SPEC Polonia - AZS: Pomogło szczęście
SPEC Polonia pokonała AZS 86:76. O awansie do play-off zadecyduje trzeci, środowy mecz tych zespołów w Koszalinie.
SPEC Polonia Warszawa pokonała AZS Koszalin 86:76. O awansie do play-off zadecyduje trzeci, środowy mecz tych zespołów w Koszalinie.
- Gratuluję Polonii zwycięstwa, ale przede wszystkim mądrej gry. O moim zespole tego drugiego nie mogę powiedzieć – komentował porażkę AZS trener Dariusz Szczubiał. Polonii, obok rozsądnej gry Grega Harringtona, pomogło także szczęście w ważnym momencie.
Pięć minut przed końcem gospodarze przegrywali 66:71 i rozgrywali dość chaotyczną akcję – dobra obrona AZS zabierała im pozycje rzutowe, więc dopiero w ostatniej sekundzie niepilnowany w narożniku boiska znalazł się Hubert Radke. Rezerwowy środkowy Polonii do tego momentu trafił w tym sezonie tylko trzy rzuty za trzy. Czwarty rzut okazał się celny w bardzo ważnym momencie sobotniego meczu!
Po chwili z dystansu trafił Krzysztof Szubarga i Polonia prowadziła 72:71. Z rzutu wolnego wyrównał Phil Goss, ale kolejną trójkę dla gospodarzy trafił Tyrone Riley, a potem cztery wolne wykorzystał David Lucas. Polonia prowadziła 79:72, wygrywając trzy minuty gry 10:1.
Zwycięstwo „Czarnych Koszul” przypieczętował Szubarga, który 40 sekund przed końcem wykonał akcję meczu – biegł w kontrze sam na sam z koszem i podczas dwutaktu najpierw przełożył piłkę za plecami, potem pod nogą i trafił z drugiej strony kosza! - Jak zwykle graliśmy do końca. Tak będzie też w środę – zapowiedział trener Polonii Wojciech Kamiński.
Wcześniej prowadzenie zmieniało się dość często – AZS zaczął od wyniku 5:0, po znakomitej zmianie Chrisa Burnsa (11 punktów w pierwszej kwarcie) prowadził już 22:13, ale Polonia zdobyła 12 punktów z rzędu i na początku drugiej kwarty wygrywała 25:22. Warszawiacy prowadzili już 37:32, ale minutę przed przerwą było 42:41 dla AZS po trafieniu za trzy przez George’a Reese’a.
Świetna gra Harringtona (21 punktów, siedem asyst, osiem wymuszonych fauli, 10/13 z wolnych) dała Polonii prowadzenie 54:48 w trzeciej kwarcie, ale trójki D.J. Thompsona i Jeffa Nordgaarda doprowadziły do remisu. Kolejną trójkę dorzucił Dennis Korszuk, akcję trzypunktową wykonał Thompson i AZS prowadził 59:54. W czwartej kwarcie lepiej w ważnych akcjach spisywali się gospodarze.
Polonia po raz kolejny pokazała, że potrafi odrabiać straty na własnym parkiecie, a AZS – że nie potrafi utrzymać koncentracji przez całe spotkanie. W Koszalinie to jednak zespół Szczubiała będzie faworytem, bo we własnej hali AZS zyskuje dużo, a Polonia na wyjazdach traci.