Trefl - Sportino: Z pełną koncentracją
Trefl Sopot w niedzielę zmierzy się ze Sportino Inowrocław i nie może pozwolić sobie na porażkę jeżeli chce liczyć się w walce o trzecie miejsce przed play-off.
Niedzielny mecz zostanie rozegrany awansem z 22. kolejki. Zmiana następiła z powodu niedostępności hali w Sopocie w pierwotnym terminie (6-7 marca).
Zespół trenera Karlisa Muiznieksa wygrał trzy ostatnie spotkania i jest na dobrej drodze do tego, aby odzyskać formę z pierwszej części sezonu. Trefl za wszelką cenę chce uniknąć walki w pre-play-off i jeśli ma ten cel osiągnąć, nie może pozwolić sobie na porażkę z najsłabszym zespołem w lidze. Nic więc dziwnego, że w zespole sopockim panuje pełna mobilizacja i nikt nawet nie myśli o zlekceważeniu rywala.
- Zdajemy sobie sprawę z problemów Sportino, ale zagramy z taką samą koncentracją jak w innych meczach. Nie możemy sobie pozwolić na odpuszczanie - twierdzi skrzydłowy Marcin Stefański.
Sportino do Hali 100-lecia przyjedzie w mocno osłabionym składzie. Już w zeszłym tygodniu z zespołem pożegnał się Mindaugas Budzinauskas. W ostatnich dniach jego los podzielili Vitalijus Stanevicius i Daryl Greene. Pozostałym graczom zaproponowano renegocjacje kontraktów i obniżenie pensji. Wszyscy wyrazili zgodę na takie rozwiązanie. - Wiele wskazuje na to, że do końca sezonu nie będzie już roszad w składzie drużyny - twierdzi Artur Kisielewicz, rzecznik prasowy Sportino.
W takim osłabieniu goście mają minimalne szanse na nawiązanie walki w Sopocie. Tym bardziej, że Trefl w ostatnich meczach gra bardzo skutecznie. Do wyśmienitej obrony zawodnicy trener Muiznieksa dołożyli ostatnio dobrą grę w ataku. W ostatnich dwóch meczach sopocianie zdobyli 195 punktów, trafiając przy okazji 30 rzutów za trzy punkty. Jeżeli zespół z Inowrocławia chce podjąć walkę w Hali 100-lecia, musi dać z siebie wszystko w obronie.
Tradycyjnie największym zagrożeniem dla gości powinien być Saulius Kuzminskas. W zespole z Inowrocławia jedynie Tomasz Kęsicki dysponuje podobnymi parametrami do Litwina, ale w starciu z środkowym Trefla może mu zabraknąć trochę ogrania i doświadczenia. Przy takiej dyspozycji zawodników Trefla w rzutach z dystansu obrona może być skupiona na graczach obwodowych, co powinno dać Kuzminskasowi jeszcze więcej atutów pod koszem.
Sopocianie z kolei najbardziej będą się obawiać Quintona Daya. Amerykanin to typowy strzelec z dystansu. W dziesięciu rozegranych meczach częściej rzucał zza linii 6,25m niż za dwa punkty. Celem gospodarzy będzie zapewne ograniczenie poczynań rozgrywającego Sportino, a odpowiedzialny będzie za to zapewne Cliff Hawkins.
W pierwszym meczu górą był Trefl, który wygrał 81:69. Przez trzy kwarty oba zespoły prowadziły bardzo wyrównaną walkę, ale w ostatniej kwarcie sopocianie nie zostawili rywalowi złudzeń, która drużyna jest lepsza. Kluczem do zwycięstwa była w tamtym spotkaniu defensywa, która w drugiej połowie kompletnie wybiła inowrocławian z rytmu. 17 punktów zdobył w tamtym spotkaniu Hawkins, a Gintaras Kadziulis dodał 16. W drużynie gospodarzy najlepszym koszykarzem okazał się Ted Scott, który rzucił 17 punktów, ale tylko dwa z nich zostały zdobyte w drugiej połowie spotkania.
Spotkanie zostanie rozegrane w Hali 100-lecia w Sopocie w niedzielę, 21 stycznia o godzinie 18.
Powiedzieli przed meczem:
Paweł Storożyński (skrzydłowy Sportino Inowrocław)
- Trefl to bardzo silna drużyna. Mają świetnego gracza podkoszowego - Sauliusa Kuzminskasa, oraz dobrego polskiego rozgrywającego, Iwo Kitzingera. Sam też znam dwóch koszykarzy tego zespołu - Pawła Malesę i Marcina Stefańskiego. Będziemy jednak walczyć o zwycięstwo. Chcemy to osiągnąć, aby przedłużyć nasze szanse na utrzymanie w lidze, ale i także po to, by pokazać naszym kibicom, że potrafimy dobrze grać, i przede wszystkim zwyciężać. Szkoda, że meczów do zakończenia rundy zasadniczej pozostało już tak mało. Czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. Musimy zrobić jednak w nich wszystko, aby wygrać.
Marcin Stefański (Trefl Sopot)
- Zdajemy sobie sprawę z problemów Sportino, ale zagramy z taką samą koncentracją jak w innych meczach. Nie możemy sobie pozwolić na odpuszczanie, bo mogłoby się to na nas zemścić. Szczególnie teraz, w końcówce sezonu, liczy się każde zwycięstwo. Zależy nam na tym, aby uniknąć walki w rundzie pre-play-off i móc na spokojnie przygotowywać się do meczów o awans do półfinałów. Wygraliśmy trzy ostatnie mecze i wszystko zdaje się zmierzać w dobrym kierunku. W niedzielę zrobimy wszystko, aby podtrzymać dobrą passę.