1
Anwil Włocławek
20pkt
2
Legia Warszawa
18pkt
3
Dziki Warszawa
18pkt
4
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
18pkt
5
Trefl Sopot
18pkt
6
King Szczecin
17pkt
7
Start Lublin
17pkt
8
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
16pkt
9
PGE Spójnia Stargard
16pkt
10
WKS Śląsk Wrocław
16pkt
11
Tauron GTK Gliwice
16pkt
12
Zastal Zielona Góra
15pkt
13
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
15pkt
14
Arriva Polski Cukier Toruń
14pkt
15
MKS Dąbrowa Górnicza
14pkt
16
AMW Arka Gdynia
13pkt

Polpharma – Górnik: Wytrzymali próbę nerwów

Autor:
Polpharma – Górnik: Wytrzymali próbę nerwów
Przeczytasz w 3 minuty

Polpharma prowadziła przez większość spotkania, ale końcowe minuty należały do Górnika, który wygrał w Starogardzie 84:79.

Zupełnie różne dwie połowy mieli okazję zobaczyć kibice w Starogardzie Gdańskim. W pierwszej dominowali gospodarze, grający bardzo poukładaną koszykówkę. Natomiast w drugiej goście kompletnie powstrzymali atak Polpharmy i potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Goście z Wałbrzycha zachowali zimną krew i w końcówce meczu desperackie próby Polpharmy nie mogły im już zagrozić.

Już sam początek spotkania sugerował wielkie emocje. Grały ze sobą ekipy o podobnych potencjałach i to było wyraźnie widać. W pierwszych minutach najwięcej zamieszania (niekoniecznie poprzez zdobywanie punktów) wprowadzali Stachitas i Carr. Obaj szybko biegali w ataku rozbijając obronę przeciwnika, przy czym odrobinę lepiej spisywał się zawodnik Górnika. Jego akcje na celne rzuty zamieniali Montgomery i Clarkson.

Dopiero wejście na parkiet Weedena i Bocevskiego pozwoliło gospodarzom na walkę kosz za kosz, a prawdziwy koncert rozpoczął się w momencie, kiedy dołączył do nich Kamil Zakrzewski. Kapitan Farmaceutów popisał się w drugiej kwarcie trzema rzutami za trzy punkty. W tym elemencie wtórował mu Dusan Bocevski, a wszystkim wzorowo sterował Donald Copeland. Głównie dzięki tej czwórce gospodarze wyszli na prowadzenie, które w niektórych momentach sięgało 9 punktów.

Do przerwy Polpharma prowadziła 54:47, ale nie potrafiła tego wykorzystać. Górnik wzmocnił obronę i zmusili gospodarzy do oddawania dużej ilości niepotrzebnych rzutów. Skuteczność stracili Zakrzewski i Bocevski, którzy dotąd byli najlepszymi strzelcami Farmaceutów w tym meczu. Koszykarze trenera Prabuckiego nie potrafili powstrzymać akcji Clarksona i Montgomery’ego. Kiedy Polpharma straciła prowadzenie, jej gracze zaczęli grać zbyt indywidualnie, podejmowali zbyt szybkie decyzje, a cała myśl trenerska, którą tak bardzo było widać w pierwszej połowie, znikła. – Gdybyśmy trafili więcej rzutów wszystko inaczej by się ułożyło. Górnik ma bardzo dobrych zawodników, których nie potrafiliśmy zatrzymać w akcjach jeden na jednego. Cała nasza zaliczka z pierwszej połowy została przez to stracona – opisuje wydarzenia Chet Stachitas.

Starogardzianie zawsze w takich momentach mogli liczyć na Donalda Copelanda. To jednak nie był dzień filigranowego Amerykanina. Po rozgrywającym gospodarzy widać wyraźnie zmęczenie trudami sezonu, choć z tą teorią nie zgadza się trener Prabucki. – Poprzednie mecze, jak np. ze Atlasem Stalą grał bardzo dobrze. Ja bym nie mówił o zmęczeniu sezonem. To jest złe myślenie. Zespół nie grał dzisiaj „swojego”, sytuacja wymykała się z rąk. Stąd złe decyzje Copelanda. Wkradła się nerwowość, która jest złym doradcą. Także dla Donalda - mówi trener Polpharmy. Nie da się jednak ukryć, że najlepszy strzelec ligi, w ostatnich czterech spotkaniach rzucał jedynie po 13 punktów.

Niemniej, nie tylko punktów Copelanda zabrakło Kociewskim Diabłom w decydujących momentach. Górnik grał spokojnie i wcale nie porażał nadzwyczajną skutecznością. Kiedy trzeba trafiali jednak Zabłocki, Archie i wspomniani Montgomery z Clarksonem. Całkowita niemoc dopadła natomiast gospodarzy. W ośmiu ostatnich minutach spotkania starogardzianie ani razu nie zdobyli punktów z gry. W tym czasie na ławce rezerwowych przebywał najlepszy podkoszowy gracz Farmaceutów - Hernol Hall. Ułatwiło to liczne ponawianie prób rzutowych gościom, którzy zebrali w ataku aż 16 piłek. Ostatecznie Górnik wygrał walkę na tablicach w stosunku 49:39, a najwięcej - 13 piłek - zebrał Kris Clarkson. – Jechaliśmy na ten mecz jak zbite psy, ponieważ przegraliśmy katastrofalnie ostatni nasz mecz. To jednak czasami działa odwrotnie, zespół się tak koncentruje, że już samą wolą walki może wiele zdziałać – tłumaczy dobrą postawę swojej drużyny trener Radosław Czerniak. – W zespole Polpharmy zadziałał odwrotny syndrom. Wygrali trzy z czterech ostatnich meczów. W takiej sytuacji zawodnikom się wydaje, że są w stanie pokonać każdego, a to jest najgorsze co się może przytrafić. Psychologia odegrała w tym meczu bardzo dużą rolę - wyjaśnia szkoleniowiec Górnika.

Polska - Litwa

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

90 zdjęć23.12.2024

Arriva Polski Cukier Toruń - Tauron GTK Gliwice

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych