1
Anwil Włocławek
28pkt
2
Trefl Sopot
26pkt
3
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
25pkt
4
PGE Start Lublin
24pkt
5
Legia Warszawa
23pkt
6
King Szczecin
23pkt
7
Dziki Warszawa
23pkt
8
WKS Śląsk Wrocław
22pkt
9
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
22pkt
10
Arriva Polski Cukier Toruń
21pkt
11
Orlen Zastal Zielona Góra
21pkt
12
AMW Arka Gdynia
21pkt
13
PGE Spójnia Stargard
21pkt
14
Tauron GTK Gliwice
21pkt
15
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
21pkt
16
MKS Dąbrowa Górnicza
18pkt

PBG Basket - Trefl: Turek i spółka

Autor:
PBG Basket - Trefl: Turek i spółka
Przeczytasz w 3 minuty

PBG Basket nie miał atutów w meczu z Treflem Sopot. Goście zdominowali walkę pod tablicami i byli zdecydowanie skuteczniejsi. Kapitalne spotkanie rozegrał John Turek, który tylko w pierwszej połowie zdobył 23 punkty i zanotował 10 zbiórek.

Przed spotkaniem PBG Basketu z Treflem Sopot poznaniacy zapowiadali, że mają szansę na wygraną, jednak kluczowa będzie równa gra przez 40 minut. Niestety, gospodarze wyrównaną walkę nawiązali jedynie w pierwszej kwarcie. Później na boisku dzielili i rządzili goście z Sopotu. 

Przewaga Trefla zarysowywała się coraz wyraźniej wraz z upływem każdej kolejnej minuty. Koszykarze trenera Miliji Bogicevicia nie radzili sobie przede wszystkim pod koszem, gdzie przecież mieli szukać swojej szansy w tym meczu. Tymczasem pierwsze skrzypce na parkiecie grał John Turek. Środkowy Trefla był nie do zatrzymania dla obrony gospodarzy. W pierwszej połowie zebrał 10 piłek, czyli tyle co razem cała drużyna z Poznania i zdobył aż 23 punkty, a więc zaledwie o sześć mniej niż PBG Basket przez 20 minut gry. - Druga kwarta była dziś kluczowa. Zacięta walka toczyła się przez pierwsze dziesięć minut. Później zagraliśmy zdecydowanie lepiej, zarówno w obronie jak i w ataku. Kiedy wyszliśmy na zdecydowane prowadzenie, ten mecz stał się dla nas łatwiejszy - mówił trener gości Karlis Muiznieks.  - John Turek pokazał nam, co to znaczy lider. To dla nas ogromna nauczka. Przede wszystkim dla Damiana Kuliga i Aleksandra Lichodzijewskiego. Parzeński to jeszcze młody zawodnik, który się uczy. Ta dwójka dostała jednak dzisiaj lekcję - mówił trener gospodarzy Milija Bogicević.

Goście bardzo szybko zauważyli, że wysocy gracze PBG Basketu nie radzą sobie z Johnem Turkiem i grali dużo pod kosz. Amerykanin rzadko się mylił i przewaga Trefla rosła w bardzo szybkim tempie. Wystarczy powiedzieć, że drugą kwartę goście wygrali aż 33:9. Sopocianie byli jednak skuteczni nie tylko pod koszem, ale również na obwodzie. Najlepiej świadczy o tym fakt, że koszykarze trenera Muiznieksa trafili sześć na siedem rzutów za trzy punkty. Poza tym, problemy PBG Basketu spotęgowały szybko złapane faule przez Djordje Micicia, który z tego powodu siedział więcej niż zwykle na ławce rezerwowych. - Nie było jakiegoś szczególnego założenia, żeby grać na Johna Turka. To po prostu wyniknęło w trakcie meczu. Trzeba jednak mu oddać, że zagrał dziś kapitalne spotkanie - komplementował swojego kolegę zawodnik Trefla Adam Waczyński.

Po przerwie sopocianie grali spokojnie i kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Bardzo szybko stało się jasne, że losy meczu zostały rozstrzygnięte i dlatego trener Milija Bogicević pozwolił pograć młodym zawodnikom. Na boisku obok zaliczającego regularne epizody Fryderyka Szydłowskiego pojawili się Jakub Nowak i Witold Filarowski.

Gospodarze nie byli faworytem spotkania z Treflem, ale mimo to Milija Bogicević był bardzo rozgoryczony stylem, jaki zaprezentowała jego drużyna. - Wielkie przeprosiny należą się naszym kibicom. Prawda jest taka, że mogliśmy zrobić dziś dużo więcej i tak powinno się stać. Fani przyszli obejrzeć w tym meczu walkę, a my przeszliśmy obok tego spotkania. W drugiej kwarcie nie graliśmy nic, odpuściliśmy kompletnie ten mecz. Problemem był też chyba brak wiary w zwycięstwo. Motywacja była taka, jaka była i za to odpowiedzialność ponoszę między innymi ja, ponieważ moim zadaniem jest odpowiednie nastawienie drużyny pod względem mentalnym. W meczu ze Słupskiem musi to wyglądać zupełnie inaczej - mówił zdenerwowany trener PBG Basketu.

Bohaterem meczu okazał się John Turek, który kapitalnie grał szczególnie w pierwszej połowie. W całym meczu Amerykanin zdobył 29 punktów i miał 12 zbiórek. - Moi koledzy rzeczywiście obdarzyli mnie dziś dużym zaufaniem. Dostałem wiele piłek. Obrona też pozwoliła mi na zdobywanie łatwych punktów. Po prostu wykorzystałem okazję - podsumował meczu środkowy Trefla.

Sportowy ORLEN

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

69 zdjęć21.01.2025

Losowanie Pekao S.A. Pucharu Polski

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych