Krzysztof Roszyk: Koncentracja dała zwycięstwo
– Jedno zwycięstwo jest połową tego, co chcemy osiągnąć w Słupsku – mówił po wygranej z Czarnymi Krzysztof Roszyk, skrzydłowy Turowa.
Mateusz Bilski: Czy jedną wygraną osiągnęliście już swój cel, założony przed przyjazdem do Słupska?
Krzysztof Roszyk: Zdecydowanie nie, to nie jest jeszcze to. Zdajemy sobie sprawę z tego, że rywalizacja jeszcze się nie skończyła i potrzebujemy czterech zwycięstw, więc daleka droga przed nami. Słupszczanie grali dziś bardzo dobrze do pewnego momentu, ale w trzeciej kwarcie coś się w nich zacięło, a nam udało się ten fakt wykorzystać. Dzięki temu udało nam się osiągnąć połowę naszego celu w Słupsku – pierwsze zwycięstwo.
W tym spotkaniu mieliście wiele bardzo dogodnych pozycji do rzutów, czym było to spowodowane?
Ważna była przede wszystkim koncentracja i spokojna, pewna gra do samego końca. Graliśmy bardzo zespołowo zarówno w ataku, jak i w obronie, a suma zdobytych punktów rozłożyła się na całą naszą drużynę. Każdy z nas świetnie szukał na boisku kolegów, a ilość asyst zanotowanych przez statystyków jest imponująca. Zespół przeciwnika nie bronił słabo, lecz po prostu miał bardzo utrudnione zadanie w defensywie, ponieważ każdy nasz zawodnik stwarzał spore zagrożenie.
Kto był większym bohaterem Turowa? Damir Miljkovic, trafiający sześć trójek, czy Pan, wykluczający z gry najlepszego strzelca Czarnych, Demetrica Bennetta?
Nie zwracamy na to uwagi. Dziś Damir trafiał ważne rzuty, których ostatnio nam brakowało. Dziś pokazał, że potrafi być skuteczny i dał drużynie sporo punktów. Jeśli chodzi o obronę, to jest to gra zespołowa i chciałbym w tym miejscu podziękować całej naszej drużynie. Robiliśmy swoje, a zarówno Bennett, jak i reszta zawodników Czarnych, mieli nienajlepszy dzień w ataku.,
Słupskie piekło okazała się wam niestraszne, wyglądało na to, że łatwo sobie poradziliście ze słupską atmosferą.
Tu nigdy nie jest łatwo. Jestem pełen podziwu dla słupskich kibiców i chciałbym im podziękować za to, że tak kochają koszykówkę i zawsze stwarzają w Gryfi tak gorącą atmosferę. My na parkiecie ją odczuwamy, przez co gra się tu bardzo trudno, ale kluczem do naszej wygranej była właśnie wspomniana koncentracja.
Jakie plany na najbliższe dwa dni w Ustce i Słupsku?
Przede wszystkim w sobotę musimy zregenerować siły, ponieważ wiele ich straciliśmy w piątkowym spotkaniu. Musimy odpocząć i mentalnie przygotować się do kolejnego meczu, będzie on naprawdę ważny.
Tylko ważny, czy może jednak kluczowy?
Każdy mecz jest kluczowy, każdy czegoś uczy i każdy przybliża lub oddala nas od postawionego celu. Chciałbym, żebyśmy z tej wygranej wyciągnęli dobre wnioski, ale również żebyśmy zauważyli i poprawili nasze błędy, które mimo sukcesu również popełnialiśmy. W niedzielę również postaramy pokusić się o zwycięstwo.