Malik Johnson: Oglądałem brata w OBL

- Moim planem na karierę było to, by nigdy nie zmieniać klubu w trakcie trwania rozgrywek. W Kosowie wygrywaliśmy mecze, ale nie do końca mi wszystko odpowiadało. Transfer do PGE Spójni był dużą szansą, by trafić do ligi, którą już znałem. Mój brat tu wcześniej grał. Oglądałem jego występy - mówi Malik Johnson, nowy gracz PGE Spójni Stargard.
28-letni Malik Johnson w połowie lutego stał się nowym graczem PGE Spójni Stargard, zastępując na pozycji rozgrywającego Treya Davisa, z którego klub zrezygnował po miesięcznym try-oucie. Amerykanin do Polski trafił po grze w Kosowie.
Wystąpił w 19 meczach w barwach Trepca, notując średnio 10,9 punktu i 7.4 asysty. W rozgrywkach FIBA Europe Cup miał 10,6 punktu i 6,6 asysty. Jego zespół tuż przed przyjazdem Johnsona do Polski wygrał Puchar Kosowa.
- Moim planem na karierę było to, by nigdy nie zmieniać klubu w trakcie trwania rozgrywek. Tak sobie założyłem. Byłem w najlepszej ekipie w Kosowie, ale nie do końca wszystko mi tam odpowiadało. Wygrywaliśmy mecze, wygraliśmy też puchar kraju, ale transfer do PGE Spójni był dużą szansą, by trafić do ligi, którą już znałem. Mój brat tu wcześniej grał. Oglądałem jego występy. Znam kilku zawodników w tej lidze. Myślę, że to mocna i wyrównana liga, dlatego dlatego zdecydowałem się na tę przeprowadzkę - mówi Malik Johnson.
Jego bratem jest Robert Johnson, którego polscy kibice powinni pamiętać z gry w MKS Dąbrowa Górnicza i Legii Warszawa. Z tym drugim klubem zdobył wicemistrzostwo Polski. Charakterystyczny “brodacz” dał się zapamiętać jako szalony strzelec, który umiał seryjnie trafiać do kosza. I to z niekonwencjonalnych pozycji.
Malik w debiucie - przeciwko Anwilowi - zdobył 19 punktów, trafiając 6/11 rzutów z gry. W samej pierwszej kwarcie koszykarz miał już na swoim koncie 11 punktów. Jednym z jego największych atutów jest szybkość. Potrafi minąć rywala na dużej prędkości i zdobyć punkty z półdystansu.
- To nie było nic skomplikowanego. Byłem ustawiony w takich pozycjach, które są mi znane i w nich czuję się komfortowo. Nie pozostało nic innego jak tylko trafić do kosza - komentuje.
PGE Spójnia w ostatniej kolejce ORLEN Basket Ligi przegrała z Anwilem Włocławek 68:83.
- Mieliśmy nadzieję na inny wynik, ale wszystko wyjaśniło się na początku trzeciej kwarty. Rywale poprawili agresywność, wykorzystując przy okazji nasze błędy. My na to nie odpowiedzieliśmy. To na pewno jest dla nas lekcja, ale wrócimy silniejsi i lepiej przygotowani na kolejny mecz - zaznacza Malik Johnson.
Stargardzianie w 20. kolejce zagrają na wyjeździe z Arriva Polskim Cukrem Toruń. Zespół do tego meczu przystąpi już z nowym trenerem. Będzie nim Maciej Raczyński, dotychczasowy asystent Andreja Urlepa.