Grają dzikie karty
Gdyby nie możliwość wykupienia \"dzikiej karty\", obie drużyny, które zagrają ze sobą w najbliższą sobotę walczyłyby teraz o punkty na pierwszoligowych parkietach. Noteć Inowrocław podobnie jak Stal Ostrów to spadkowicze minionego sezonu. I jak do tej pory szanse ponownej gry w PLK lepiej wykorzystują ostrowianie.
Od ostatniego sezonu obie drużyny poszły nieco innymi drogami. Stal starała się za wszelką cenę wywalczyć miejsce w ekstraklasie i zbudować skład, który tym razem powalczy o wejście do play off. Działacze Noteci w ostatniej chwili zdołali uzbierać pieniądze na \"dziką kartę\" przez co swój skład musieli opierać o mało znanych zawodników.
W ostatniej kolejce podopieczni Piotra Barana przegrali z przedostatnią Kotwicą Kołobrzeg różnicą ponad 30 punktów, co mogło szczególnie zaboleć kibiców z Inowrocławia. Stal po przyjściu Georga Reese jest w tej chwili znacznie silniejszym zespołem niż w pierwszych kilku meczach sezonu. Zawodnicy Kowalczyka pokazali to w ostatnim meczu w Zgorzelcu gdzie bez większych problemów pokonali faworyzowany Turów. Po tym spotkaniu trener Stali postanowił ściągnąć do zespołu kolejnych zawodników na testy Marisa Citskovskisa oraz Laurisa Gruskevicsa. Pierwszy na tyle spodobał się Kowalczykowi, że najprawdopodobniej zagra przeciwko Noteci.
Piotr Baran po porażkach swojej drużyny także nie czekał długo i zdecydował się na zmiany w zespole. Do Inowrocławia trafił znany z występów w Ostrowie - Gintaras Stulga oraz Amerykanin - Keith Bean. Czy będą to zawodnicy, którzy pomogą Noteci odnieść pierwsze zwycięstwo w lidze, przekonamy się już w sobotę.
Przed meczem powiedzieli:
Andrzej Kowalczyk (trener Stali): Musimy podejść do tego spotkania w pełni skoncentrowani. Nie możemy popełnić takiego błędu jak Turów w zeszłym tygodniu kiedy po wygranej z wyżej notowanym rywalem podszedł na luzie do następnego meczu i przegrał. Noteć wzmocniona nowymi graczami może być silna, także musimy się z tym zespołem liczyć.