1
Anwil Włocławek
14pkt
2
Trefl Sopot
13pkt
3
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
12pkt
4
Legia Warszawa
12pkt
5
King Szczecin
11pkt
6
Dziki Warszawa
11pkt
7
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
10pkt
8
Start Lublin
10pkt
9
MKS Dąbrowa Górnicza
10pkt
10
WKS Śląsk Wrocław
10pkt
11
PGE Spójnia Stargard
10pkt
12
Arriva Polski Cukier Toruń
10pkt
13
Tauron GTK Gliwice
10pkt
14
Zastal Zielona Góra
9pkt
15
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
8pkt
16
AMW Arka Gdynia
8pkt

27. kolejka: Rewelacyjna końcówka Anwilu, Łączyński bohaterem

Autor:
27. kolejka: Rewelacyjna końcówka Anwilu, Łączyński bohaterem
Przeczytasz w 10 minut

Kamil Łączyński trafił kluczową trójkę sześć sekund przed końcem meczu w Ostrowie Wlkp., dzięki czemu jego Anwil Włocławek ograł BM Slam Stal 75:71. W pierwszym niedzielnym spotkaniu King Szczecin pokonał Miasto Szkła Krosno 105:78. Świetnie zagrał duet Russell Robinson – Robert Skibniewski (łącznie 61 punktów). Dogrywka, 42 punkty Krzysztofa Szubargi i… zwycięstwo Polskiego Cukru z Asseco 109:108 – tak wyglądał niesamowity mecz w Toruniu! W jednym z hitów kolejki Stelmet BC pokonał PGE Turów 94:85, a w innym ciekawym spotkaniu Polpharma ograła Energę Czarnych 83:78.

BM Slam Stal Ostrów Wlkp. – Anwil Włocławek 71:75

Od samego początku obie drużyny grały w szybkim i skutecznym tempie. Anwil po jednym z rzutów Nemanji Jaramaza miał cztery punkty przewagi, ale później to BM Slam Stal wygrywała 20:15 po rzucie Łukasza Majewskiego. W drugiej kwarcie ważne rzuty trafiali Kamil Chanas oraz Tomasz Ochońko. Włocławianie nie zamierzali się jednak poddawać. Akcje Fiodora Dmitriewa i rzut wolny Josipa Sobina zbliżyły gości na zaledwie punkt na koniec pierwszej połowy.

I połowę w Ostrowie sponsoruje cyferka 6⃣! 6 pkt i 6 as Johnsona, 6 pkt i 6 zb Kinga, a także 6 pkt Dmitriewa, Sobina i Washingtona #plkpl

— PLK (@PLKpl) 9 kwietnia 2017

W trzeciej kwarcie po trójce Szymona Szewczyka BM Slam Stal ponownie uciekła na osiem punktów. Bardzo dobrze grał też Marc Carter, ale goście ciągle starali się być blisko. Dzięki rzutom wolnym Jamesa Washingtona udało im się nawet doprowadzić do remisu, ale akcja Christo Nikołowa ustawiła wynik spotkania po 30 minutach na 59:57. Czwarta kwarta znowu była wyrównana, ale ostrowianie potrafili uciec nawet na sześć punktów po wsadzie Marca Cartera. Włocławianie odrobili później wszystkie straty dzięki rzutom z dystansu Nemanji Jaramaza oraz Pawła Leończyka, a kluczową trójkę, dającą prowadzenie, trafił Kamil Łączyński! Anwil dzięki temu zwyciężył 75:71.

Najlepszym zawodnikiem gości był Michał Chyliński z 13 punktami. 10 punktów dodał do tego Nemanja Jaramaz. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Marc Carter z 14 punktami i pięcioma asystami.

 

 

King Szczecin – Miasto Szkła Krosno 105:78

Trzy trójki (dwie Roberta Skibniewskiego) dały Kingowi na początku meczu prowadzenie 9:0. Miasto Szkła nie potrafiło dotrzymać tempa rywalom i dlatego po kolejnym rzucie z dystansu Jakuba Garbacza było już 21:11. Po 10 minutach szczecinianie utrzymali dziesięciopunktową przewagę. Drugą kwartę krośnianie rozpoczęli od serii 6:0, a później po trójkach Royce’a Woolridge’a i Szymona Rducha był remis po 31. Zespół trenera Marka Łukomskiego szybko jednak odskakiwał - po trafieniu Russella Robinsona nawet na osiem punktów. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:36.

Na razie w Szczecinie sporo rzucania z dystansu. Jak będzie w drugiej połowie? Transmisja w Polsacie Sport i https://t.co/M974Weh74W #plkpl pic.twitter.com/2hv18wlRqv

— PLK (@PLKpl) 9 kwietnia 2017

W trzeciej kwarcie King kontrolował sytuację na parkiecie – bardzo dobrze radził sobie Marcin Dutkiewicz, a coraz więcej dawał od siebie Paweł Kikowski. Miasto Szkła nie potrafiło na to odpowiednio reagować. Ostatecznie dzięki rzutom wolnym Russella Robinsona po 30 minutach było 70:57. Czwarta kwarta niczego nie zmieniła. Szczecinianie nie dawali się dogonić i mogli liczyć na niezwykle skuteczny duet Skibniewski-Robinson. King wygrał 105:78, tym samym odrabiając straty z pierwszego starcia między tymi drużynami.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Russell Robinson z 35 punktami i trzema asystami. 26 punktów i dziewięć asyst dodał Robert Skibniewski. W ekipie gości wyróżniał się Royce Woolridge z 15 punktami i pięcioma asystami.

Robert Skibniewski (26 pkt, 9 as) i Russell Robinson @Next718star (35 pkt, 3 as) rozegrali dzisiaj swój najlepszy mecz w sezonie #plkpl pic.twitter.com/aZns3H5gGi

— PLK (@PLKpl) 9 kwietnia 2017

 

Rosa Radom – TBV Start Lublin 80:47

Gospodarze świetnie weszli w ten mecz - po kolejnym rzucie Ryana Harrowa było już 11:2. Później ta przewaga wzrosła nawet do 18 punktów dzięki następnemu trafieniu Amerykanina. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 25:8, a Harrow miał już na koncie 14 punktów. Drugą część meczu zespół trenera Wojciecha Kamińskiego rozpoczął od serii 9:0 i jeszcze bardziej powiększał przewagę. TBV Start nie był w stanie nawiązać rywalizacji z radomianami i dlatego gospodarze po pierwszej połowie wygrywali aż 44:18.

.@ROSARadom prowadzi z @StartLublin 25:8 po I kwarcie, a Ryan Harrow ma już na koncie 14 punktów! #plkpl

— PLK (@PLKpl) 9 kwietnia 2017

Trzecia kwarta zaczęła się od… serii 11:2 Rosy. Radomianie kontrolowali sytuację na parkiecie i nie pozwalali rywalom na rozkręcenie się. Po 30 minutach gry gospodarze prowadzili już 67:32. Ostatnia kwarta niczego już nie mogła zmienić, ponieważ przewaga zespołu trenera Kamińskiego była już zbyt duża. W zespole z Lublina bardzo starał się Stefan Balmazović, ale brakowało wsparcia od reszty drużyny. Mecz zakończył się wynikiem 80:47

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Ryan Harrow z 19 punktami, ośmioma zbiórkami i czterema asystami. 17 punktów dodał do tego Robert Witka. W ekipie z Lublina wyróżniał się Stefan Balmazović z 22 punktami.

 

Polski Cukier Toruń – Asseco Gdynia 109:108 (po dogrywce)

Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia i po akcjach Jure Skificia prowadzili już 12:3. Później Polski Cukier grał jeszcze lepiej w ofensywie, a gdynianie mieli z kolei w tym elemencie spore problemy. Dlatego pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 33:11. W drugiej kwarcie atak torunian nie był już tak dobry. Dziesięć punktów z rzędu Krzysztofa Szubargi zbliżyło Asseco do stanu 36:45. Ostatecznie po pierwszej kwarcie zespół trenera Jacka Winnickiego wygrywał tylko sześcioma punktami.

.@TwardePierniki - @assecogdynia 49:43 po pierwszej połowie. Zerknijcie na wykres - tak goście odrabiali straty! #plkpl pic.twitter.com/iPsqBcyyh4

— PLK (@PLKpl) 8 kwietnia 2017

Torunianie w trzeciej kwarcie długo się rozkręcali, ale po późniejszych trafieniach Jure Skificia prowadzili już 63:47. O lepszy wynik dla swojej drużyny walczyli Filip Put i nieustępliwy Krzysztof Szubarga, ale to gospodarze po 30 minutach rywalizacji mieli 11 punktów przewagi. Czwarta kwarta wszystko zmieniła. Asseco odrobiło wszystkie straty, a nawet wyszło na prowadzenie! Jeszcze osiem sekund przed końcem było 91:86 dla gdynian. Później trójkę trafił Wiśniewski, po jego akcji szybko piłkę przechwycił Trotter, który podał do Skificia. Rzut tego ostatniego oznaczał remis i dogrywkę. Dodatkowy czas gry był bardzo zacięty, a ciągle nie do zatrzymania był Szubarga. Ostatecznie jednak dzięki trafieniu Kyle’a Weavera to Polski Cukier wygrał 109:108.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Jure Skifić z 25 punktami i 13 zbiórkami. 23 punktu i dziewięć zbiórek dodał Krzysztof Sulima. Nowy rekord sezonu zanotował Krzysztof Szubarga – rzucił aż 42 punkty.

42 punkty Krzysztofa Szubargi z @assecogdynia w Toruniu to nowy strzelecki rekord tego sezonu #plkpl ???????? pic.twitter.com/oc2720tM5B

— PLK (@PLKpl) 8 kwietnia 2017

 

Stelmet BC Zielona Góra – PGE Turów Zgorzelec 94:85

Zgorzelczanie trochę zaskakiwali na początku spotkania, ponieważ m.in. dzięki dwóm trafieniom Davida Jacksona mieli sześć punktów przewagi. Gospodarze starali się odrabiać straty rzutami Thomasa Kelatiego i Jamesa Florence’a, ale to PGE Turów po 10 minutach gry prowadził 22:18. W drugiej kwarcie Stelmet dość szybko doprowadził do wyrównania, ale ten stan rzeczy długo się nie utrzymał. Świetnie z dystansu trafiali Tweety Carter oraz Bartosz Bochno i to właśnie dzięki tym dwóm zawodnikom zgorzelczanie wygrywali po pierwszej połowie aż 48:39.

W tym meczu dzieją się bardzo ciekawe rzeczy! Bartek Bochno ma już 11 punktów! #plkpl pic.twitter.com/bO9hYGIiXP

— PLK (@PLKpl) 8 kwietnia 2017

Trzecią kwartę Stelmet rozpoczął od serii 8:0, dzięki czemu odrobił większość strat. Później mistrzowie doprowadzali do remisu, ale dopiero akcja Adama Hrycaniuka dała tej ekipie minimalną przewagę. Po 30 minutach i rzutach wolnych Vladimira Dragicevicia gospodarze prowadzili 67:61. W ostatniej kwarcie zespół trenera Artura Gronka zaczął jeszcze bardziej odskakiwać rywalom – nawet na 12 punktów po akcji Nemanji Djurisicia. Goście już tych strat nie odrobili, mimo że ambitnie walczył o to Michał Michalak. Ostatecznie Stelmet wygrał 94:85.

Świetny mecz rozegrał Łukasz Koszarek, który zdobył 19 punktów i 12 asyst. 17 punktów i osiem zbiórek dodał Vladimir Dragicević. W ekipie gości wyróżniał się Michał Michalak z 15 punktami, ośmioma zbiórkami i sześcioma asystami.

.@basket_zg wygrywa z @kksturow 94:85, a potężne double-double (19 pkt, 12 as) notuje @koszi55 #plkpl ???? pic.twitter.com/XWVN3hf9Bz

— PLK (@PLKpl) 8 kwietnia 2017

 

Polpharma Starogard Gdański – Energa Czarni Słupsk 83:78

Mecz od początku był bardzo zacięty i ofensywny, a żadna z drużyn nie potrafiła zbudować większej przewagi. Ostatecznie m.in. dzięki rzutom wolnym Mantasa Cesnauskisa to Energa Czarni prowadziła po 10 minutach 20:19. Druga kwarta należała do zespołu ze Słupska. Bardzo dobrze prezentował się przede wszystkim Mantas Cesnauskis. Sporo dodawał także David Kravish, a Polpharma nie mogła zatrzymać tak dobrej ofensywy ekipy trenera Robertsa Stelmahersa. Po pierwszej połowie było 46:40 dla gości.

Początek trzeciej kwarty zdecydowanie należał do gości, którzy po trafieniu Chavaughna Lewisa mieli już 13 punktów przewagi. Później dzięki Sajusowi i Milesowi Polpharma znacznie zmniejszyła straty, ale to ciągle Energa Czarni miała inicjatywę. Kluczowa była ostatnia kwarta. Starogardzianie rozpoczęli ją od serii 7:0 i po trafieniu Milesa mieli już cztery punkty przewagi. Zespół ze Słupska wracał jeszcze na prowadzenie, ale później w ważnych momentach trafiali Miles, Davis oraz Flieger. To dzięki nim gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa 83:78.

Po 18 punktów dla gospodarzy zanotowali Martynas Sajus oraz Anthony Miles. 15 dołożył Marcin Flieger. W ekipie gości wyróżniał się Mantas Cesnauskis z 17 punktami i czterema asystami.

Ciekawa statystyka z meczu @skssportowasa - @EnergaCzarni Punkty rezerwowych i spod kosza. Ten drugi element był kluczowy #plkpl pic.twitter.com/vMvojdBW1e

— PLK (@PLKpl) 8 kwietnia 2017

 

Trefl Sopot – AZS Koszalin 107:80

Początek meczu należał do gospodarzy, którzy po rzutach Anthony’ego Irelanda i Nikoli Markovicia prowadzili już 16:8. Podkoszowy był nie do zatrzymania w pierwszej kwarcie, a sam Trefl naprawdę dobrze radził sobie w ataku. Dlatego po 10 minutach na tablicy wyników było 28:20. W drugiej kwarcie zespół z Sopotu utrzymywał bardzo dobre ofensywne tempo i dzięki temu bez większych problemów kontrolował sytuację. Ważnym wzmocnieniem z ławki okazywał się Tyler Laser, a dzięki Irelandowi było 56:46 na koniec pierwszej połowy.

Tyler Laser daje @treflsopot setkę! #plkpl

— PLK (@PLKpl) 8 kwietnia 2017

Również trzecia kwarta nie zatrzymała ofensywnej machiny trenera Marcina Klozińskiego. Sporo rzutów trafiał Nikola Marković, swoje trójki dodawał Artur Mielczarek i dzięki temu Trefl prowadził po 30 minutach 87:67. Ostatnia część meczu niczego już nie zmieniała. Barierę 100 punktów dla gospodarzy przekroczył Tyler Laser, a sopocian nie potrafiły spowolnić nawet skuteczne ataki Daniela Walla i Igora Wadowskiego. Ostatecznie Trefl zwyciężył 107:80.

Nikola Marković zakończył ten mecz z 27 punktami, 12 zbiórkami i pięcioma asystami. 15 punktów dodał do tego Jakub Karolak. W ekipie gości wyróżniał się Daniel Wall z 16 punktami.

Nikola Marković z @treflsopot miał dzisiaj 27 pkt, 12 zb i 5 as, a to złożyło się na eval 41 - najwyższy w tym sezonie #plkpl ???? pic.twitter.com/OM3QQoYikg

— PLK (@PLKpl) 8 kwietnia 2017

 

Siarka Tarnobrzeg – Polfarmex Kutno 67:72

Od samego początku meczu lekką przewagę mieli goście, ale później Siarka po rzucie Jakuba Patoki potrafiła doprowadzić do remisu. Kolejne trafienia Michaela Frasera i Obiego Emegano sprawiły, że to Polfarmex po 10 minutach prowadził 20:15. W drugiej części meczu kutnianie mieli nawet dziewięć punktów przewagi. Siarka ciągle ambitnie walczyła o lepszy wynik. Dlatego następne rzuty Jana Grzelińskiego i Wiktora Sewioła zbliżyły drużynę z Tarnobrzega na punkt na koniec pierwszej połowy.

Trzecia kwarta była minimalnie lepsza dla Polfarmexu. To wszystko za sprawą Obiego Emegano oraz D.J. Thompsona, którzy trafiali ważne rzuty w końcówce. Dzięki akcji wykończonej przez Michała Marka kutnianie wygrywali po 30 minutach 53:48. Pięć punktów z rzędu Jana Grzelińskiego w ostatniej minucie meczu zbliżyło Siarkę na zaledwie jeden punkt. Później trafiali jednak już tylko D.J. Thompson oraz Sebastian Kowalczyk, a Polfarmex wygrał 72:67.

Najlepszym zawodnikiem gości był Michael Fraser z 15 punktami i 14 zbiórkami. Po 12 punktów dodali Michał Gabiński i Obi Emegano. Po 12 punktów dla Siarki zanotowali Krzysztof Jakóbczyk, Jakub Patoka i Wiktor Sewioł.

Ostatni sobotni mecz za nami! Brawo @PolfarmexKutno! Na uwagę zasługuje też Wiktor Sewioł - dzisiaj 12 punktów #plkpl pic.twitter.com/MFoiPMLy56

— PLK (@PLKpl) 8 kwietnia 2017

 

-----

 

EuroBasket 2024

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

79 zdjęć18.11.2024

PGE Spójnia Stargard - Górnik Zamek Książ Wałbrzych

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych