Przed AZS - Anwil: Powrót Thompsona
Drużyny AZS Koszalin i Anwilu Włocławek dzieli zaledwie jedno miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi, jednak w ostatnich spotkaniach forma obydwu zespołów jest diametralnie inna. W sobotę zagrają w Koszalinie.
Anwil Włocławek ostatnimi czasy gra bardzo słabo. Ósme miejsce w tabeli nie jest dokładnym odzwierciedleniem formy, jaką prezentują zawodnicy trenera Emira Mutapcicia. Włocławskie Rottweilery przegrały aż pięć spotkań z rzędu, w tym większość spotkań z potencjalnymi kandydatami do podium - Asseco Prokomem Gdynia, PGE Turowem Zgorzelec czy Treflem Sopot. - Wiemy, że drużyna Anwilu stoi nad przysłowiową przepaścią, dlatego zawodnicy trenera Emira Mutapcicia będą maksymalnie zdeterminowani. My także nie mamy zamiaru odpuścić tego spotkania, więc wygląda na to, że będzie to niezwykle zaciekły mecz - mówił przed spotkaniem trener AZS Koszalin Mariusz Karol.
W Koszalinie natomiast nastroje są znacznie lepsze. AZS gra bardzo skutecznie i widowiskowo, Akademicy wygrali pięć ostatnich spotkań, w tym z liderem tabeli Energą Czarnymi Słupsk, i - jak sami zapewniają - nie zamierzają na tym zaprzestać. - Chcemy wygrać każdy kolejny mecz, bo przy tak spłaszczonej tabeli każdy punkt jest bardzo ważny, a nasza sytuacja w ligowej klasyfikacji nie jest taka, jaką byśmy chcieli mieć - twierdzi trener Karol.
Dwie drużyny dokonały także sensacyjnych transferów, do Anwilu wrócił Seid Hajrić, a do drużyny AZS dołączył Grady Reynolds. Obaj zawodnicy nie zagrają w sobotę, ponieważ okienko transferowe w Tauron Basket Lidze otwiera się dopiero na początku lutego.
Do Koszalina wróci także D.J. Thompson, lecz tym razem jako zawodnik Anwilu Włocławek. Filigranowy rozgrywający w sezonie 2007/2008 reprezentował barwy AZS i wówczas doprowadził Akademików do historycznego awansu do fazy play-off. 25-letni zawodnik notował wówczas 15,5 pkt. i 4,1 asysty. Obecne rozgrywki dla Thompsona aż tak udane nie są, ponieważ Amerykanin ma średnie na poziomie 7,5 pkt. i 3,2 asysty na mecz.
W pamięci koszalińskich kibiców wciąż pozostaje spotkanie Anwilu Włocławek z AZS Koszalin właśnie w sezonie 2007/2008, kiedy zawodnicy z Kujaw przegrali z Akademikami 95:65. - Każdy wie, że w Koszalinie gra się ciężko. Dobrze o tym wie także drużyna Anwilu, która często przegrywała w hali Gwardii dwudziestoma lub trzydziestoma punktami - rozpamiętywał szkoleniowiec AZS Mariusz Karol.
Mecz zostanie rozegrany w sobotę 22 stycznia o godzinie 18.00 w hali Gwardii w Koszalinie. Relację ze spotkania prowadzić będzie Radio Koszalin.
Przed meczem powiedzieli
Tomasz Celej, skrzydłowy Anwilu: Nastroje przed tym meczem są na pewno bojowe. Jeżeli poprzednie spotkania były dla nas ważne, to w takim razie to jest bardzo ważne. Zdajemy sobie sprawę, że AZS jest na fali i wygrał ostatnio pięć ostatnich spotkań, ale jedziemy do Koszalina walczyć. AZS gra specyficznie, bo praktycznie gra bez wysokiego. Jest pod koszem Mirek Łopatka, który spędza na parkiecie po kilka minut, a tak to grają przede wszystkim skrzydłowymi. To powoduje, że musimy grać pod kosz na naszych wysokich. Najgroźniejszymi zawodnikami AZS są na pewno George Reese, Igor Milicić, który nadal gra bardzo dobrze i Slavisa Bogavac. Innych też nie można lekceważyć, ale to oni są tym trzonem koszalinian.
Grzegorz Arabas, obrońca AZS: Atmosfera w naszej drużynie jest bardzo dobra, mogę powiedzieć, że jest wręcz wyśmienita. Zespół Anwilu zawsze był mocny, niezależnie w jakim grał składzie. Mają wielu świetnych graczy, takich jak Andrzej Pluta, Nikola Jovanović, czy były kolega klubowy Tomka Śniega - Dardan Berisha. Z tego co wiem, to zespołowi z Kujaw zawsze ciężko grało się w Koszalinie, dlatego nie zawieszamy broni i będziemy walczyć. Myślę, że każda passa kiedyś się kończy i sobotnie spotkanie na pewno będzie pełne emocji.