1
Anwil Włocławek
20pkt
2
Legia Warszawa
18pkt
3
Dziki Warszawa
18pkt
4
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
18pkt
5
Trefl Sopot
18pkt
6
King Szczecin
17pkt
7
Start Lublin
17pkt
8
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
16pkt
9
PGE Spójnia Stargard
16pkt
10
WKS Śląsk Wrocław
16pkt
11
Tauron GTK Gliwice
16pkt
12
Zastal Zielona Góra
15pkt
13
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
15pkt
14
Arriva Polski Cukier Toruń
14pkt
15
MKS Dąbrowa Górnicza
14pkt
16
AMW Arka Gdynia
13pkt

Atlas Stal - Asco Śląsk: Doświadczenie górą

Autor:
Atlas Stal - Asco Śląsk: Doświadczenie górą
Przeczytasz w 4 minuty

35-letni Andrius Giedraitis trafił trójkę w kluczowym momencie, a Asco Śląsk wygrał z Atlasem Stalą 84:75 i awansował do półfinału.

Stan rywalizacji Asco Śląsk - Atlas Stal 3:1

- Zagraliśmy całkiem niezłe spotkanie i szkoda tylko, że przespaliśmy niedzielny mecz bo była szansa wyjść na prowadzenie w rywalizacji i grałoby się całkiem inaczej. Byliśmy pod presją i grało nam się trudniej - mówił po meczu trener Atlasa Andrzej Kowalczyk. – Zrobiliśmy wszystko na co było nas stać w tej rywalizacji. Niestety nie udało się - komentował ze łzami w oczach koniec sezonu dla swojej drużyny Marcin Sroka.

Ostrowianie rozpoczęli mecz z dwójką środkowych w składzie - Johnem Odenem i Dawidem Przybyszewskim. - Chciałem w ten sposób odpowiedzieć na grę dwójki wysokich Śląska – Stevicia i Homana. Niestety John Oden z kontuzją nie jest tym samym graczem co wcześniej i szybko musiałem zrezygnować z tego pomysłu - mówił Andrzej Kowalczyk.

Podwyższenie składu przez trenera Andrzeja Kowalczyka przez chwilę skutkowało tym, że wysocy gracze Asco Śląska nie radzili sobie pod koszem atakowanym i musieli odgrywać piłkę na obwód. Tam jednak był świetnie dysponowany Rashid Atkins, który nie mylił się w rzutach z dystansu. Amerykanin w niecałe trzy minuty gry trafił trzy trójki. Chwilę później rozgrywający gości przechwycił piłkę na połowie boiska i zdobywając punkty sam na sam z koszem wyprowadził gości na prowadzenie 15:4. Trener Andrzej Kowalczyk zmuszony był prosić o przerwę.

Po niej do ataku ruszyli gospodarze. Głównie za sprawą dwójki polskich skrzydłowych - Wojciecha Szawarskiego i Marcina Sroki. Pierwszy miał coś do udowodnienia po słabych meczach w konfrontacji z Asco Śląskiem. Kapitan Atlasa był zupełnie odmieniony i grał jak w transie. Wspierał go Sroka, który trafiał zarówno z dystansu i spod kosza. Atlas zaczął wreszcie zdobywać punkty, jednak nadal problemem była słaba gra w defensywie. Skutkiem tego było aż 31 punktów rzuconych przez gości w pierwszych dziesięciu minutach.

W drugiej kwarcie na parkiecie pojawił się Brandun Hughes. Zmiennik słabo grającego Coty zaraz po wejściu na parkiet trafił dwukrotnie za trzy co pozwoliło nieco zniwelować straty. - Brandun w drugiej kwarcie trafiając kilka razy za trzy dał wiarę zespołowi z Ostrowa, że jeszcze nic straconego – komentował grę swojego byłego kolegi z zespołu Dominik Tomczyk. Kapitan Śląska w momencie, kiedy na parkiecie szalał Hughes był jedynym zawodnikiem swojej drużyny, który potrafił odpowiedzieć celnym trafieniem. To głównie dzięki niemu goście mogli nadal cieszyć się z dziesięciopunktowej przewagi. Hughes w całej drugiej kwarcie trafił cztery razy za trzy.

Po zmianie stron trener Andrzej Kowalczyk zdecydował już definitywnie postawić pod koszem na Dawida Przybyszewskiego, który musiał zmienić słabo grającego Johna Odena. – John cały czas gra z kontuzją. Wszyscy wiemy, że to zawodnik bazujący na skoczności i dynamice. Tego brakowało gdyż od dłuższego czasu nie trenował, a w dodatku grał na silny zastrzykach przeciwbólowych. To wszystko nałożyło się na jego słabszą postawę - tłumaczył swojego zawodnika Andrzej Kowalczyk. Wprowadzony do gry Przybyszewski starał się jak mógł, w obronie dwoił się i troił co przez pewien moment zaczęło przynosić efekt. Jego efektowne bloki pozwalały wyprowadzać kontrataki gospodarzom. Ponownie przypomniał o sobie Szawarski, punktował także Boykin. Atlas zdołał zbliżyć się na siedem punktów, ale w tym momencie z trzy trafił Tomczyk. Kiedy wszyscy już myśleli, że Śląsk ponownie zaczyna kontrolować grę trójką odpowiedział Szawarski, a po kolejnym bloku Przybyszewskiego i kontrze Atlasa, Śląsk prowadził już tylko pięcioma punktami. Gospodarze grając o niebo lepiej w obronie niż w pierwszej połowie zdołali trzymać dystans z rywalem.

Ostatnie minuty to nadal szaleńczy pościg gospodarzy. Po skutecznych akcjach Hughesa i Szawarskiego gospodarze na dwie i pół minuty przed końcem meczu zniwelowali stratę do trzech punktów. Atlas wybronił kolejną akcję, a szybkie punkty chciał zdobyć Marcin Sroka, ale rozpędzony wpadł w Olivera Stevicia i popełnił faul w ataku. Chwilę później kluczową akcję meczu wykonał Andrius Giedraitis. Litwin blisko przed końcem czasu na rozegranie akcji trafił o tablicę za trzy wyprowadzając swój zespół na sześć punktów przewagi. Ostatnie 90 sekund to rzuty osobiste w wykonaniu zawodników Asco Śląska, które pozwoliły utrzymać przewagę do syreny końcowej.

Atlas przegrywając trzeci mecz w rywalizacji z Asco Śląskiem Wrocław odpadł z walki o mistrzostwo Polski i zakończył sezon. - Jest mi niezmierni smutno, że odpadliśmy z dalszej walki. Pozostało mi teraz tylko liczyć, że Polpak odpadnie z dalszej rywalizacji, a my zakończymy sezon na piątym miejscu. Miejscu, które w moim mniemaniu jest zaszczytne w lidze polskiej - mówił na koniec trener Andrzej Kowalczyk.

Polska - Litwa

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

90 zdjęć23.12.2024

Arriva Polski Cukier Toruń - Tauron GTK Gliwice

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych