Mindaugas Kacinas: Nie myśl za dużo

- Koszykówka to prosty sport. Jeśli masz otwarty rzut, to go bierz i nie myśl za dużo. Jeśli masz podanie do kolegi, który jest otwarty, to podaj mu piłkę. Jeśli masz otwartą drogę do kosza, to atakuj. W tym sporcie nie można myśleć za dużo, bo gra toczy się bardzo szybko. Poza tym: lepiej oddać rzut niż popełnić stratę, po której rywale mogą wyprowadzić kontratak - mówi Mindaugas Kacinas, zawodnik Energa Trefla Sopot.
Karol Wasiek: Czy bilans 6:2 w OBL i awans do kolejnej fazy w FIBA Europe Cup to powód do radości?
Mindaugas Kacinas, zawodnik Energa Trefla Sopot: Jak najbardziej. Myślę, że jednym z głównych celów w tej części sezonu był awans do drugiej rundy w FIBA Europe Cup. Bardzo tego chcieliśmy w zespole. Widziałem dużą determinację w naszych poczynaniach, dlatego cieszymy się, że udało się to osiągnąć. Przed nami kolejne ekscytujące mecze na arenie międzynarodowej.
W PLK jesteśmy na pierwszym miejscu i na pewno chcielibyśmy utrzymać tę pozycję, choć zdajemy sobie sprawę, że w koszykówce są wzloty i upadki. Sami mieliśmy mały kryzys, przegraliśmy kilka meczów w PLK i w FIBA Europe Cup.
Trefl jest znany jako drużyna, która narzuca wysokie tempo grania w niemal każdym spotkaniu. To nie jest łatwe, gdy gra się na dwóch frontach. Czy ten mały kryzys wynikał ze zmęczenia?
- Masz rację, nie jest łatwo grać w ten sposób, ale uważam, że z czasem nasze organizmy przyzwyczają się do grania w takich warunkach. Pod koniec sezonu, gdy wszyscy są w optymalnej formie, nikt nie mówi o zmęczeniu. Bo sezon… to maraton, a nie sprint.
Pamiętajmy też o tym, że to nasza praca i wszyscy chcemy grać na dwóch frontach i mieć możliwość pokazania się na międzynarodowej arenie. Klub tego chce, zawodnicy też chcą sprawdzić się na tle innych zespołów. Poza tym są w Europie zespoły, które grają częściej niż dwa razy w tygodniu, więc apeluję o to, by nie narzekać (śmiech).
Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, że nie mamy czasu na trenowanie i poprawianie błędów, które robisz w trakcie meczów. To taka praca na żywym organizmie. Myślę, że jesteśmy w tym całkiem nieźli, patrząc na nasze dotychczasowe wyniki.
Czy Mindaugas Kacinas dobrze czuje się w roli “cichego zabójcy”? Mało się o tym mówiło przed sezonem, a wyrastasz na jednego z nieoczywistych bohaterów Energa Trefla Sopot. Co możesz powiedzieć o swojej pozycji w zespole?
- Czuję się dobrze w systemie, który preferuje nasz sztab szkoleniowy. Trener Mikko Larkas powiedział mi przed podpisaniem umowy, czego ode mnie oczekuje i to teraz w 100 procentach się sprawdza. Staram się grać dla drużyny i wywiązywać się ze swoich zadań. Statystyki indywidualnie mnie nigdy nie obchodziły. Koszykówka to sport zespołowy, a nie oparty na indywidualnych popisach. Jestem tu po to, żeby wygrywać.
Gram już wystarczająco długo w koszykówkę. Byłem w USA, w Kanadzie, kilkanaście sezonów w Europie. Poznałem więc wielu świetnych zawodników i trenerów. To jest doświadczenie, którego nikt mi nie odbierze.
Rzuca się w oczy fakt, że nigdy nie wahasz się przy podejmowaniu decyzji. Jeśli masz kilka centymetrów wolnego miejsca, to od razu decydujesz się na oddanie rzutu.
- Nad czym się tu zastanawiać? (śmiech) Koszykówka to prosty sport. Jeśli masz otwarty rzut, to go bierz i nie myśl za dużo. Jeśli masz podanie do kolegi, który jest otwarty, to podaj mu piłkę. Jeśli masz otwartą drogę do kosza, to atakuj. W tym sporcie nie można myśleć za dużo, bo gra toczy się bardzo szybko. Poza tym: lepiej oddać rzut niż popełnić stratę, po której rywale mogą wyprowadzić kontratak.
Jaki jest nowy Energa Trefl Sopot?
- Co prawda zespół jest nowy, ale szybko udało nam się zbudować dobrą chemię. Nasza drużyna jest bardzo utalentowana. Jest w niej wielu dobrych graczy, którzy mają jakość i doświadczenie. Podoba mi się fakt, że dobrze do siebie pasujemy pod kątem sportowym i wolicjonalnym.
Na pewno w ostatnim czasie mocno nam brakuje Kaspera Suurorga, który jest jednym z kluczowych zawodników w kontekście organizacji gry i zdobywania punktów. Wszyscy naprawdę lubią z nim grać. Czekamy na jego powrót.
Myślę, że dopóki wszyscy będą zdrowi i wszyscy będą po tej samej stronie, nasza gra będzie się dalej rozwijać. I to właśnie lubię w naszej drużynie.
Jakie są twoje spostrzeżenia i wnioski po grze w OBL?
- To ciekawa i wyrównana liga. Czasami nie mogę w to uwierzyć, ale tutaj każdy może pokonać każdego. Musisz na każdy mecz przyjść w jak najlepszej formie. Każdy moment spotkania ma znaczenie. Podoba mi się to ze względu na fakt, że zawsze musisz grać dobrą i jakościową koszykówkę. Nie możesz odpuścić.
Zobacz, że w OBL jest kilku Litwinów, którzy - moim zdaniem - dobrze pasują do warunków tu panujących. Każdy z nas ma dobrą opinię na temat poziomu ORLEN Basket Ligi.









































