Euroliga: Stracona szansa Prokomu
Koszykarze Asseco Prokomu po dobrym meczu przegrali, z jednym z faworytów Euroligi, Panathinaikosem Ateny 60:67.
Sopocianie niedawno dostali zgodę od władz Euroligi na rozegranie pozostałych meczów fazy grupowej Euroligi we własnej hali ligowej w Sopocie. Niestety pierwsze euroligowe spotkanie w hali 100-lecia zakończyło się porażką.
Od pierwszych minut na parkiecie można było podziwiać żelazną defensywę gości z Aten. Trener Obradović mając do swojej dyspozycji takich graczy jak Jasikevicius, Nicholas, czy Diamantidis zdecydował się w pierwszej piątce wypuścić Hatzivrettasa. Szybko okazało się dlaczego. Grecki obrońca miał za zadanie odciąć od piłki Daniela Ewinga i z tego zadania wywiązywał się na tyle dobrze, że większość akcji musiał rozgrywać David Logan. W efekcie przez pierwsze sześć minut sopocianie trafili zaledwie dwa razy do kosza.
Zapowiadało się na katastrofę od pierwszych minut, ale sprawy w swoje ręce wziął David Logan. Zamiast szukać kolegów, robił to co idzie mu najlepiej – zdobywał punkty. Po serii trafień tego gracza i punktach spod kosza Pata Burke, sopocianie wyszli na prowadzenie 18:16 na koniec pierwszej kwarty.
Na tym dobra gra mistrzów Polski się skończyła. W drugiej części gospodarze rzucili tylko 6 punktów i w swoich poczynaniach byli bezradni. Panathinakos bez względu na to, czy bronił indywidualnie, czy strefą, był w swoich poczynaniach praktycznie bezbłędny. Przechwyty i dominacja na tablicach pozwalała im wyprowadzać szybkie ataki, co zakończyło się dwunastopunktową przewagą do przerwy.
Przerwa korzystniej wpłynęła na sopocian, którzy zaczęli grać spokojniej w ataku. Znacznie mniej było już niecelnych podań, więcej za to pomysłu i ruchu w ataku. Piękną akcją popisał się Adam Hrycaniuk, który po obrocie zdobył punkty, a dodatkowo był faulowany. Goście nie tracili jednak koncentracji, więc dobra gra Asseco Prokomu skutkowała jedynie tym, że utrzymywali oni dystans do rywali. Po 30 minutach sopocianie wciąż przegrywali różnicą 10 punktów.
Przełom nastąpił na początku czwartej części gry. Tym razem to goście zaczęli się denerwować. Trzy proste błędy i Prokom przegrywał jedynie 45:47. Świetnie grał Burrell, a kilka punktów dorzucili też Logan i Ewing, a mecz zrobił się bardzo wyrównany. Niewiele pomógł Grekom czas wzięty przez trenera Obradovica. Po rzucie za trzy Aleksandra Nesovica, był remis po 50, na pięć minut przed końcem meczu.
W końcówce sprawy wzięli w swoje ręce liderzy greckiego zespołu. Filip Dylewicz nie był w stanie powstrzymać w akcji jeden na jeden Diamantidisa, więc go faulował. Pech chciał, że piłka po rzucie Greka wpadła do kosza, a rozgrywający Panathinakosu trafił jeszcze rzut wolny. Gdy po chwili za trójkę rzucił Spanoulis, goście znów mieli 6 punktów przewagi. Sopocianie nie potrafili na to w żaden sposób odpowiedzieć. Desperackie rzuty z dystansu nie mogły wpaść do kosza, a gdy punkty spod kosza dorzucił Peković, na minutę przed końcem meczu było już 64:56. Goście w tym momencie mogli odetchnąć z ulgą.
- Wiedzieliśmy jak trudny będzie to dla nas mecz. Oglądaliśmy Prokom przed tym spotkaniem i wiedzieliśmy jak agresywnie potrafią grać w obronie. Kluczem do zwycięstwa było zatrzymanie liderów Prokomu – mówił po spotkaniu Obradović. - Przegraliśmy, ponieważ nie byliśmy w stanie zebrać piłki pod naszym koszem. To najprostszy element w koszykówce, a my przez niego straciliśmy około 25 punktów – mówił z kolei Tomas Pacesas.
Sopocianie rozegrali bardzo dobry mecz, ale na jeden z najbardziej utytułowanych zespołów Euroligi to nie wystarczyło. Fantastyczny mecz rozegrał Diamantidis, który zdobył 15 punktów, 5 zbiórek i 4 przechwyty. Z takim samym dorobkiem zaończył spotkanie Nikola Peković.
W zespole Asseco Prokomu pierwszy dobry mecz od dłuższego czasu zagrał David Logan. Amerykanin zakończył spotkanie z 16 punktami na koncie. Do zwycięstwa zabrakło jednak innego gracza, który wspomógłby Logana. Udaną pierwszą połowę miał Pat Burke, ale po zmianie stron było już znacznie gorzej i w efekcie środkowy sopocian zdobył tylko 11 punktów.
Asseco Prokom Sopot - Panathinaikos Ateny 60:67 (18:16, 6:20, 13:11, 23:20)
Asseco Prokom: Logan 16, Burke 11, Burrell 8, Archibong 7, Ewing 6, Hrycaniuk 5, Dylewicz 4, Nesovic 3, Zamojski 0.
Panathinaikos: Diamantidis 15, Pekovic 15, Spanoulis 12, Batiste 7, Fotsis 7, Nicholas 7, Sakota 2, Hatzivrettas 0, Tsartsaris 0, Kecman 0, Jasikevicius 0.