Ike Smith: Korzystam z moich atutów. Pchamy wózek w jedną stronę

- Gram na dużej pewności siebie, nie ma w mojej grze żadnego zawahania. To duża zasługa trenera Adamka,który pozwala mi grać w taki sposób, w jaki lubię najbardziej. Wiem, że po jednej nieudanej akcji nie ściągnie mnie na ławkę. To tyczy się także innych zawodników. To sprawia, że chcemy dla niego grać i tworzyć niepowtarzalną historię Górnika Wałbrzych - mówi Ike Smith, zawodnik Górnika Zamek Książ Wałbrzych.
Karol Wasiek: Co prawda nie zostałeś nagrodzony statuetką MVP, ale dla mnie w ostatnim czasie jesteś zdecydowanie najrówniej i najlepiej grającym zawodnikiem w Górniku Zamek Książ Wałbrzych. Jak oceniasz swoją formę w ostatnich tygodniach?
Ike Smith, zawodnik Górnika Zamek Książ Wałbrzych: Przede wszystkim jestem agresywny w grze i przez to mogę dostawać się w moje ulubione miejsca na parkiecie. Ważny jest również jest fakt, że gram teraz na dużej pewności siebie, nie ma w mojej grze żadnego zawahania. Najgorszy jest ten moment, gdy wychodzisz na parkiet i zaczynasz się zastanawiać i wątpić w siebie. U mnie tego nie ma. Po prostu wychodzę na parkiet i robię swoje.
To duża zasługa trenera Adamka, który wierzy w moje umiejętności. On pozwala mi grać w taki sposób, w jaki lubię najbardziej. Wiem, że po jednej nieudanej akcji nie ściągnie mnie na ławkę. To tyczy się także innych zawodników. To sprawia, że chcemy dla niego grać i tworzyć niepowtarzalną historię Górnika Wałbrzych.
Powiedziałeś: “trener Adamek daje mi grać w taki sposób, w jaki lubię najbardziej”. Kiedy i gdzie czujesz się najlepiej na parkiecie?
- Zacznę od tego, że nauczyłem się wykorzystywać swoje atuty. Wymieniłbym tu: wszechstronność i fizyczność. Na swojej pozycji jestem “dużym” graczem. Jestem silny, na dodatek umiem grać z piłką w rękach i robię z tego użytek. Może cię zaskoczę, ale w czasach juniorskich grałem na pozycji… silnego skrzydłowego.
Dlatego tak często oglądamy cię w akcjach tyłem do kosza?
- Tak. To są moje przyzwyczajenia z dawnych lat. Myślę, że to kolejny atut w mojej grze. Co prawda teraz jestem combo-guardem, ale potrafię wziąć na plecy mniejszych graczy z moich pozycji. Trudno mnie zatrzymać w takiej grze.
Zaczynasz mecze z ławki rezerwowych. Nie przeszkadza ci to?
- Nie. Nawet bym powiedział, że to dla mnie lepsze rozwiązanie. Mogę przez kilka pierwszych minut obserwować wydarzenia boiskowe i z pewnymi pomysłami wejść na parkiet. Dla mnie najważniejsze jest to, że pełnię bardzo ważną rolę w zespole. Czuję się odpowiedzialny za wynik całego zespołu. Nie ma dla mnie różnicy, czy zaczynam mecze w pierwszej piątce czy jako rezerwowy. Najważniejsze, że wygrywamy!
Ike Smith najlepszym rezerwowym w lidze?
- Tak uważam!
Jak oceniasz swój pobyt w Polsce?
- Jestem bardzo zadowolony z faktu, że latem zdecydowałem się wybrać ofertę Górnika Wałbrzych, mimo że dla tego zespołu jest to debiutancki sezon w ORLEN Basket Lidze. Trener Adamek złożył mi konkretną ofertę, przekonując, że wykorzysta moje umiejętności. Dołączyłem do drużyny, na którą nikt nie stawiał. Miałem na początku takie wrażenie, że wszyscy czekali, gdy się potkniemy, a my cały budowaliśmy swoją pewność i pokonywaliśmy kolejne drużyny, grając w sposób bardzo zorganizowany. Zespołowość to nasz duży atut.
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden element.
Proszę bardzo.
- Nasza szatnia składa się z bardzo pozytywnych ludzi. Udało nam się zbudować bardzo mocne więzi i to nam pomaga w wielu momentach. Zarówno w tych dobrych, jak i w tych złych jesteśmy po jednej stronie barykady. Nie ma czegoś takiego, że się rozchodzimy i każdy ciągnie wózek w swoją stronę. Uważam, że to charakteryzuje mocne zespoły.
Jak istotny dla atmosfery tego zespołu jest Dariusz Wyka?
- To najbardziej szalony gość, którego spotkałem w życiu. On jest niesamowity. Zawsze jest uśmiechnięty i pozytywny. Daje drużynie ogromną energię. Wszyscy z tego czerpiemy. Myślę, że Górnik - bez jego wkładu - nie byłby tak dobry.