Marcin Dutkiewicz: Czas walki
– Przez cały sezon gramy i trenujemy po to, by osiągnąć sukces w play-off – mówi Marcin Dutkiewicz, skrzydłowy Czarnych.
Mateusz Bilski: Mimo że nie gra Pan długo, to godzi się Pan ze swoją rolą na parkiecie. Po zespole Czarnych widać, że stanowicie monolit i dla nikogo nie jest ważna ilość minut w grze.
Marcin Dutkiewicz: To ile gram zależy od trenera, taka jest po prostu moja, drugoplanowa rola w zespole. W takiej sytuacji robię co mogę i każdą chwilę na parkiecie staram się wykorzystać jak najlepiej. W Słupsku wyklarował się wspaniały zespół, w którym jedną z najważniejszych zasad jest hasło „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Jest dokładnie tak niezależnie od sytuacji, czy przegrywamy dwudziestoma, czy wygrywamy jeszcze wyżej, ponieważ zawsze robimy to razem.
Co stało się na minutę przed końcem spotkania, gdzie doszło do spięcia między Panem a Robertem Witką?
Bakić był faulowany przez szarżującego Bailey’a, więc chciałem pomóc wstać Bojanowi. Wtedy usłyszałem, jak Robert kieruje w jego stronę kilka nieprzyjemnych uwag, zareagowałem odruchowo i stanąłem w obronie kolegi, przez co nawiązała się miedzy nami nerwowa dyskusja.
Takie spięcia to raczej norma w play-off, czy w decydujących meczach można się spodziewać, że będzie ich więcej?
We wcześniejszych spotkaniach również nie brakowało podobnych spięć i z pewnością będą kolejne w następnych meczach, tego się nie uniknie, ponieważ play-off to czas walki. Jak wiemy nieważny jest dokładny wynik spotkań i różnica punktowa, liczą się tylko cyfry, takie jak 1:1, 2:2, czy 3:4. Dlatego też nasza wygrana po dogrywce jednym punktem jest tak samo wartościowa, jak trzydziestopunktowe zwycięstwo zgorzelczan w drugim meczu. Przed piątym meczem, tym razem u naszych przeciwników, możemy być pewni, że będzie to spotkanie obfitujące w twardą walkę.
Trener Gasper Okron podkreślił, że wasza półfinałowa rywalizacja właśnie teraz się rozpoczyna.
Przede wszystkim w tej chwili czujemy się dużo lepiej, niż po pierwszym meczu w Słupsku. Faktycznie, można powiedzieć, że seria dopiero się rozpoczyna, bo nie dość, że jest remis, to jeszcze właśnie teraz przyszedł czas na najważniejsze 2-3 spotkania. Przecież przez cały sezon gramy i trenujemy po to, by osiągnąć sukces w play-off, więc do każdego meczu w tej fazie przystępujemy z jeszcze większą koncentracją.
Czy w tych ostatnich meczach przewaga własnego parkietu będzie miała znaczenie?
Nieważne gdzie, gra się zawsze pięciu na pięciu, ale publiczność jest dodatkowym zawodnikiem, chociażby tak, jak dziś w Słupsku. Fani swoim dopingiem nas ponieśli, dzięki czemu udało nam się wygrać. Niby wszystko zależy od zawodników, ale mocno czuć wsparcie własnych fanów, lub niechęć kibiców rywala.
Jak więc w takiej sytuacji, bez pełnej Gryfi za plecami, uda się Czarnym wyrwać zwycięstwo w Zgorzelcu?
W Zgorzelcu musimy sobie jakoś poradzić i myślę, że to co już raz się nam udało, uda się również po raz drugi. Musimy grać trochę lepiej w obronie i w ataku starać się, by wpadały nam te rzuty, które powinny być skuteczne. Nie możemy marnować dogodnych okazji i zagrać z maksymalną koncentracją. Na pewno spotkamy się na meczu nr 6 w Słupsku i on jest dla nas bardzo ważny. Pamiętajmy, że właśnie ten pojedynek może zadecydować, czy w wielkim finale zagramy my, czy Turów.