Żan Tabak: Nie robić z tych słów niepotrzebnej burzy

- Czasami tak jest, że ludzie, którzy rywalizują, walczą o coś przez 40 minut, po meczu, w emocjach, mówią różne rzeczy. To także mnie dotyczy. Chciałbym, by nie robić burzy ze słów Jakuba Schenka. W rzeczywistości nic się bowiem nie stało - mówi Żan Tabak, trener Trefla Sopot.
Trefl Sopot zagrał najlepsze spotkanie w finałach ORLEN Basket Ligi, pokonując Kinga Szczecin 88:84. Zwycięstwo żółto-czarnych w Ergo Arenie oglądało ponad cztery tysiące kibiców.
Gospodarze na 150 sekund przed końcem spotkania prowadzili z Kingiem 84:70. Wydawało się, że jest wtedy po meczu, ale ambitnie grający goście - bez Andrzeja Mazurczaka (siedział na ławce i dopingował kolegów) - doprowadzili do bardzo nerwowej końcówki. Szczecinianie zeszli na -3 i mieli akcję na dogrywkę. Sopocianie celowo „użyli” faulu i wysłali Michale’a Kysera na linię rzutów wolnych. Ten spudłował jeden z nich, co finalnie zamknęło to spotkanie.
- Przez 37-38 minut graliśmy naprawdę bardzo dobrą koszykówkę. W ostatnich 2-3 minutach popełniliśmy mnóstwo błędów taktycznych, które goście ze Szczecina momentalnie wykorzystali. Dziś trzymaliśmy się jednak razem do samego końca - powiedział po meczu Żan Tabak, trener Trefla Sopot.
Po ostatnim spotkaniu w środowisku gorąco zrobiło się po słowach Jakuba Schenka, który sporo mówił o konieczności zmiany nastawienia w jego zespole. - Nie możemy zachowywać się jak szare myszki w tym finale - powiedział.
Trener Tabak - przed piątym meczem - otrzymał pytanie o to. Później odniósł się także do tego na konferencji prasowej.
- Nie pamiętam więcej niż 2-3 meczów w tym sezonie, by ta drużyna podeszła ze złym podejściem i ze złym nastawieniem. To do czego odnosił się Jakub Schenk - moim zdaniem - dotyczyło trudnych momentów, w których powinniśmy trzymać się razem, a nie upadać pod względem mentalnym - zaznaczył.
- Czasami tak jest, że ludzie, którzy rywalizują, walczą o coś przez 40 minut, po meczu, w emocjach, mówią różne rzeczy. To także mnie dotyczy. Chciałbym, by nie robić burzy ze słów Jakuba Schenka. W rzeczywistości nic się bowiem nie stało. On jedynie powtórzył to, co ja mówiłem na przerwie na żądanie. Chciałbym podkreślić jedną rzecz: mój zespół nigdy się nie poddaje. To jeden z najważniejszych atutów - dodał Żan Tabak.
Trefl Sopot w poniedziałkowym spotkaniu ponownie był bardzo skuteczny w “pomalowanym”. Zdobył 38 punktów. Świetne zawody rozegrał Geoffrey Groselle, który uzyskał 20 punktów, trafiając 9 z 14 rzutów z gry.
- Przez całą serię próbujemy wykorzystać naszą przewagę pod koszem. Czasami to się nam udaje, a czasami wręcz przeciwnie. To nie wszystko zależy od zawodników podkoszowych, ale także tych, którzy są dookoła. Jeśli mamy skuteczność z obwodu, to gra pod koszem wygląda znacznie lepiej i korzystniej - przyznał.
Trefl Sopot przegrywa z Kingiem Szczecin już tylko 2-3 w finale play-off ORLEN Basket Ligi. Mecz nr 6 w czwartek o godz. 20:00. Transmisja w Polsat Sport 1.