Dziki lepsze w Słupsku
Dziki Warszawa pokonały na wyjeździe Icon Sea Czarnych Słupsk 66:59 i ciągle liczą się w walce o play-off ORLEN Basket Ligi.
Od początku spotkania to goście byli lepsi - po trafieniu Matta Colemana nawet o sześć punktów. Dzięki późniejszym zagraniom Dominica Greena różnica dość szybko wzrosła nawet do 11 punktów. Słupszczanie nie mogli znaleźć swojego rytmu w ofensywie, a ekipa z Warszawy doskonale to wykorzystała. Po kolejnej akcji Greena po 10 minutach było 9:25. Michael Caffey w drugiej kwarcie lekko rozruszał grę gospodarzy na początku drugiej kwarty. Do ataku włączył się jednak także Piotr Pamuła, przez co przyjezdni ciągle zachowywali sporą przewagę. Ostatecznie po kolejnych rzutach wolnych Greena pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 19:38.
Matt Coleman i Dominic Green byli ważnymi zawodnikami zespołu trenera Krzysztofa Szablowskiego także w trzeciej kwarcie. W pewnym momencie gospodarze zareagowali jednak serią 9:0 i po trójce Vernersa Kohsa zmniejszyli straty do 11 punktów. Na więcej beniaminek nie chciał już pozwolić. Ostatecznie jednak dzięki trafieniu MaCio Teague’a po 30 minutach było tylko 42:53. Ekipa trenera Mantasa Cesnauskisa nie poddawała się także w kolejnej części meczu! Po akcjach Pawła Leończyka i Michaela Caffeya przegrywała tylko sześcioma punktami. Podobna sytuacja była także na minutę przed końcem po rzutach wolnych Leończyka. W końcówce skuteczni byli jednak Coleman oraz Green, a Dziki zwyciężyły 66:59.
Najlepszym zawodnikiem gości był Dominic Green z 27 punktami i 4 zbiórkami. Michael Caffey zdobył dla gospodarzy 27 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst.