BK Ventspils - Anwil: Porażka na koniec
Anwil w swoim ostatnim meczu Uleb Cup przegrał z łotewskim BK Ventspils 82:84. Nie pomogły 24 punkty Jagodnika.
Obie drużyny do spotkania przystąpiły zmobilizowane i od samego początku toczyły walkę punkt za punkt. Świetnie mecz rozpoczął Goran Jagodnik, który nie tylko punktował, ale także obsługiwał swoich kolegów z drużyny podaniami, notując na początku meczu dwie asysty. Mimo tego to gospodarze prowadzili, głównie za sprawą amerykańskiego obrońcy Justina Love, który zdobył siedem punktów w pierwszej kwarcie, a 15 w całym meczu.
Pomimo tego, że wynik meczu już i tak na nic nie miał wpływu to trener Ales Pipan postawił jednak na swoich sprawdzonych koszykarzy z pierwszej piątki, a tylko Otis Hill swój występ może traktować marginalnie, bo grał siedem minut. W składzie zabrakło Wiktora Grudzińskiego, którego szkoleniowiec nie zabrał na Łotwę, dając zawodnikowi dzień odpoczynku. Grę prowadził Nikola Otasević, a świetnie punktowali wcześniej wspomniany Goran Jagodnik i Seid Hajrić. Bośniak wykorzystywał to, że rywali nie dawali sobie z nim rady i często faulowali, a sam celnie egzekwował rzuty wolne.
Przewaga BK Ventspils utrzymała się do końca pierwszej połowy. Nadal bardzo dobrze grał na obwodzie Justin Love, a pod koszem weteran Uvis Helmanis. Amerykanin dobrze radził sobie z pilnującymi go zawodnikami grając na dobrej skuteczności. Trafił trzy z sześciu rzutów z gry. Helmanis natomiast dobrze wykonywał rzuty osobiste i do przerwy rzucił Anwilowi siedem punktów.
Po przerwie jednak role się odwróciły i to Anwil przejął inicjatywę i wyszedł na prowadzenie 62:61. Obudził się niewidoczny Andrzej Pluta, który rzucił w tej kwarcie 10 punktów, a nadal świetne zawody rozgrywał Goran Jagodnik. Słoweniec grał na bardzo dobrej skuteczności (9/14 z gry w całym meczu) i razem z Plutą był nie do zatrzymania dla obrońców BK Ventspils. Dobrą zamianę Otaseviciowi dał Kamil Michalski, którzy rzucił pięć punktów.
Wszystko rozstrzygnęło się jednak w ostatnich minutach gry. Zimną krew zachował Raimonds Gabrans, który w ostatnich trzech minutach zdobył sześć punktów i celnie rzucał wolne. Włocławianie natomiast w ostatniej minucie nie trafili trzech osobistych (dwa razy Jahovics i raz Białek). Ostatnie punkty, które dały wygraną BK Ventspils zdobył Raimonds Gabrans i Anwil przegrał swój ostatni mecz w Uleb Cup 82:84.
Dla Anwilu było to pożegnanie z rozgrywkami Uleb Cup, gdyż zaledwie trzy zwycięstwa nie zapewniły włocławianom awansu do następnej rundy. Swój mecz przegrał także turecki Besiktas, co oznacza, że Anwil zajął piąte, takie samo jak w poprzednim sezonie, miejsce w grupie B.
BK Ventspils - Anwil 84:82 (23:18, 19:17, 19:27, 23:20)
Anwil: Jagodnik 24, Hajrić 15, Pluta 14, Otasević 8, Białek 7, Michalski 5, Hill 4, Jahovics 4, Pelkić 1