Polpak - Anwil: Trójki załatwiły sprawę
Anwil Włocławek nie dał szans Polpakowi i wygrał w Świeciu mecz na szczycie 93:71.
Zespół Polpaku Świecie od pierwszych minut przegrywał z Anwilem Włocławek walkę pod koszami. Jeśli do tego dodać bardzo dobrą skuteczność drużyny zWłocławka w rzutach za 3 punkty (80% w pierwszej połowie!) to staje się jasne dlaczego Polpak nie powtórzył sukcesu z meczu z Prokomem.
W dodatku podopieczni Alesa Pipana zatrzymali najlepszego strzelca gospodarzy Bobby Dixona (w pierwszej połowie 1/8 z gry, trafiony rzut równo z syreną kończącą pierwsze 20 minut spotkania). Mihajlo Uvalin starał się jak mógł jednak zwyczajnie nie miał tego wieczoru argumentów. Trener miejscowych po meczu mówił, że w spotkaniach z rywalami pokroju Anwilu jego zespół musi dawać z siebie więcej niż 100%, a on widział ledwie z 70% możliwości. Narzekał też na problemy w treningu spowodowane tym, że z zespołu ubyło dwóch graczy (Tuljkovic i Barycz) informując jednocześnie o posiłkach, które nadchodzą do zespołu. Na pozycji niskiego skrzydłowego Tuljkovica zastąpić ma Jared Newson, uczestnik zeszłorocznego meczu gwiazd ligi niemieckiej. Mierzący 196 cm wzrostu skrzydłowy był testowany w tym sezonie przez Dallas Maverics, ale po rozpoczęciu sezonu NBA został zwolniony.
Z kolei Dixon po spotkaniu zwrócił uwagę na brak agresywności swojej drużyny w grze na tablicach (w pierwszej kwarcie zbiórki przegrane 1:8!). I faktycznie, obserwując spotkanie można było odnieść wrażenie, że Anwil jest bardziej zaangażowany w grę, w większym stopniu opiera ją na sile i bardzo skutecznie wykorzystuje swoją przewagę fizyczną.
Gościom z Włocławka w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkadzał nawet fakt, że szczególnie na początku meczu, fatalnie wykonywali rzuty wolne. Nawet jednak jeśli nie trafiali dwa razy pod rząd Grudziński, Zagoranc czy Pluta to wówczas Henderson zbierał piłkę w ataku i punkty, które miały zostać zdobyte i tak zostały zapisane po ponowieniu na koncie włocławian.
W Anwilu krótkoterminowy kontrakt kończy się Danielsowi i być może dlatego po raz pierwszy w tym sezonie trener Pipan dał amerykańskiemu zawodnikowi szansę zaprezentowania się na parkiecie od pierwszego gwizdka sędziego. Niestety nominacja do pierwszej piątki nie posłużyła widowiskowo grającemu skrzydłowemu i w konfrontacji z Polpakiem zagrał chyba najgorszy mecz od czasu przyjazdu do Polski. Mimo to szkoleniowiec Anwilu zadeklarował, że będzie chciał pozostawić Amerykanina w składzie.
Anwil dominował pod koszami, a na ławce 33 minuty spotkania przesiedział jeszcze Patric Okafor. Któż by przed sezonem pomyślał, że gwiazda Polpharmy z ubiegłego sezonu, w tych rozgrywkach będzie aktorem drugiego, ba a nawet trzeciego planu we Włocławku. On sam na pewno nie spodziewał się, że będzie przegrywał miejsce w składzie z Wiktorem Grudzińskim.
Piechowicz, Raczyński (Anwil) z jednej strony i Mielnik oraz Dębski (Polpak) z drugiej dostali w końcówce okazję do gry i nabrania doświadczenia. O wynik nie walczyli, dlatego, że Łukasz Koszarek trafiając dwa razy zza linii 6,25 na 8 minut do końca spotkania przesądził o zwycięstwie Anwilu wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 72:55. To chyba wówczas gospodarze, z trenerem Uvalinem na czele, stracili nadzieję na wygraną.