Play-Off: Odrodzenie Anwilu?
Anwil po trafieniu Łukasza Koszarka w ostatniej sekundzie meczu pokonał Polpak. Atlas Stal po dogrywce zwyciężył we Wrocławiu z Asco Śląskiem. PGE Turów, bez Davida Logana i z problemami, ograł u siebie Kotwicę. Równie trudną przeprawę mieli koszykarze Prokomu, którzy wygrali z AZS.
Koszykarze Atlasa Stali potrzebowali dogrywki by pokonać we Wrocławiu wyżej rozstawiony Asco Śląsk 85:80. Atlas od pierwszych minut miał przewagę, głównie dzięki niesamowitej grze Adamsa, który w całym meczu zdobył 33 punkty. To właśnie po jego punktach na zakończenie pierwszej połowy goście prowadzili 41:31, a on sam na swoim koncie miał już... 24 punkty. Wrocławianie nie rezygnowali z walki i na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry przegrywali jedynie 64:62. Wtedy za trzy trafił Adams, a dwa celne wolne dołożył Oden i przewaga ostrowian znów wzrosła. Końcówka należała jednak do wrocławian. Najpierw trójkę trafił Atkins, a kilka ważnych punktów zdobył Robinson i na 15 sekund przed końcem meczu Atlas prowadził jedynie 75:73, a na linii rzutów wolnych stanął kapitan Atlasa Stali, Wojciech Szawarski. Jednak żaden z rzutów nie doszedł celu, a w odpowiedzi dwa wolne trafił faulowany Robinson i doprowadził do dogrywki. W dodatkowym czasie gry na 27 sekund przed końcem punkty z kontry zdobył Sroka i Atlas prowadził 83:80. Wrocławianie popełniali straty, a faulowany Adams przypieczętował zwycięstwo ostrowian. Więcej o tym meczu
Łukasz Koszarek trafił w ostatniej sekundzie meczu i zapewnił Anwilowi wygraną nad Polpakiem 75:74. Takich emocji nikt się jednak nie spodziewał. Od pierwszych minut włocławianie całkowicie powstrzymali grę duetu Dixon-Hicks i konsekwentnie budowali swoje prowadzenie, które sięgało dziesięciu punktów. Dopiero po przerwie coś zacięło się w ofensywnej grze Anwilu. W trzeciej kwarcie włocławianie zdobyli tylko osiem punktów i Polpak dzięki temu odrobił część strat. W ostatniej części gry lepiej zaczęli grać Dixon i Hicks, trójkę trafił Brkić i Polpak w końcu dogonił włocławian. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem Dixon wykorzystał jednego z dwóch rzutów wolnych i Polpak wygrywał 72:71. W odpowiedzi trafił Pluta, ale na pięć sekund przed zakończeniem meczu kolejne punkty znów zdobył Dixon i goście prowadzili 74:73. Wtedy piłka trafiła do Łukasza Koszarka, a ten po wejściu na kosz w ostatniej sekundzie spotkania zdobył dwa punkty, który dały Anwilowi zwycięstwo i prowadzenie w serii. Więcej o tym meczu
Prokom długo męczył się z AZS, ale w końcu to mistrzowie Polski wygrali 82:74 i prowadzą w rywalizacji 1:0. Początek wcale jednak nie zapowiadał zwycięstwa sopocian. Koszalinianie walczyli z Prokomem jak równy z równym, a do walki prowadził ich Jeff Nordgaard, były gracz Prokomu. Po pierwszej połowie AZS przegrywał tylko czterema punktami, głównie dzięki temu, że goście doskonale radzili sobie z rozgrywającymi Prokomu, którzy kompletnie zawiedli w tym spotkaniu. Kluczowy moment spotkania nastąpił w 29 minucie. Wtedy Prokom prowadził różnicą zaledwie trzech punktów, ale swój czwarty faul popełnił Nordgaard. Skrzydłowy AZS nie zgodził się jednak z sędziami i po kilku komentarzach otrzymał przewinienie technicznie. Gracze Prokomu wykorzystali cztery rzuty wolne, a po chwili zdobyli także punkty z akcji i wygrywali 69:60. Od tej chwili gospodarze już do końca kontrolowali wynik meczu. Więcej o tym meczu
Koszykarze PGE Turowa poradzili sobie bez Davida Logana i wygrali w pierwszym meczu z Kotwicą 79:73. Od początku nie było widać braku najlepszego strzelca w ekipie Turowa, a to za sprawą Kelatiego i Kitzingera, którzy doskonale wypełnili lukę po Amerykaninie. Kotwica jednak walczyła dzielnie i nawet po punktach Grega Davisa wyszła w pierwszej połowie na prowadzenie, ale natychmiast zostało ono zniwelowane przez wicemistrzów Polski. Na początku trzeciej kwarty po akcjach Kelatiego i Kitzingera zgorzelczanie osiągnęli 13 punktów przewagi, ale Kotwica nie rezygnowała z walki. Jednak dużo szkody kołobrzeżanie narobili sobie sami, ponieważ w czwartej części spotkania przewinieniami technicznymi za dyskusje z sędziami zostali ukarani trener Sebastian Machowski i rzucający Brandon Armstrong. Turów doskonale wykorzystywał te prezenty i mimo nacisków gości dowiózł zwycięstwo do końca. Więcej o tym meczu