten sezon wielki postęp – oceniał wychowanka klubu Słabęcki. Młody obrońca gra coraz pewniej, bez kompleksów i wreszcie znaleźliśmy chyba zawodnika, który nie boi się brać na siebie odpowiedzialności w decydujących momentach meczów.

Ogromny wkład w końcowy sukces Astorii mieli podkoszowi gracze bydgoskiego zespołu. W pierwszej połowie wręcz zdeklasowali Thomasa i Beasleya. Razem mieli 25 punktów i 15 zbiórek przy 6 punktach i 6 zbiórkach pary ze Świecia. W drugiej połowie kontynuowali świetną grę, a w Polpaku obudził się jedynie Thomas, a Beasley nie może absolutnie tego spotkania zaliczyć do udanych.

EuroBasket 2024

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

16 zdjęć3.10.2024

Zdjęcia "rodzinne" drużyn OBL przed sezonem 2024/25

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych