TBL w 8 sekund: Zawodnik pomiędzy
Tauron Basket Liga w 8 sekund – to cykl, w którym dziennikarze „Przeglądu Sportowego” opisują wydarzenia minionego tygodnia w rozgrywkach. W najnowszym odcinku można przeczytać m.in. historię Aleksandra Czyża oraz krótką rozmowę z Marcinem Sałatą, generalnym menadżerem Energi Czarnych Słupsk.
– Czyż, Czyż, ciągle Czyż... Co wy się tak nim podniecacie? – zapytał dziennikarza PS jeden z polskich koszykarzy niedługo po debiucie Aleksandra Czyża w Tauron Basket Lidze. Chociaż słowo ''podniecacie'' (zacytowane w oryginale) jest przesadzone, to odpowiedź wydaje się prosta: niewielu graczy urodzonych w kraju nad Wisłą miało tak bliską styczność z NBA. Trzech (Maciej Lampe, Marcin Gortat, Cezary Trybański) w niej występowało, jednego innego (Szymon Szewczyk) wybrano w drafcie, dwóch kolejnych gościło na obozach przedsezonowych. W tej dwójce oprócz Czyża znajduje się Łukasz Obrzut. Można było o nim już zapomnieć, bo z poważną koszykówką skończył dawno, niedługo po tym, jak w 2007 roku był o krok od gry w rundzie zasadniczej w Indiana Pacers. Czyżowi taki scenariusz nie grozi, ale czy to oznacza, że zostanie w polskiej lidze gwiazdą?
Problemem wydaje się chyba samo to pytanie. Chociaż widzieliśmy wielu zawodników, którzy w NBA grali (a nie tylko do niej pukali), a w Polsce wielkiej kariery nie zrobili, to z niewiadomych przyczyn od Czyża wymaga się cudów. NBA nadal działa na nas w zdumiewający sposób, który trudno opisać słowami. Już po pierwszych występach Czyża w PGE Turowie Zgorzelec można było przeczytać komentarze pełne oznak rozczarowania. W debiucie przeciwko Stelmetowi zdobył 7 punktów, w dwóch spotkaniach pucharowych rzucił tylko 2 ''oczka'', ale za to zaliczył 12 zbiórek w 37 minut. Konfrontacji ze słabeuszem z Tarnobrzega (12 punktów, 9 zbiórek) nie ma sensu brać pod uwagę. – Potrzebujemy Olka w formie w najważniejszym momencie, czyli w play-off. Zobaczycie jak będzie prezentował się już za kilka tygodni – zapowiada trener Miodrag Rajković. – Wszedłem do nowej drużyny, nie oczekuję wiele po tych występach, nie liczę, że będę liderem i będę zdobywał mnóstwo punktów. Mogę jednak pomóc drużynie na wiele różnych sposobów – tłumaczy Czyż. Pierwsze wrażenia z TBL? - Polska liga jest bardzo fizyczna, sędziowie pozwalają na wiele, zobaczyłem to już podczas pierwszego meczu ze Stelmetem. We Włoszech było czasami tak, że akcje ciągle były przerywane faulami, bo gwizdano niemal każdy kontakt. A ja uważam, że jeśli kontakt nie ma wpływu na akcję, to można to odpuścić i nie gwizdać – przekonuje gracz, który ma oczywiście polski paszport i mówi nieźle po polsku, ale w Zgorzelcu trochę śmieją się, że to Amerykanin. Dlaczego? Na podstawie stylu bycia, sposobu myślenia i... nieumiejętności prowadzenia auta z manualną skrzynią zmiany biegów, która sprawia, że po mieście porusza się na piechotę. Na szczęście Zgorzelec to nie Los Angeles...
Czytaj całość na przegladsportowy.pl