Paxson Wojcik: Ten sezon to kapitalna lekcja

- Ten sezon był dla mnie kapitalną lekcją. Grając w OBL zobaczyłem, że w europejskiej koszykówce margines błędu jest minimalny. Nadal staram się o polski paszport. Biorę pod uwagę dalszą grę w ORLEN Basket Lidze - mówi Paxson Wojcik, koszykarz Tasomix Rosiek Stali Ostrów Wielkopolski w sezonie 2024/2025.
Na parkietach ORLEN Basket Ligi Paxson Wojcik dał się poznać jako zawodnik, który potrafi zdobywać punkty na różne sposoby (dystans, wjazd pod kosz). Z każdym kolejnym miesiącem coraz lepiej czuł się także jako zawodnik, którego zadaniem było organizowanie gry i kreowanie pozycji dla kolegów.
Trener Andrzej Urban postawił mocno na niego, gdy z powodu kontuzji wypadł Aigars Skele. W dwunastu ostatnich meczach tego sezonu Wojcik notował średnio statystyki na poziomie 15,6 punktu i 7 asyst. To kapitalne liczby jak na debiutanta. W dwóch spotkaniach miał double-double (23+10, 11+10).
Wojcik debiutancki sezon na parkietach OBL zakończył ze statystykami na poziomie 13,1 punktu i 3,8 asysty na mecz. Był najlepiej punktującym graczem w całej drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego.
Karol Wasiek: Jak oceniasz pobyt w Ostrowie Wielkopolskim? Jaki to był sezon dla Paxsona Wojcika?
Paxson Wojcik, koszykarz Tasomix Rosiek Stal iOstrów Wielkopolski w sezonie 2024/2025: Jak każdy inny sezon, ten miał swoje wzloty i upadki. Mieliśmy jako zespół niesamowite momenty i zaskakujące zwycięstwa. Doznaliśmy również wielu kontuzji, co jest najgorszą częścią koszykówki, ale nie da się tego kontrolować. Jestem dumny z tego, jak walczyliśmy do samego końca. Osobiście miałem szczęście, że byłem otoczony przez wspaniałych kolegów z drużyny i trenerów, którzy pomogli mi się rozwijać przez cały sezon i dali mi pewność siebie, abym mógł grać jak najlepiej.
Który element w koszykarskim rzemiośle najbardziej cię zaskoczył podczas gry w debiutanckim sezonie na europejskich parkietach?
- Ten sezon był dla mnie kapitalną lekcją. Grając w OBL zobaczyłem, że w europejskiej koszykówce margines błędu jest minimalny. Wyniki często sprowadzają się do jednego lub dwóch posiadań. Jedna strata, jedno złe zagranie w obronie lub faul mogą mieć wpływ i zadecydować o końcowym wyniku. Każde posiadanie jest istotne.
Największa różnica polega na tym, że na akcję w NCAA można mieć 30 sekund. W Europie są to 24 sekundy i to jest odczuwalne. Trzeba podejmować szybsze decyzje, ale oczywiście zachowując mądrość i trzymając się przedmeczowych założeń.
Zespoły w OBL - w porównaniu do NCAA - grają nieco wolniej, ale też bardziej bazują na fizyczności i atletyzmie. Oczywiście trenerzy przykładają większą uwagę do realizacji założeń taktycznych. Ten scouting jest dużo bardziej rozszerzony.
Wiem, że starasz się o uzyskanie polskiego obywatelstwa. Na jakim etapie jest ten proces?
- Tak, to prawda. Nadal staram się o uzyskanie polskiego paszportu. To długi proces i robię to we właściwy sposób, za pośrednictwem odpowiednich urzędników. To po prostu wymaga czasu. Pozostaję optymistą.
Myślę, że warto tu dodać, że moje polskie pochodzenie jest ze strony ojca. Pradziadkowie mieszkali kiedyś w Polsce i przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych. Mój tata oczywiście urodził się w USA, ale zawsze podkreślał, że jego przodkowie wywodzą się z Polski. Ta polskość była w naszym domu podkreślana.
Bierzesz pod uwagę pozostanie w ORLEN Basket Lidze na kolejny sezon?
- Jestem otwarty na wszystko. Naprawdę podobało mi się granie w tej lidze. To rywalizacja z wieloma świetnymi klubami przy kapitalnej atmosferze tworzonej przez oddanych fanów, co bardzo doceniam.