Polpharma - Basket: Pierwsza wygrana
Po trzech porażkach Polpharma Starogard Gdański wygrała z Basketem Kwidzyn 66:59.
Długo, bo aż cztery kolejki musieli czekać na pierwszą wygraną Polpharmy kibice ze Starogardu Gdańskiego. Zwycięstwo nad Basketem Kwidzyn nie przyszło jednak Farmaceutom łatwo.
Już od pierwszych minut widać było, jak bardzo zależy na przerwaniu czarnej passy koszykarzom Jerzego Chudeusza. Emocje brały górę, co jednych motywowało do lepszej gry (Majewski), a innych kompletnie paraliżowało (Dies). Właśnie napędzany emocjami Majewski był ojcem zwycięstwa nad Basketem. W pierwszej kwarcie zdobył 11 punktów i nawet kiedy później stracił skuteczność, jego zaangażowanie i ambicja udzieliły się kolegom.
Było to ważne, ponieważ skuteczność kociewskich Diabłów pozostawiała sporo do życzenia. Zwłaszcza jeśli chodzi o rzuty wolne, które zazwyczaj gracze Polpharmy wykonują przyzwoicie. Tu dała jednak znać o sobie ogromna presja wyniku. Na szczęście dla gospodarzy, zespół Mariusza Karola również miał spore kłopoty z trafianiem do kosza. Pewnym punktem drużyny przyjezdnych był w tym elemencie jedynie Tomasz Andrzejewski. Zupełnie zawiódł Mike King, ale to zasługa Łukasza Majewskiego, który całkowicie wyłączył z grystrzelca z Kwidzyna. – Fajnie, że udało się powstrzymać Kinga. Mieliśmy z trenerem pewne założenia i cieszę się, bo wydaje mi się, że podołałem oczekiwaniom – powiedział po meczu bohater spotkania. Młody gracz Polpharmy szybko wymuszał na Kingu przewinienia. Amerykanin zakończył występ na początku ostatniej kwarty właśnie z powodu 5 fauli.
Gdy Polpharma zdobywała przewagę sięgającą dziesięć punktów, Basket szybko wziął się do odrabiania strat. W trzeciej kwarcie kiedy wydawało się, że na ostatnią partię gospodarze wychodzić będą ze sporą zaliczką, Basket zniwelował straty do jednego punktu. Największa w tym zasługa polskich graczy. – Kiedy gra Kinga się skończyła, ciężar gry wzięli na siebie zawodnicy, którzy w minionym sezonie wywalczyli awans. Jestem z nich bardzo zadowolony ponieważ przez cały mecz dotrzymywali kroku przeciwnikowi – chwalił postawę swoich zawodników trener Karol. Polskim graczom, tyle że z Polpharmy, nie szczędził także pochwał trener Chudeusz. Obaj szkoleniowcy dostrzegli tym samym, że najważniejszy wpływ na spotkanie mieli właśnie Polacy, co ostatnio w czasach dominacji liderów z zagranicy, bywało rzadkością w naszej lidze. Na szczególne wyróżnienie zasługują Andrzejewski i Puncewicz z Basketu, oraz Majewski i Witos z Polphamy. Honoru zawodników z zagranicy bronił spektakularny Hernol Hall, którego akcje w końcówce zapewniły wygraną gospodarzom.
Natomiast bez rewelacji wypadł debiut w DBE Jeremy’ego Hunta. Amerykanin kapitalnie wprowadził się w mecz, już w pierwszej akcji zdobywając 3 punkty. Później niestety było już słabiej. Nowy koszykarz Polpharmy miał przebłyski, jednak widać było, że dopiero niedawno przyjechał do Polski. – Uważam że to będzie wartościowy zawodnik. Na razie jest z nami za krótko. Jest z nami trzeci dzień, a to jest okres kryzysowy jeśli chodzi o sprawy aklimatyzacyjne. On szybko rozumie czego się od niego oczekuje i każdy następny trening powinien wznosić jego, a jednocześnie nas, na wyższy poziom – skomentował występ Amerykanina trener Jerzy Chudeusz.
Bartosz Potulski po meczu z Polpharmą
Jerzy Chudeusz po meczu z Basketem