1
Anwil Włocławek
2pkt
2
King Szczecin
2pkt
3
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
1pkt
4
Zastal Zielona Góra
1pkt
5
Legia Warszawa
0pkt
6
Polski Cukier Start Lublin
0pkt
7
WKS Śląsk Wrocław
0pkt
8
Trefl Sopot
0pkt
9
AMW Arka Gdynia
0pkt
10
MKS Dąbrowa Górnicza
0pkt
11
PGE Spójnia Stargard
0pkt
12
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
0pkt
13
Dziki Warszawa
0pkt
14
Arriva Polski Cukier Toruń
0pkt
15
GTK Gliwice
0pkt
16
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
0pkt

Atlas Stal - Asseco Prokom: Euroliga w Ostrowie

Autor:
Atlas Stal - Asseco Prokom: Euroliga w Ostrowie
Przeczytasz w 4 minuty

Ostrowianie wygrali z Asseco Prokomem jedynie 97:96, ale różnica jest bez znaczenia, bo w serii jest sensacyjny remis 2:2.

Ten kto myślał, że Atlas po przegranej w trzecim meczu odda czwarty mecz bez walki, był w wielkim błędzie. Kibice w hali przy Kusocińskiego obejrzeli niesamowite widowisko, w którym było wszystko co najlepsze w koszykówce. Atlas prowadził już 22 punktami, jednak w samej końcówce opadł z sił i było blisko remisu. Ostatecznie ostrowianie sprawili kolejną sensację i doprowadzili do remisu 2:2 w rywalizacji z mistrzem Polski. – Może nie jesteśmy koszykarsko lepsi od Prokomu, ale z pewnością mamy większe serce do gry – skomentował wydarzenia na parkiecie, jeden z bohaterów, Łukasz Ratajczak.

Wszyscy kibice, którzy nie zniechęcili się po wczorajszym spotkaniu i przyszli na czwarty mecz, w pierwszej kwarcie przeżywali swoiste deja vu. Początek meczu był bowiem identyczny jak w spotkaniu numer trzy. Sopocianie tylko na początku prowadzili 6:5, po dwóch trójkach Ewinga, jednak od tego momentu rozpoczął się koncert gry drużyny Andrzeja Kowalczyka. Dziś rolę Majewskiego przejął inny z Łukaszów – Seweryn. Skrzydłowy Atlasa był najlepszym graczem na parkiecie i to dzięki jego celnym rzutom gospodarze po dziewięciu minutach gry prowadzili już 25:15. Ponad to trzeba podkreślić bardzo dobrą grę Vladana Jocovicia, który był dzisiaj zupełnie innym graczem niż dzień wcześniej. – Cały czas mamy problemy w obronie. Kompletnie sobie nie radzimy z tym elementem gry, to pozwala Atlasowi rozwinąć skrzydła. Dziś znów daliśmy się zaskoczyć – mówił po meczu gracz Asseco Prokomu, Przemysław Zamojski.

Dzień wcześniej kluczowa dla losów meczu była druga kwarta meczu, kiedy sopocianie zdominowali grę. W czwartym spotkaniu, ostrowianie już nie popełnili tego samego błędu i byli skoncentrowani przez cały mecz. W szeregach drużyny z Sopotu jedynie Przemysław Zamojski znajdował sposób na zdobywanie punktów. Młodzieżowiec Asseco Prokomu, w tym fragmencie zdobył 9 punktów z rzędu, ale to nie pozwoliło na zniwelowanie strat. Nie pozwoliło gdyż tego dnia to gospodarze kontrolowali sytuację na parkiecie. Vladan Jocović niemiłosiernie ogrywał Pata Burke’a, a z dystansu trafiali Majewski z Hughsem.

Najwyższe prowadzenie Atlasa miało miejsce w 28 minucie meczu, kiedy po dwóch trójkach z rzędu Jovanovicia i Seweryna, miejscowi prowadzili 76:54. Tylko indywidualne akcje Logana pozwoliły zniwelować nieco straty przed ostatnimi dziesięcioma minutami meczu. Na czwartą kwartę spotkania koszykarze mistrzów Polski wychodzili tracąc 16 punktów. Jednak taka strata nie zniechęciła drużyny gości. Sygnał do odrabiania strat dał Qyntel Woods, który w momentami robił co chciał z obroną gospodarzy. Pierwsze dwie minuty ostatniej kwarty to prowadzenie 8:1 dla Asseco Prokomu. Dodatkowo trener Andrzej Kowalczyk miał problem, gdyż jego podstawowi zawodnicy szybko złapali cztery przewinienia. Mowa tutaj o Sewerynie i Jocoviciu. Z minuty na minutę, Szubarga i spółka tracili siły. Trener Pacesas rotował składem, a przewaga topniała z każdą kolejną akcją. Miejscowi przez 6 minut tej części meczu nie potrafili zdobyć punktów z gry. Dopiero Krzysztof Szubarga, który z pewnością jest bohaterem rywalizacji z Asseco Prokomem indywidualną akcją zdobył dwa punkty. Były to na tyle ważne punkty, iż mistrzowie Polski nie przełamali rywala i cały czas przegrywali. Na 3 minuty przed końcem meczu już tylko różnicą dwóch punktów (79:81).

Prawdziwy horror miał miejsce minutę przed końcem meczu. Której z pewnością nie będzie chciał pamiętać Filip Dylewicz. Skrzydłowy Asseco Prokomu najpierw został w dziecinny sposób zablokowany przez Nikole Jovanovicia, a w następnej akcji wyrzucił piłkę w aut. Po tej akcji, do końca spotkania zostało 30 sekund, a na tablicy świetlnej widniał wynik 91:86. Trener Pacesas nakazał szybkie faule. Faule, który przynosiły korzyść w postaci niecelnych rzutów osobistych koszykarzy Atlasa. Jednak w tym momencie znów zawiodła obrona gości. Niesamowicie walczący pod koszem Łukasz Ratajczak dobijał piłki po niecelnych rzutach – najpierw Majewskiego, a następnie Szubargi. – Dwie dobitki w tak ważnym momencie na pewno zapamiętam na bardzo długo – skomentował krótko środkowy Atlasa, który świetnie zastąpił Jocovicia siedzącego na ławce z pięcioma przewinieniami. Na pięć sekund przed końcem spotkania przy rzucie za trzy faulowany był Logan. Amerykanin wykorzystał tylko jeden rzut, jednak wyczyn Ratajczaka zdublował Ewing, który dobił piłkę i na tablicy mieliśmy wynik 96:94. W tym momencie faulowany był Szubarga, który trafił tylko drugi rzut wolny. Sopocianie mieli 2,7 sekundy na dogranie akcji. Qyntel Woods podał przez całe boisko do Filipa Dylewicza, a ten ku zdziwieniu wszystkich minął dwóch obrońców Atlasa i zdobył łatwe dwa punkty spod kosza, zmniejszając tylko przegraną do jednego punktu. Sam zainteresowany odmówił skomentowania tej akcji. Akcji, która zdecydowała o tym, że mistrz Polski będzie musiał bronić się w piątym meczu. – Odzyskaliśmy przewagę własnego parkietu, którą z pewnością wykorzystamy – skwitował trener Pacesas.

EuroBasket 2024

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

16 zdjęć3.10.2024

Zdjęcia "rodzinne" drużyn OBL przed sezonem 2024/25

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych