Tomas Kyzlink: To był dobry timing
- Byłem zmęczony porażkami we Włoszech. Nie chciałem tam dłużej być. Dlatego gdy pojawiła się oferta z Anwilu Włocławek, to długo się nie zastanawiałem. Dostałem dobre referencje na temat organizacji i trenera Frasunkiewicza. To był idealny timing na ten transfer. Jestem podekscytowany atmosferą meczów w Hali Mistrzów - mówi Tomas Kyzlink, nowy zawodnik Anwilu Włocławek.
- Prawdą jest, że trochę tego Tomasa ścigaliśmy. Mogę teraz powiedzieć, że przy tym transferze pomógł Josh Bostic. Obaj grali kiedyś ze sobą w jednej drużynie, na co dzień przyjaźnią się. Josh z pewnością szepnął dobre słówko na nasz temat - uśmiecha się Przemysław Frasunkiewicz.
Trener Anwilu Włocławek w przeszłości miał kilka podejść pod Tomasa Kyzlinka, ale za każdym razem coś stawało na przeszkodzie. W końcu stronom udało się zawrzeć porozumienie. Lider ORLEN Basket Ligi zdecydował się na ten transfer w momencie kontuzji Kamila Łączyńskiego. Reprezentant Czech znacząco wzmocni rotację na obwodzie.
Już w debiucie pokazał, że jego transfer może być "strzałem w dziesiątkę". W starciu z Muszynianką Domelo Sokołem Łańcut zdobył 22 punkty, trafiając 7 z 9 rzutów z gry (4/4 z dystansu). Kyzlink był najskuteczniejszym graczem Anwilu, który sięgnął po 15. wygraną w sezonie.
- Mieliśmy świetną pierwszą połowę, egzekwując nasze założenia przedmeczowe. Piłka w ataku bardzo dobrze krążyła, było wiele otwartych pozycji. To była gra na wysokim poziomie. Niestety o drugiej połowie tego powiedzieć nie można. To był inny Anwil. Jeden z rywali zrobił nam sporo problemów i musimy na to uważać w kolejnych meczach. Ogólnie jestem zadowolony z debiutu. Cieszę się, że mogłem pokazać się przed włocławską publicznością. Atmosfera w Hali Mistrzów była kapitalna. Jestem podekscytowany - twierdzi Tomas Kyzlink.
Czech w ostatnim czasie występował we włoskim Brindisi, gdzie miał średnio 6,7 punktu, 3,1 zbiórki i 1,9 asysty. Wcześniej grał także m. in. w ligach hiszpańskiej, niemieckiej i francuskiej.
- Chciałem odejść z Brindisi ze względu na fatalne wyniki. Przegraliśmy większość meczów, a ja byłem zmęczony kolejnymi porażkami. Źle to na mnie wpływało. Musiałem coś zmienić. Dlatego gdy pojawiła się oferta z Anwilu Włocławek, to długo się nie zastanawiałem. Dostałem dobre referencje na temat organizacji i trenera Frasunkiewicza. To był idealny timing na ten transfer - komentuje 30-latek, który jest etatowym reprezentantem swojego kraju.
- Kyzlink to bardzo dobry i atletyczny zawodnik, który potrafi też zdobywać punkty. Uważam, że będzie wyróżniał się w ORLEN Basket Lidze - mówi nam Patrik Auda, były koszykarz klubów OBL.
- Nasze cele na kolejne miesiące są jasno sprecyzowane. Najpierw chcemy wygrać Pekao S.A. Puchar Polski, a następnie sięgnąć po mistrzostwo Polski. Ale należy pamiętać, że inne zespoły też mają takie cele. Stawka jest niezwykle wyrównana, to będzie duże wyzwanie. Jesteśmy jednak gotowi - podkreśla Tomas Kyzlink.
Trener Frasunkiewicza widzi Kyzlinka w roli rozgrywającego, choć ten - jak sam podkreśla - najlepiej czuje się na pozycji rzucającego.
- W swojej karierze nigdy nie grałem na pozycji rozgrywającego. Dwa lata temu na zgrupowaniu reprezentacji Czech trener podszedł do mnie i powiedział: "będziesz jedynką". Czuję się dobrze na tej pozycji, umiem prowadzić zespół, organizować grę, kreować pozycje i zdobywać punkty. Choć moją naturalną pozycją jest pozycja rzucającego - zaznacza Czech.
- Widzę go na pozycji rozgrywającego, choć u nas nie dzielimy aż tak bardzo na poszczególne pozycje. Mamy podział na zawodników grających z piłką, skrzydłowych i graczy wysokich. Tomas jest brakującym elementem w naszej układance. Wolę mieć ból głowy i posiadać więcej graczy jakościowych, a nie mieć ich w ogóle - komentuje Przemysław Frasunkiewicz.
Anwil Włocławek z bilansem 15-2 zajmuje pierwsze miejsce w tabeli ORLEN Basket Ligi. Następnym rywalem lidera rozgrywek będzie MKS Dąbrowa Górnicza.