Stelmach: Wszystko do poprawy
- Cała drużyna Prokomu jest groźna, zwłaszcza w domu trafiają na znakomitym procencie, szczególnie za trzy punkty. Robią sobie przewagę, dobrze rozpoczynają mecze, dobrze wchodzą, grają u siebie, mają swoich kibiców - o przegranej 67:88 z Asseco Prokomem mówi silny skrzydłowy Zastalu Piotr Stelmach.
Jędrzej Szerle: Przed półfinałowym spotkaniem mówił Pan, że to nie jest ten sam zespół Asseco Prokomu co kiedyś - te dwa mecze jakoś tę opinię zweryfikowały?
Piotr Stelmach: To nadal nie jest to samo Asseco - to nie jest drużyna, w której biega Milan Gurović, Donatas Slanina, byłe gwiazdy NBA, Euroligi czy Ligi Adriatyckiej. Nie ma takich nazwisk, a o nie chodziło. To nie jest to samo Asseco co kiedyś i każdy powinien sobie zdawać sobie z tego sprawę, pomimo wygranych.
Jak może ocenić Pan swoją dyspozycję? Donatas Motiejunas jest świetnym graczem, trudnym do zatrzymania, ale i rezerwowy Fiodor Dmitriew zagrał dzisiaj dobry mecz.
- Cała drużyna Prokomu jest groźna, zwłaszcza w domu trafiają na znakomitym procencie, szczególnie za trzy punkty. Robią sobie przewagę, dobrze rozpoczynają mecze, dobrze wchodzą, grają u siebie, mają swoich kibiców. Tutaj jest inna hala, jesteśmy daleko w play-off, jesteśmy zmęczeni, gramy krótką ławką - powodów przegranej jest wiele. Odnośnie swojej dyspozycji, to gram słabo, nie na swojej normalnej skuteczności.
Co musicie poprawić, żeby w piątek, przed własną publicznością, pokonać Asseco Prokom?
- Wszystko. Wszystko do poprawy, a najbardziej chyba powrót do obrony.