Jakub Schenk: Grałem na mocnych środkach przeciwbólowych

- Zmagam się z urazem stopy, którego nabawiłem się podczas meczu z Kingiem Szczecin. W spotkaniu z Anwilem zagrałem na środkach przeciwbólowych i przez to nieco sytuacja się pogorszyła. Decyzja o występie w meczu z Arką należała do mnie. Bardzo chciałem pomóc drużynie - mówi Jakub Schenk, zawodnik Trefla Sopot.
Trener Żan Tabak - po zwycięstwie w 45. Derbach Trójmiasta - na konferencji prasowej podziękował Jakubowi Schenkowi za to, że pomógł drużynie, mimo iż zmaga się z problemami zdrowotnymi.
- Dziennikarze często pytają mnie o indywidualne występy zawodników czy o ocenę poszczególnych graczy. Ja na te pytania nie odpowiadam, bo uważam, że nie ma to sensu. Teraz jest jednak moment, by o tym powiedzieć. Chciałbym podziękować Jakubowi, że poświęcił swoje zdrowie i pomógł drużynie w trudnym momencie. Zagrał w tym meczu, mimo że był kontuzjowany - powiedział Chorwat.
Reprezentant Polski nabawił się kontuzji stopy podczas meczu z Kingiem Szczecin. W spotkaniu z Anwilem, w którym zgromadził double-double (21 punktów i 12 asyst - MVP ostatniej kolejki), zagrał na środkach przeciwbólowych. Sytuacja nieco się pogorszyła, bóle w stopie uniemożliwiały mu trenowanie z zespołem. Jego występ z AMW Arką stał pod dużym znakiem zapytania, ale finalnie zawodnik podjął decyzję o tym, że pomoże drużynie, przyjmując mocne środki przeciwbólowe.
Ostatecznie na parkiecie spędził niecałe 30 minut, notując w tym czasie 9 punktów i 10 asyst. Nie oszczędzał się, grał z dużym zaangażowaniem. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że podczas jednej z akcji w pierwszej połowie rozciął głowę. Został opatrzony. Założono mu opatrunek, który umożliwił mu dalsze granie.
- Zmagam się z urazem stopy, którego nabawiłem się podczas meczu z Kingiem Szczecin. W spotkaniu z Anwilem zagrałem na środkach przeciwbólowych i przez to nieco sytuacja się pogorszyła. Decyzja o występie w meczu z Arką należała do mnie. Bardzo chciałem pomóc drużynie. W trakcie meczu - gdy wychodziłem pod kosz - rozciąłem głowę. Na szczęście nie była potrzebna interwencja lekarzy w kontekście szycia rany. To nic wielkiego. Tylko rozcięcie - przyznał po meczu Jakub Schenk.
- To zawsze jest miłe, że trener widzi takie rzeczy i mówi o nich publicznie. Cieszę się, że wspomniał o tym. Trener Tabak monitorował całą sytuację i był z nią na bieżąco - dodał koszykarz.
Sopocianie - po trzech porażkach z rzędu - wygrali dwa ważne mecze, pokonując Anwil i AMW Arkę. Jednak Jakub Schenk tonuje hurraoptymistyczne nastroje, podkreślając, że drużyna nadal ma dużo pracy przed sobą. W sobotę mistrzowie Polski zagrają na wyjeździe z MKS Dąbrowa Górnicza (15:30).
- Trudno powiedzieć, czy wracamy na odpowiednie tory. Nie jesteśmy jeszcze w pełnym składzie, choć na pewno cieszy fakt, że jest coraz więcej tych dobrych akcji obronnych. Uważam, że czas będzie pracował na naszą korzyść. Ważne zwycięstwo za nami, ale nie popadamy w hurraoptymizm. Przed nami trudny mecz z MKS, który jest na fali. Musimy zagrać jeszcze lepiej, by myśleć o kolejnym zwycięstwie - przyznał reprezentant Polski.