Zapowiedź: Przede wszystkim ambicja
Dla Czarnych to mecz, który może zdecydować o wszystkim. Kotwica chce wygrać, aby podziękować kibicom.
Mecz zostanie rozegrany w najbliższą sobotę we Kołobrzegu (Hala Milenium, ul. Łopuskiego 36). Początek spotkania o 18.30. W pierwszym meczu lepsi byli koszykarze Kotwicy, którzy wygrali w Słupsku 66:56. Bardzo skuteczny w tamtym meczu był Grzegorz Arabas, który zdobył 20 punktów.
- Taktyki nie zdradzę, bo w meczu przeciwko ekipie Griszczuka element zaskoczenia będzie bardzo ważny. Kto wie, może najważniejszy – twierdzi Mariusz Karol, szkoleniowiec Kotwicy Kołobrzeg.
- Gramy o jak najwyższe miejsce w lidze i dlatego w Kołobrzegu nie możemy pozwolić sobie na porażkę – mówi Andrzej Twardowski, prezes Czarnych. – To nasz ostatni pojedynek w rundzie zasadniczej i dlatego wypadałoby pożegnać się z naszymi kibicami zwycięstwem – twierdzi z kolei Janusz Lubiński, prezes Kotwicy. Mimo tych deklaracji zwycięstwa, z wygranej cieszyć będzie się tylko jeden zespół. Który? Faworytem wydają się być słupszczanie. W tabeli zajmują wysoką czwartą lokatę. Na dodatek trener Igor Griszczuk ma do dyspozycji nieco bardziej zrównoważony skład. Przed tygodniem, gdy Czarni rozbili warszawską Polonię (90:56), na listę punktujących wpisało się aż dziesięciu z jedenastu występujących w składzie „Czarnych Panter” zawodników.
W drużynie Kotwicy, która w minioną sobotę uległa mistrzom kraju, ekipie Prokomu Trefla Sopot (66:92) punkty zdobywało ośmiu z broniących barw „Czarodziejów z Wydm” dziewięciu zawodników. Motorami napędowymi słupszczan są: Miah Davis i Aleksander Kudriawcew. Ponadto Griszczuk dysponuje dwoma znakomicie usposobionymi rzutowo skrzydłowymi: Litwinem Mindaugasem Burneiką i Estończykiem Tarmo Kikerpillem. Wiele zależy także od formy Przemysława Frasunkiewicza, który w ostatnim meczu zapisał na swoim koncie najwięcej, bo aż 19 punktów. W podkoszowej walce z dobrej strony dali się już nie raz poznać Omar Barlett i Alex Dunn.
Kadrowy przegląd kołobrzeżan wygląda nie mniej imponująco. Corneillus Richardson i będący ostatnio w świetnej dyspozycji Krzysztof Sidor tworzą znakomitą parę rozgrywaczy. Na dodatek trener Mariusz Karol może liczyć na znakomicie wprowadzającego się do zespołu Pawła Kikowskiego. Siłą zespołu z Kołobrzegu jest nie tylko szybki atak, ale i rzut z dystansu. Problemów z tym elementem zazwyczaj nie mają Grzegorz Arabas i Łukasz Wichniarz. Mecz z Czarnymi będzie dla Tomasza Mrożka okazją do rehabilitacji po słabszym występie przeciwko sopocianom. A w powietrznych starciach liczyć się z pewnością będą Marko Djurić i Blake Hamilton. Na dodatek na treningu pojawił się już Wojciech Pietrzak, a do zdrowia po grypie wraca szybko Janusz Mysłowiecki. Zanosi się zatem na szybki i bardzo widowiskowy pojedynek.
Obaj szkoleniowcy wymagają od swoich graczy, by ci zostawili serca na parkicie. Zarówno Griszczuk jak i Karol są bardzo ambitni i od swoich zawodników wymagają olbrzymiej woli walki czy wręcz determinacji. – Na szczęście oba zespoły walczą fair i dlatego nie spodziewam się brzydkich zagrań – mówi Karol.
Przed meczem powiedzieli:
Łukasz Wichniarz (skrzydłowy Kotwicy Kołobrzeg): Nie ma co, będzie walka do ostatka. Czarni chcą uzyskać dobrą pozycję wyjściową do play-offów, a my wygrać. Dać kibicom powód nie tylko do dumy, ale i radości. Przecież w tym sezonie nie wygrywaliśmy zbyt często. Uważam, że jeżeli uda nam się wyłączyć z gry Kudriawcewa i Frasunkiewicza, to powinno być dobrze. Całkiem dobrze.