EuroChallenge: Bez szans
Cajasol Sevilla zdemolowała w Słupsku Energę Czarnych, wygrywając 83:53 w rundzie rewanżowej FIBA EuroChallenge.
- Przepraszam za to, co stało się dzisiejszego wieczoru. W mojej karierze trenerskiej nigdy coś takiego mnie nie spotkało i nie potrafię znaleźć słów, które wyrażą to, co czuję w tej chwili - mówił zaraz po meczu Gasper Okorn, trener Czarnych. - Problemem nie jest przegrana z takim zespołem jak Cajasol, lecz styl w jakim jej doznaliśmy. To samo stało się już w Koszalinie, Liege, Poznaniu, a teraz niestety przyszedł czas na naszą własą halę. Ciężko jest grać w koszykówkę bez charakteru - dodał zasmucony Okorn.
Na początku należy jednak zaznaczyć, że trzydzieści punktów przewagi Cajasol nie oddaje do końca przebiegu meczu, w którym goście prowadzili nawet 43 punktami. Jedynie ostatnia kwarta w wykonaniu słupskiego zespołu mogła nieco poprawić humor bardzo niezadowolonym słupskim kibicom. Czarni podczas wtorkowego spotkania w żaden sposób nie potrafili nawiązać równorzędnej walki z hiszpańskim rywalem.
Znamienne dla słupszczan były niesamowite problemy w ataku. Mimo, że Cajasol nie zachwycał w defensywie, to słupszczanie potrafili przez kilka minut bezskutecznie bombardować kosz przeciwników nieprzygotowanymi rzutami z dystansu. Natomiast w tym czasie drużyna Michała Ignerskiego efektownie wykańczała kontrataki i popisywała się kolejnymi skutecznymi akcjami, a sympatia publiczności przeniosła się w stronę drużyny przyjezdnej.
Najsłabiej Energa Czarni zaprezentowali się tuż po przerwie. Przy stanie 21:43 nastąpił jeszcze jeden zryw gości, którzy zwycięstwo mieli już zapewnione. Hiszpanie zdobyli szesnaście punktów z rzędu. Dopiero po pięciu minutach trzeciej kwarty Mateo Kedzo zdobył pierwsze punkty dla swojego zespołu w drugiej połowie. Zawodnicy Cajasolu wymyślali coraz efektowniejsze sposoby na wykańczanie kontr, jakimi były między innymi dystansowe rzuty Tyrone’a Ellis’a.
W trakcie spotkania słupscy kibice mocno akcentowali swoje niezadowolenie postawą Energii Czarnych, co w szczególności skupiało się na graczach amerykańskich. Widział to także trener Gasper Okorn, który czas gry zawodników zza oceanu ograniczył do minimum i w drugiej połowie na parkiecie znajdowali się tylko koszykarze z Europy. \"Miejscowy\" skład słupskiej drużyny starał się jak mógł, by uratować twarz i zredukować rozmiary porażki. Gospodarze wygrali w ostatniej kwarcie jedenastoma punktami.
Kadrowicz Michał Ignerski, skrzydłowy Cajasol nie miał udanego dnia w ataku (4 pkt., 2/9 z gry), ale za to dobrze realizował swoje zadania w defensywie. - Obrona była kluczem do tego zwycięstwa. Po przyjściu trenera Martineza wszystko w niej się zmieniło i uczymy się jej od nowa. Potrzebujemy świeżości, a takie mecze jak ten w Słupsku, doskonale pomagają nam się przygotować do priorytetowych dla nas spotkań w lidze - wyjaśniał Ignerski. - Chciałem podziękować słupskim kibicom za bardzo miłe przyjęcie i niespodziewane wspieranie mojej drużyny. Tak samo jak my, Czarni przechodzą teraz kryzys i muszą go przełamać. Dobrze wiemy, że nie jest to łatwe - dodał Ignerski.
- Nie zamierzam uciekać od odpowiedzialności i biorę ją na siebie. Będę rozmawiał z zarządem klubu i jeśli on uzna, że postawa drużyny jest tak słaba z mojej winy, to podam się do dymisji - zapowiedział Gasper Okorn. - Muszę również powiedzieć, że trudno jest grać, gdy kibice wspomagają przeciwników, jest to największy ból dla każdego trenera i drużyny. Ale zasada jest prosta: fani zawsze mają rację, ponieważ to my jesteśmy tu dla nich. Słyszę co kibice mają do przekazania i przepraszam ich jeszcze raz. Wiem dlaczego gwizdali i słyszałem aplauz dla Cesnauskisa, Kedzo, Leończyka i innych europejskich graczy. Jest to sygnał, że te gwizdy nie były skierowane we mnie, nie jestem głupi - wyjaśniał szkoleniowiec Czarnych. - Nie jestem słaby i nie chcę uciekać. Jeśli dalej będę trenerem w Słupsku, to zrobię wszystko, aby nie było już żadnych gwizdów w naszą stronę podczas sobotniego meczu z Basketem Kwidzyn - zakończył Okorn.
Energa Czarni Słupsk – Cajasol Sevilla 53:83 (9:15, 12:28, 11:30, 21:10)
Czarni: Cesnauskis 12, Kedzo 11, Bakic 9, Leończyk 8, Straight 6, Dutkiewicz 4, Howell 3, Bennett 0, Malesa 0, Ingram 0.
Cajasol: Caner Medley 22, Collins 12, Savanovic 11, Ellis 10, Triguero Estruch 9, Ilic 8, Ignerski 4, Miso 2, Aguliar 1.