Zaległości dla PGE Spójni
W zaległym spotkaniu 28. kolejki Energa Basket Ligi PGE Spójnia Stargard pokonała Asseco Arkę Gdynia 80:64.
Od początku spotkania gospodarze starali się podkreślić swoją wyższość - po trafieniu Mateusza Kostrzewskiego mieli pięć punktów przewagi. Asseco Arka ciągle była jednak blisko, a po późniejszej trójce Olafa Perzanowskiego wychodziła nawet na prowadzenie. Następny rzut z dystansu Karlo Vragovicia powiększył różnicę do siedmiu punktów. Po 10 minutach było 22:16 dla gości. W drugiej kwarcie zespół trenera Marka Łukomskiego krok po kroku odrabiał straty. W końcu zanotował serię 15:0, a po ośmiu punktach z rzędu Raymonda Cowelsa wychodził na prowadzenie. O poprawę sytuacji gdynian walczyli Filip Dylewicz oraz Mikołaj Witliński, ale stargardzianie kontrolowali już wydarzenia na parkiecie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 45:35.
W trzeciej kwarcie kolejne trafienia Mateusza Kostrzewskiego oraz Filipa Matczaka powiększały przewagę gospodarzy aż do 15 punktów. To jednak nie załamywało ekipy trenera Pawła Blechacza, która dzięki trójkom Olafa Perzanowskiego i Marcina Kowalczyka wracała do gry. Po 30 minutach było tylko 54:48. Na początku kolejnej części gry następna akcja Perzanowskiego zbliżyła gdynian na zaledwie dwa punkty! Przyjezdni nie potrafili jednak doprowadzić chociażby do remisu. Późniejsze trójki Kacpra Młynarskiego oraz Jaya Threatta z kolei dawały aż dziewięć punktów przewagi PGE Spójni. Gdynianie nie byli już w stanie dogonić rywali, a zespół ze Stargardu zwyciężył 80:64.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Raymond Cowels z 18 punktami i 6 zbiórkami. Karlo Vragović zdobył dla gości 16 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty.