2. kolejka (7-12): Polpharma coraz bliżej play-off
Polpharma Starogard Gdański pokonała przed własną publicznością AZS Koszalin 79:71 i dzięki temu jest coraz bliżej awansu do fazy play-off. W innych sobotnich spotkaniach Start Gdynia wygrał z Kotwicą Kołobrzeg 71:67, a Rosa Radom poradziła sobie w Tarnobrzegu z Jeziorem (94:87).
Zobacz też: Przekazy wideo z najbliższych kolejek | Aplikacja mobilna Tauron Basket Ligi
Sobota
Polpharma Starogard Gdański – AZS Koszalin 79:71
Mimo że AZS potrafił wygrywać na początku spotkania 8:4, to Polpharma bardzo szybko doprowadziła do wyrównania, a po chwili objęła prowadzenie i kontrolę nad spotkaniem. Po serii 13:2 starogardzianie wygrywali 17:10. W drugiej części spotkania gospodarze po dwóch akcjach z rzędu Łukasza Majewskiego prowadzili już 28:15. Od tego momentu gracze trenera Mindaugasa Budzinauskasa zaczęli mieć problemy w ataku, a AZS nie do końca potrafił to wykorzystać, ponieważ miał problemy ze skutecznością. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do gości, którzy po trójce Igora Milicicia przegrywali tylko sześcioma punktami. Na początku trzeciej kwarty AZS zaskoczył gospodarzy i po dwóch akcjach z rzędu Darrella Harrisa koszalinianie zbliżyli się do rywali na zaledwie dwa punkty. To musiało zrobić wrażenie na Polpharmie, ponieważ starogardzianie bardzo szybko zaczęli odskakiwać gościom. Pod koniec tej części meczu po rzutach wolnych Marcina Nowakowskiego gospodarze mieli przewagę 12 punktów. Trójka Aleksandra Lichodzijewskiego w połowie ostatniej kwarty sprawiała, że Polpharma wygrywała już 69:52 i mogła być właściwie pewna zwycięstwa w tym spotkaniu. AZS ambitnie walczył do samego końca o jak najmniejszą porażkę. Po trafieniu z dystansu Łukasza Wiśniewskiego z syreną kończącą spotkanie koszalinianie przegrali ostatecznie ośmioma punktami.
Najlepszym zawodnikiem Polpharmy był Ben McCauley, który rzucił 26 punktów i miał sześć zbiórek. Łukasz Wiśniewski zdobył dla AZS 16 punktów.
Jezioro Tarnobrzeg – Rosa Radom 87:94
Pierwsze dziesięć minut meczu było wyrównane, chociaż w pewnym momencie gospodarze prowadzili 16:11 po trafieniu z dystansu Christophera Longa. Już w drugiej kwarcie Rosa odrobiła straty i potrafiła nawet wygrywać. Trafienie Ronalda Dorsey’a dawało radomianom pięć punktów przewagi w 16. minucie spotkania. Goście nie potrafili bardzo długo wyjść jednak na większe prowadzenie i wynik był ciągle bliski remisu. Sytuacja poprawiła się na korzyść zespołu trenera Wojciecha Kamińskiego w trzeciej kwarcie - trafienie Kima Adamsa oznaczało, że Rosa wygrywała 53:43. Jezioro nie zamierzało się poddawać i pokazało, że przed własną publicznością jest bardzo trudnym rywalem. Kolejna trójka Longa w 32. minucie meczu zbliżała tarnobrzeżan do rywali na zaledwie cztery punkty. Później jednak to goście dominowali, szybko zdobyli dziesięciopunktową przewagę, którą bez większych problemów udało im się obronić, mimo trafień z dystansu Daniela Walla, JT Tillera i ponownie Longa. W całym spotkaniu zespół Jeziora trafił aż 16 trójek, rzucając częściej zza linii 6,75 m niż za dwa punkty.
Najlepszym zawodnikiem Rosy był Nic Wise, który zdobył 21 punktów i sześć asyst. W ekipie Jeziora wyróżniał się ponownie Jakub Dłoniak, który tym razem rzucił 26 punktów.
Start Gdynia – Kotwica Kołobrzeg 71:67
Kotwica zaliczyła rewelacyjny początek spotkania i po kilku pierwszych akcjach prowadziła 8:0, a sześć punktów na koncie miał już Grzegorz Arabas. Trafienie Corey’a Jeffersona dawało gościom przewagę nawet 17 punktów! Druga kwarta była co prawda bardziej wyrównana, ale Start nie odrabiał strat. W ekipie z Gdyni nieźle spisywał się Robert Rothbart, ale brakowało mu wsparcia od innych graczy. Gospodarze mieli ogromne problemy w rzutach z dystansu w pierwszych 20 minutach (0/7 w tym elemencie). Trzecia kwarta nie zmieniła znacznie rezultatu – Start odrobił zaledwie dwa punkty. Prawdziwa pogoń rozpoczęła się dopiero w ostatniej części meczu. Gospodarze zdecydowanie poprawili skuteczność i szybko zbliżali się do Kotwicy. Zawodnicy trenera Davida Dedka dopiero na dwie minuty przed końcem spotkania wyszli na prowadzenie. Nie do powstrzymania był Rothbart. Kluczowa była jednak akcja 2+1 Jarosława Mokrosa. Po niej Start prowadził 67:65 i nie dał się już wyprzedzić do końca spotkania. W samej końcówce kołobrzeżanie byli nieskuteczni, a gospodarze dobrze wykonywali rzuty wolne. Największym problemem Kotwicy w całym meczu były straty – goście popełnili ich aż 20.
Najlepszym zawodnikiem spotkania był Robert Rothbart, który zdobył 29 punktów i 11 zbiórek. Sean Mosley zdobył dla Kotwicy 18 punktów, dziewięć zbiórek i siedem asyst.
Czwartek
Start Gdynia – AZS Koszalin 81:54
Już pierwsza kwarta spotkania pokazała, że to nie będzie łatwe spotkanie dla gości z Koszalina. Start w ciągu 10 minut zdobył 10 punktów przewagi i po dwóch rzutach wolnych Tomasza Andrzejewskiego prowadził 17:7. Trójka Jarosława Mokrosa na początku drugiej części meczu dawała gościom jeszcze wyższą przewagę (23:9). Gdynianie potrafili wygrywać nawet 16 punktami, a świetną formę pokazywał Grzegorz Mordzak. Trochę lepsza gra w wykonaniu Seka Henrego na początku drugiej połowy pozwoliła gościom na lekkie odrobienie strat – AZS przegrywał tylko sześcioma punktami. Wtedy jednak uaktywnił się Robert Rothbart i szybko przywrócił wyższe prowadzenie swojemu zespołowi. Zespół trenera Zorana Sretenovicia tak naprawdę do samego końca spotkania nie potrafił już realnie zagrozić gospodarzom. Słabsze spotkanie zanotował Łukasz Wiśniewski, a Rob Jones zdobył zaledwie dwa punkty. Start miał sporą przewagę pod koszami, ale to rzuty za trzy punkty były kluczowe w tym spotkaniu. Gdynianie trafili aż 13 trójek, przy zaledwie dwóch AZS. Ponadto Start zaliczył aż 19 asyst i mimo 18 strat potrafił wygrać wysoko spotkanie.
Najlepszym strzelcem spotkania był Grzegorz Mordzak, który zdobył 19 punktów. Paweł Leończyk zdobył dla AZS 14 punktów i pięć zbiórek.
Polpharma Starogard Gdański – Kotwica Kołobrzeg 86:69
Po wyrównanym początku spotkania pod koniec pierwszej kwarty starogardzianie zaliczyli serię dziewięciu punktów z rzędu, która pozwoliła im wygrywać nawet 27:17 po trójce Bena McCauley’a. Od tego momentu Polpharma właściwie kontrolowała sytuację na parkiecie. Rzut z dystansu Michaela Hicksa w drugiej kwarcie dawał gospodarzom 12 punktów przewagi. Sytuację starał się zmienić Grzegorz Arabas, ale brakowało mu wsparcia od innych graczy, a w dodatku sporo strat zaliczał Corey Jefferson. W drugiej części spotkania na parkiecie nie pojawił się na parkiecie McCauley (16 punktów w trakcie 10 minut gry), a sporo czasu na grę dostał Martynas Andriuskevicius. Akcja Seana Mosley’a w trzeciej kwarcie zbliżyła zespół trenera Mariusza Karola na sześć punktów do gospodarzy. Dwie trójki z rzędu Jawana Cartera i Aleksandra Lichodzijewskiego pozwoliły gospodarzom uspokoić sytuację. Gości już do końca meczu nie było stać na kolejny zryw. Dzięki akcji 2+1 Urosa Mirkovicia w połowie ostatniej kwarty Polpharma wygrywała nawet 78:60. Ta sytuacja przesądziła już o tym, kto wygra spotkanie. W końcówce spotkania na parkiecie mogli więc pojawić się młodzi zawodnicy z obu ekip.
Najlepszym strzelcem Polpharmy był Ben McCauley, który zdobył 20 punktów i osiem zbiórek. W zespole z Kołobrzegu wyróżniał się Sean Mosley, zdobywaca 19 punktów.