1
Anwil Włocławek
20pkt
2
Legia Warszawa
18pkt
3
Dziki Warszawa
18pkt
4
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
18pkt
5
Trefl Sopot
18pkt
6
King Szczecin
17pkt
7
Start Lublin
17pkt
8
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
16pkt
9
PGE Spójnia Stargard
16pkt
10
WKS Śląsk Wrocław
16pkt
11
Zastal Zielona Góra
15pkt
12
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
15pkt
13
Tauron GTK Gliwice
14pkt
14
MKS Dąbrowa Górnicza
14pkt
15
Arriva Polski Cukier Toruń
13pkt
16
AMW Arka Gdynia
13pkt

4. kolejka: Mistrzowie ogrywają Polpharmę

Autor:
4. kolejka: Mistrzowie ogrywają Polpharmę
Przeczytasz w 9 minut

Bez niespodzianki w Starogardzie Gdańskim. Stelmet Zielona Góra pokonał Polpharmę 78:71 w meczu, który był pod kontrolą mistrzów. W sobotnim hicie Tauron Basket Ligi Rosa wygrała w Zgorzelcu z PGE Turowem 92:78. MKS Dąbrowa Górnicza wygrał z niepokonanym do tej pory Anwilem Włocławek 85:75 w innym ciekawym spotkaniu. 

Polpharma Starogard Gdański - Stelmet Zielona Góra 71:78

Gospodarze w pierwszych minutach spotkania zaskakiwali Stelmet. Świetną skutecznością popisywał się J.T. Tiller, a po trafieniu Łukasza Diduszki Polpharma prowadziła nawet 12:4. Zielonogórzanie dość szybko wzięli się jednak za odrabianie strat - mogli liczyć na trójki Dee Bosta, Karola Gruszeckiego i Vlada Moldoveanu. Po rzucie tego ostatniego był remis. Trójki Przemysława Zamojskiego i akcja Szymona Szewczyka dość szybko dały przewagę mistrzom Polski - 34:25. Od tego momentu zespół trenera Saso Filipovskiego kontrolował sytuację na parkiecie i nie pozwalał starogardzianom na powrót do meczu.

W trzeciej kwarcie, dzięki pozytywnemu fragmentowi gry Tomasza Wojdyły, zarówno w obronie, jak i w ataku, Polpharmie udało się zbliżyć do rywali na sześć punktów. Stelmet szybko odpowiadał - trójkami Dejana Borovnjaka, Karola Gruszeckiego i Przemysława Zamojskiego - i ponownie prowadził nawet dwunastoma punktami. W czwartej kwarcie starogardzianie zdecydowali się na jeszcze jeden zryw - po rzucie Tomasza Wojdyły przegrywali już tylko pięcioma punktami na dwie minuty przed końcem. Kluczowe akcje należały jednak do Gruszeckiego oraz Bosta i to Stelmet cieszył się z kolejnego zwycięstwa w Tauron Basket Lidze.

Najlepszym zawodnikiem Stelmetu był Przemysław Zamojski z 14 punktami. Po 10 punktów dodali Karol Gruszecki i Dejan Borovnjak. W Polpharmie wyróżniał się Łukasz Diduszko z 16 punktami.

 

 

King Wilki Morskie Szczecin - Trefl Sopot 84:81

Goście rozpoczęli mecz od prowadzenia 5:0 po akcjach Josipa Bilinovaca. Później jednak świetną skuteczność zaprezentowali szczecinianie. Po serii 13:0 w ich wykonaniu i trójce Pawła Kikowskiego King Wilki Morskie prowadził 21:11. Rewelacyjny w tej części meczu był Michał Nowakowski i to głównie dzięki niemu gospodarze wygrywali 28:19. W drugiej kwarcie zespół trenera Marka Łukomskiego bardzo długo dość wysoko prowadził, licząc głównie na rzuty Korie Luciousa i Łukasza Majewskiego. W końcówce pierwszej połowy z dobrej strony zaprezentował się Tyreek Duren - po jego trafieniach Trefl zbliżył się na sześć punktów.

W połowie trzeciej kwarty po akcji 2+1 Durena sopocianie zmniejszyli straty do zaledwie jednego punktu. Ekipa ze Szczecina nie dawała się jednak wyprzedzić. Wyróżniali się przede wszystkim Paweł Kikowski i Frank Gaines - to po rzucie tego ostatniego King Wilki Morskie prowadził 63:55 na koniec tej części meczu. W ostatniej kwarcie goście nie tylko doprowadzili do remisu, ale po akcji 2+1 Grzegorza Kulki zdobyli przewagę. Sytuację opanowali Łukasz Majewski i Korie Lucious, ale do samego końca mecz był bardzo nerwowy i wyrównany. Kluczowe rzuty wolne trafił jednak Paweł Leończyk i to gospodarze cieszyli się z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie.

Najlepszym zawodnikiem King Wilków Morskich był Korie Lucious z 16 punktami i sześcioma asystami. Punkt mniej dołożył Łukasz Majewski. W ekipie z Sopotu wyróżniał się Tyreek Duren z 26 punktami i czterema asystami.


PGE Turów Zgorzelec – Rosa Radom 78:92

Zdecydowanie lepiej to spotkanie rozpoczęli gospodarze, którzy głównie dzięki akcjom Filipa Dylewicza i trafieniu Damontre Harrisa wygrywali 8:2. Goście starali się gonić wynik – po rzutach C.J. Harrisa oraz Łukasza Bonarka zbliżyli się na dwa punkty. Późniejsze dwie akcje Daniela Szymkiewicza dały nawet remis, ale tylko na chwilę. Po trójce Camerona Tatuma PGE Turów prowadził po pierwszej kwarcie 25:19. Zaraz na początku drugiej części meczu dzięki akcji 2+1 Harrisa Rosa ponownie doprowadziła do remisu. Mecz się zdecydowanie wyrównał. W końcówce pierwszej połowy skuteczni byli jednak Torey Thomas i ponownie Harris. To po rzucie tego drugiego zespół trenera Wojciecha Kamińskiego wygrywał 46:39.

W trzeciej kwarcie PGE Turów parokrotnie zbliżał się na pięć punktów, ale na takie sytuacje bardzo szybko odpowiadali albo Harris, albo Zajcew lub Szymkiewicz. Rosa kontrolowała przebieg gry i po rzucie Damiana Jeszke prowadziła po 30 minutach 66:58. W ostatniej części gry zgorzelczanie dzięki trafieniu Tatuma zmniejszyli straty do sześciu punktów, ale w kolejnych akcjach znowu skuteczni byli Jeszke i Zajcew, co pozwalało ekipie z Radomia na utrzymywanie przewagi. Wicemistrzowie Polski nie potrafili już zagrozić rywalom i dlatego Rosa odniosła pewne zwycięstwo – 92:78.

W ekipie z Radomia najlepszym zawodnikiem był C.J. Harris z 21 punktami, a 16 punktów i pięć asyst dołożył do tego Torey Thomas. W drużynie gospodarzy wyróżniał się Jakub Karolak z 16 punktami.

 

 

MKS Dąbrowa Górnicza – Anwil Włocławek 85:75

Dąbrowianie zanotowali właściwie idealny początek spotkania – po trafieniach Sama Dowera i Rashauna Broadusa prowadzili 10:0. Później, po pięciu punktach z rzędu Jakuba Dłoniaka, przewaga gospodarzy wzrosła nawet do 16 punktów. Za odrabianie strat Anwilu wzięli się David Jelinek i Robert Skibniewski, ale wynik po pierwszej kwarcie to 23:16 dla MKS. W drugiej części meczu dąbrowianie bardzo długo kontrolowali sytuację na parkiecie. W pewnym momencie włocławianie zanotowali jednak serię 8:0 i po trafieniu Jelinka zbliżyli się na trzy punkty. Rzuty Dowera i Dziemby pozwalały MKS utrzymać bezpieczną przewagę.

W trzeciej kwarcie Anwil potrafił doprowadzić do remisu dzięki akcjom Davida Jelinka, Roberta Tomaszka i Piotra Stelmacha. Do końca tej części meczu MKS zanotował jednak serię 8:0 i po rzucie Dziemby ponownie odskoczył na bezpieczną przewagę. Na półtorej minuty przed końcem włocławianie potrafili zbliżyć się jeszcze na sześć punktów, ale w kolejnych akcjach skuteczni byli Szymański oraz Broadus, którzy nie pozwolili gościom na nic więcej. Ostatecznie MKS wygrał pewnie 85:75.

Najlepszym strzelcem MKS był Jakub Dłoniak, który rzucił 14 punktów. Po 13 dołożyli Rashaun Broadus i Sam Dower. W ekipie Anwilu David Jelinek tym razem zanotował 32 punkty, siedem zbiórek i trzy asysty.

 

AZS Koszalin – Polski Cukier Toruń 58:67

Koszalinianie bardzo dobrze weszli w ten mecz – po trójkach Mikołaja Witlińskiego, Devona Austina i A.J. Waltona prowadzili 13:6. Później zespół z Torunia zbliżył się na trzy punkty, ale kolejne trzy trafienia z dystansu Artura Mielczarka dały AZS nawet 12 punktów przewagi. W drugiej części spotkania Polski Cukier starał się odrabiać straty. Dzięki punktom zdobywanym przez Michała Michalaka gościom udało się zmniejszyć prowadzenie do czterech punktów. Później trafiali jednak ponownie Witliński i Walton. Ostatecznie po pierwszej połowie zespół trenera Davida Dedka wygrywał 34:27.

Trzecia kwarta to przede wszystkim bardzo dobra obrona zespołu z Torunia. Po serii 8:0 na początku tej części gry Polski Cukier wyszedł na jednopunktowe prowadzenie. Później gospodarze potrafili przez chwilę powstrzymać gości, ale później ci uciekli – szczególnie po rzutach Michała Michalaka i Łukasza Wiśniewskiego. W ostatniej kwarcie dzięki trafieniom Gibsona i Perki zespół trenera Jacka Winnickiego wyszedł nawet na 14 punktów przewagi. Sytuację starali się zmieniać jeszcze Patrik Auda oraz Devon Austin, ale AZS tracił już zbyt wiele do gości. Ostatecznie Polski Cukier wygrał 67:58.

Najlepszym zawodnikiem zespołu z Torunia był Danny Gibson z 15 punktami i sześcioma asystami. Łukasz Wiśniewski dodał do tego 13 punktów. W ekipie z Koszalina na wyróżnienie zasługuje A.J. Walton, który zdobył 12 punktów i trzy asysty.

 

Asseco Gdynia – Start Lublin 83:52

Nieźle na początku meczu radził sobie Start, który po trójce Nicka Kellogga wygrywał 5:2. Z każdą minutą można było jednak zaobserwować przewagę Asseco. Ważne punkty zdobywali Przemysław Żołnierewicz, Piotr Szczotka i Sebastian Kowalczyk, a gdynianie wygrywali już 15:9. W drugiej kwarcie zespół trenera Tane Spaseva zanotował serię 14:0 i głównie dzięki trafieniom Filipa Matczaka i Anthony’ego Hickeya prowadził 32:13. Straty lublinian starał się odrabiać Kellogg, ale to było za mało na rozpędzonych gospodarzy.

Trzecia kwarta właściwie przesądziła o losach spotkania. Dzięki skutecznej grze Matczaka i Szczotki Asseco wygrywało już nawet 61:29. W drużynie z Lublina dobrze radzili sobie Czumakow i Kellogg, ale Start nie był w stanie zagrozić gospodarzom. Ostatnia część meczu nie była inna – gdynianie całkowicie kontrolowali sytuację na parkiecie i dlatego wygrali bez większych problemów 83:52.

Najlepszym strzelcem Asseco był Filip Matczak z 18 punktami i ośmioma zbiórkami. Przemysław Żołnierewicz dodał do tego 13 punktów. W ekipie Startu wyróżniał się Nick Kellogg z 16 punktami i sześcioma zbiórkami.

 

Śląsk Wrocław – Polfarmex Kutno 56:64

Goście świetnie rozpoczęli to spotkanie – po trójce Jarosława Zyskowskiego prowadzili 7:0. Bardzo dobrze w pierwszej części meczu radził sobie także Michael Fraser – to właśnie m.in. dzięki niemu Polfarmex potrafił kontrolować sytuację. Po trafieniu Mateusza Bartosza wygrywał 17:11. Drugą kwartę Śląsk rozpoczął od serii 7:0 i po trafieniu Jarvisa Williamsa wyszedł na prowadzenie. Od tego momentu spotkanie była bardzo wyrównane i żadna z ekip nie potrafiła zdobyć większej przewagi. Ostatecznie po rzucie wolnym Rashada Maddena wrocławianie zakończyli pierwszą połowę zwycięsko – 31:30.

Trzecią kwartę zespół z Kutna zaczął od serii 9:0 i po rzucie Bartłomieja Wołoszyna prowadził 39:31. Śląsk potrafił zbliżyć się jeszcze na trzy punkty, ale później skuteczni byli Zyskowski z Wołoszynem i przewaga Polfarmexu wzrosła nawet do 10 punktów. Ostatnia kwarta niewiele zmieniła. Co prawda na około trzy minuty przed końcem po rzucie wolnym Jarvisa Williamsa gospodarze ponownie zmniejszyli straty do trzech punktów, ale później kluczowe rzuty trafiali Wołoszyn oraz Parker. Goście mogli cieszyć się ze zwycięstwa 64:56.

Najlepszym strzelcem Polfarmexu był Bartłomiej Wołoszyn z 14 punktami i siedmioma zbiórkami. Jarosław Zyskowski dołożył do tego 13 punktów. W ekipie Śląska wyróżniał się Jarvis Williams z 19 punktami.

 

Energa Czarni Słupsk – Siarka Tarnobrzeg 91:54

Początek meczu należał do duetu Jerel Blassingame – Demonte Harper. Po trójce tego pierwszego Energa Czarni prowadziła 9:2. Później przewaga gospodarzy jeszcze bardziej się powiększała – dzięki trafieniu z dystansu Manatasa Cesnauskisa było 14 punktów przewagi. Dopiero pod koniec kwarty straty zmniejszyli lekko Kacper Młynarski i Zach Robbins. W drugiej części meczu sytuację nadal kontrolowała ekipa trenera Donaldasa Kairysa. Dobre fragmenty zanotowali Kacper Borowski i Derrick Nix, a Siarka nie potrafiła pokazać pełni swojego ofensywnego potencjału. Po 20 minutach gospodarze prowadzili 44:32.

W trzeciej kwarcie Siarka przez prawie pięć minut nie potrafiła zdobyć punktów i nie odrabiała strat. Po późniejszych trafieniach Blassingame’a oraz Nixa przewaga Energi Czarnych wzrosła więc nawet do 23 punktów. Kolejny celny rzut amerykańskiego środkowego oznaczał, że po trzeciej kwarcie gospodarze wygrywali 68:40. Ostatnia część meczu nie mogła już niczego zmienić w tym spotkaniu. Słupszczanie całkowicie kontrolowali sytuację, a dobra postawa Kacpra Młynarskiego to za mało, aby kolejną niespodziankę mogła sprawić Siarka.

Jerel Blassingame był najlepszym strzelcem Energi Czarnych – rzucił 18 punktów. Derrick Nix dodał do tego 17 punktów i osiem zbiórek. 13 punktów dla Siarki rzucił Kacper Młynarski.

 

 

 

Polska - Litwa

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

89 zdjęć22.12.2024

Energa Icon Sea Czarni Słupsk - MKS Dąbrowa Górnicza

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych