Play-Off: Anwil – Energa Czarni
Igor Griszczuk obserwował to, jak Anwil demolował Prokom Trefl. Jaka będzie jego odpowiedz na taką grę włocławian?
To jedna z najciekawszych par ćwierćfinałowych. Anwil nie przegrał już siedmiu meczów z rzędu, a zawodnicy trenera Griszczuka od ostatniego meczu z Anwilem w Słupsku, doznali zaledwie dwóch porażek w dziewięciu spotkaniach. Ten element wskazuje na to, że obie drużyny są na fali wznoszącej i do rywalizacji między sobą przystąpią bardzo zmobilizowane, z ogromną nadzieją na awans do półfinału.
Jednak to co działo się w sezonie zasadniczym przestaje mieć w tym momencie większe znaczenie. Nikt nie będzie pamiętał tego, kto ile razy z rzędu wygrał, tylko to jak zaprezentował się w play-off. – Najważniejsze w tej chwili jest dla nas to, aby zapomnieć o wszystkim, gdyż najcięższe mecze nadchodzą dla nas w przyszłym tygodniu i od tego momentu zaczynamy myśleć tylko o drużynie Czarnych Słupsk – mówi trener włocławian Ales Pipan.
Celem Anwilu są oczywiście dwie wygrane na własnym parkiecie i chęć zakończenia rywalizacji w Słupsku. - Mamy przewagę własnego boiska w rywalizacji z Czarnymi i dlatego pierwsze dwa mecze na własnym parkiecie będziemy chcieli wygrać. Później zobaczymy jak to się potoczy w Słupsku – zapewnia trener Pipan. Także o zwycięstwach myślą słupszczanie. – Do Włocławka jedziemy walczyć i wygrywać – mówi rzucający Czarnych Aleksander Kudriawcew.
Na pewno znaczącą przewagą słupszczan nad włocławianami będzie to, że na dobrą sprawę Anwil w obecnym składzie i z trenerem Pipanem trenuje od trzech miesięcy. Czarni natomiast grają niezmienioną piątką już drugi sezon. - Najsilniejszą stroną Czarnych jest to, że już drugi sezon z rzędu występują w prawie niezmienionym składzie. Pierwsza piątka jest identyczna jak rok temu, a zmienili się tylko rezerwowi. Są bardzo zgrani i świetnie porozumiewają się miedzy sobą – komplementuje rywali Ales Pipan.
Jednak o ile trener Griszczuk na swoich podstawowych zawodników nie może narzekać, o tyle martwić go może krótka ławka i brak wartościowych zmienników. Obserwując mecze zespołu Czarnych, można zauważyć, że trener Griszczuk korzysta właściwie z siódemki swoich zawodników. Poza pierwszą piątką, sporo grają jeszcze tylko Cesnauskis i Jocys, a występy Zabłockiego i Fliegera są jedynie epizodami. To właśnie przy dużej intensywności meczów w play-off może być znaczącym problemem słupszczan.
- Naszej przewagi nad Czarnymi mogę upatrywać w długości ławki. Mam większą możliwość rotacji w składzie, niż mój przeciwnik – tłumaczy Ales Pipan. Inaczej to odbierają w Słupsku. – Kondycyjnie wytrzymamy na pewno, gdyż Marcin Flieger i Tomasz Zabłocki mimo, że grają mało to nam bardzo pomagają i mogą odciążyć zawodników pierwszej piątki – zapewnia Aleksander Kudriawcew.
Zdaniem eksperta
Daniel Blumczyński: To chyba najbardziej oczekiwana rywalizacja. Decydujące mogą być dwa pierwsze mecze, które Anwil zagra u siebie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Anwil dwukrotnie już ograł w tym sezonie drużynę Czarnych. Włocławianie mają dłuższą ławkę i nawet gdyby rozgrywający Czarnych wypadli lepiej, to Anwil nadrabia to na pozostałych pozycjach. Z drugiej strony myślę, że Chris Thomas nie gra jeszcze tak, jak wszyscy od niego oczekujemy. Może się okazać, że zadaniowa para Thomas, Otasević wypadnie lepiej niż dużo bardziej zbilansowani Davis i Cesnauskis. Dlatego obstawiam wygraną Anwilu 3:1, a może nawet 3:0.
W tym sezonie
Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 83:63 (23:17, 23:13, 21:23, 16:10)
Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 72:78 (27:19, 17:23, 18:18, 10:18)
Najlepsi zawodnicy (wg rankingu eval)
Anwil: Andrzej Pluta, Otis Hill, Goran Jagodnik.
Energa Czarni: Alex Dunn, Miah Davis, Przemysław Frasunkiewicz.
Pierwszy mecz odbędzie się we wtorek (10.04.2007) w Hali Mistrzów o godzinie 18:00. Bilety w cenie 15, 20 zł do nabycia w siedzibie klubu we wtorek od godziny 10:00 oraz w kasach hali na dwie godziny przed meczem.